Teraźniejsza Prawda nr 185 – 1959 – str. 120

wioski gdzie odbyły się konwencje po raz pierwszy – jedna ze wsi znajduje się 1.100 m ponad poziomem morza – mogłem zrozumieć, jak trudne musi być zadanie Pielgrzymów i Ewangelistów, zwłaszcza w zimę.

      Muszę także, będąc całkiem sprawiedliwym, podkreślić uprzejmość i grzeczność okazaną mi przez władze polskie podczas mego pobytu. Każda konwencja kończyła się wzruszającą ucztą miłości, gdzie niejedne twarze były zalane łzami. Po czasie spędzonym na szczycie góry radości, każdy był gotów zejść w dolinę, czekając na Pana aż zaofiaruje inną „oazę” w naszej pielgrzymce do obiecanego „Chanaanu”. Z wielką radością przekazuję Tobie, a przez Ciebie również wszystkim naszym umiłowanym braciom w świecie, braterskie i najserdeczniejsze pozdrowienia od wszystkich drogich braci z Polski wraz z zapewnieniem o ich gorących modlitwach. Do tychże łączę pozdrowienia od siostry Caron i moje. Pozostaje Twój wierny brat i towarzysz służby, Marcel Caron. (Przedstawiciel na Francję i Belgię).

poprzednia stronanastępna strona