Teraźniejsza Prawda nr 185 – 1959 – str. 107

      Na naszych dwu zebraniach wieczornych obecnych było od 40 do 50 osób, a na innych zebraniach od 30 i wyżej; dość znaczna liczba wśród nich nie jest jeszcze zapoznana z Prawdą podaną w Piśmie Św. Dwóch urzędników z Armii Zbawienia służyło nam za tłumaczy, jeden pierwszego, a drugi drugiego wieczora. Ich usługa w tłumaczeniu była bardzo wierną i skuteczną. Odczytywali wiele pism po hiszpańsku, które podawaliśmy w czasie wykładu. Obaj wyrazili ocenienie posłannictwa i prosili o okazowe numery naszego pisma The Biblie Standard itd. Obaj także wyrazili chęć tłumaczenia nas, kiedykolwiek zajdzie tego potrzeba. Nasza wizyta w Buenos Aires okazała się bardzo cenna, gdyż była przepełniona Pańskimi bogatymi błogosławieństwami i miłymi wspomnieniami, jakie długo pozostaną w naszej pamięci. Podobnie jak gdzie indziej, tak i tu, niechętnie rozstawaliśmy się z braćmi. Jak i z tymi, którzy odprowadzali nas na lotnisko.

      Nasz samolot przelatywał ponad nawiedzonymi powodzią okolicami spowodowaną wezbraniem rzeki La Plata. Opuściliśmy stepy argentyńskie lecąc do La Paz w Boliwii, tam, gdzie znajduje się najwyższe handlowe lotnisko usytuowane przy brzegach najwyżej w świecie położonego nawigacyjnego jeziora. Stamtąd lecieliśmy ponad górami Andes, przy czym nasz pilot zniżył samolot nad dymiącym kraterem wulkanu pokrytego śniegiem, tak, iż mogliśmy przyjrzeć się czeluści krateru. Samolot przystanął w Lima (Peru), gdzie blisko lotniska było do obejrzenia kilka interesujących lam (lama, zwierzę racicowe o długiej szyi i pięknej wełnie) w ogrodzeniu. Następnie samolot zatrzymał się w Guayaquil (Ecuador), a na koniec w Panamie, gdzie przybyliśmy o godzinie 2-giej rano 21 marca.

      Wieczorem mieliśmy bogate błogosławieństwo w społeczności 25 braci, a następnego dnia w niedzielę usłużyliśmy na trzech zebraniach (w dwu wykładach i w zebraniu pytań). W poniedziałek wieczorem przemawialiśmy do publiczności na temat „Kto wygra: Bóg czy Szatan?” Zaś we wtorek odjechaliśmy koleją do Cristobal i Colon, gdzie przemawialiśmy na ten sam przedmiot. W obu miastach publiczność słuchała wykładów z wielką uwagą, po nich zażądano przysłania okazyjnych numerów naszego pisma.

poprzednia stronanastępna strona