Teraźniejsza Prawda nr 368 – 1986 – str. 133
brat twój. Rzekła mu Marta: Wiem, iż wstanie przy zmartwychwstaniu w on ostateczny dzień. I rzekł jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto w mię wierzy, choćby też umarł, żyć będzie. A wszelki, który żyje a wierzy w mię, nie umrze na wieki. Wierzyszże temu? Rzekła mu: I owszem Panie! Jam uwierzyła, żeś ty jest Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.
BRAT JOHN DAVIS (Z PENSYLWANII)
Objawienie 21:1-4: „Potemem widział niebo nowe i ziemię nową; albowiem pierwsze
kol. 2
niebo i pierwsza ziemia przeminęła, a morza już więcej nie było. A ja Jan widziałem ono święte miasto, Jeruzalem nowe, zstępujące z nieba od Boga zgotowane, jako oblubienicę ubrana mężowi swemu. I słyszałem głos wielki z nieba mówiący: Oto przybytek Boży z ludźmi, i będzie mieszkał z nimi; a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi, będąc Bogiem ich. I otrze Bóg wszelką łzę z oczów ich; a śmierci więcej nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani boleści nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy pominęły”. Amen.
kol. 1
PRZEMÓWIENIE POGRZEBOWE
Wygłoszone przez pielgrzyma br. Carla Seebalda (z Whitehall, stan Michigan)
MODLITWA ODMÓWIONA
PRZEZ BRATA CARLA SCHRADE (Z PENSYLWANII)
Nasz chwalebny Ojcze Niebiański, Ojcze wszelkiej pociechy, dziękujemy Ci za tę możliwość, drogi Ojcze, złożenia uszanowania naszemu drogiemu Bratu, który obrócił się w proch. Drogi Ojcze Niebiański, dziękujemy Ci za te wspaniałe myśli tu wyrażone, stały się one dla nas wszystkich prawdziwym błogosławieństwem. Ufamy Twej przemożnej opatrzności drogi Ojcze, że gdy będziemy postępować naprzód, dokończysz dzieła, które Ty rozpocząłeś. Drogi nasz Ojcze Niebiański Ciebie prosimy o kierownictwo w ciągu dni będących jeszcze przed nami. Pomóż nam żebyśmy wszyscy mogli pracować razem w jedności i zgodzie, i czynić wszystko według Twojej woli i Twoich celów.
Jeszcze raz prosimy Cię, Niebiański Ojcze, o Twoją szczególną pociechę dla tych drogich osób, które były najbliższymi dla Brata, dla związków rodzinnych, dla wszystkich tych, którzy są tu obecni w tej właśnie godzinie. Bądź ich pociechą i ich mocą w dniach, które nadejdą. Ojcze Niebiański, błogosław nas, gdy kończyć się będzie to spotkanie i prosimy Cię o dalsze kierownictwo w drogim imieniu Jezus. Amen.
Brat Seebald: Początki i zakończenia. Dzisiaj przeżywamy zakończenie czegoś. Mamy też jednak początek czegoś. W Boskim planie, drodzy Bracia, jest wiele początków, wiele zakończeń. W życiu istnieje początek, ale istnieje też koniec.
Chciałbym powiedzieć kilka słów o moim umiłowanym bracie, który zmarł. Po raz pierwszy spotkałem się z nim jako młodym, uprzejmym, dobrodusznym badaczem Biblii w 1941 roku. Znałem go przez czterdzieści cztery lata. Był on dla mnie pomocnym i cennym przyjacielem. Był duchowym bratem i pastorem. Był prawdziwym, dzielnym wojownikiem Chrystusa, dobrze znającym, jak tu słyszeliśmy, Biblię oraz paruzyjną i epifaniczną Prawdę.
kol. 2
Posiadał on jej Ducha – jej wewnętrznego Ducha. Możemy uroczyście powiedzieć, iż z jego śmiercią zgasło następne światło a świat pozostał w nieco bardziej smutnym stanie.
Natomiast my pozostający w smutku, którzy obserwowaliśmy jego wzrastające bolesne fizyczne doświadczenia, zostaliśmy wzmocnieni jego duchową siłą i przykładem odwagi we wszystkich tych próbach. Jego niestrudzone, wytrwałe wysiłki niosły nam pociechę i pobudzały wszystkich do wierności. Pamiętam liczne jego wizyty w moim domu. Szczególnie jednak pamiętam ostatnią jego wizytę podczas konwencji w Muskegon, gdy pozostał po konwencji i śpiewaliśmy pieśni. Jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni, że mamy to wspaniałe wspomnienie. Pamiętamy jego serdeczny śmiech, o czym tutaj też już mówiono, jego donośny głos w czasie wykładów, jego uśmiech i śpiew – ach, on bardzo lubił śpiewać! Pamiętamy troskę o drugich, zupełne poświęcenie dla Boga i swego Zbawiciela oraz oddanie dla swej bardzo kochanej żony, w czym był wspaniałym przykładem. Także oddanie braciom. Tak, pamiętamy go jako nie skarżącego się, lecz radującego się Pańskiego bohatera. Miłe wspomnienia! Tak! wiele miłych wspomnień.
A zatem, moi drodzy Braterstwo, Przyjaciele i Rodzino, zgromadziliśmy się tutaj, aby oddać ostatnią posługę naszemu drogiemu Bratu, którego ziemskie szczątki zostaną złożone w grobie w poniedziałek; popioły do popiołów, proch do prochu. Mimo faktu, iż nie ma nic więcej wspólnego, co br. Russell przedstawił w Tomie VI, prócz śmierci, nie możemy się do tego przyzwyczaić, do zerwania tych drogich związków w naszej rodzinie, naszych przyjaźni. Nie możemy się przyzwyczaić do tego, że miłość i braterstwo jakie nas łączyły zostały zerwane i na jakiś czas skończone. Nie możemy jako bracia i ludzie, istoty rozumne, przyzwyczaić się do bólu, smutku i chorób. Myślę, że bardzo mądre i prawdziwe jest stwierdzenie, że rzeczywiście nie zrozumie się śmierci wcześniej aż się straci kogoś, kogo bardzo się kochało. Wydaje się, że im