Teraźniejsza Prawda nr 367 – 1986 – str. 119

straszne i uciążliwe dla świata nie podtrzymywanego przez łaskę Bożą, dla nich są tylko „lekkim uciskiem” i jako dzieci niebiańskiego Króla zamiast narzekać przez całe życie, będą radować się zarówno w doświadczeniach i przeciwnościach, jak i w powodzeniu. Zgodnie z tym o uczuciach tej klasy jest napisane: „A włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu” (Psalm 40:4; Obj. 14:3; 15:3). W zupełnej zgodzie z tym Apostoł modli się za niektórymi, aby byli zdolni „doścignąć ze wszystkimi świętymi jaka jest szerokość, i długość, i głębokość, i wysokość; i poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką [ludzką] znajomość”. Ci, którzy przyjęli tę „nową pieśń” i ogólnie biorąc zrozumieli jej znaczenie wraz ze świętymi, będą mieli udział w tej miłości Bożej i w tym szerokim, głębokim i wysokim chwalebnym Boskim planie zbawienia, najpierw wybrany Kościół a następnie świat ludzkości, „każdy kto pragnie”, będą mieli bogaty temat, nigdy nie kończący się temat, temat ponad wszystkie inne, którym napełnią swoje serca i umysły. Odsunie on światowe tematy jako nie warte porównania. Odsunie narzekania i szemrania jako całkowicie niewłaściwe ze strony tych, którzy stali się odbiorcami tak wielu łask Bożych i wielu korzyści pod każdym względem, których nam dostarczyły „wyroki Boże” (Rzym. 3:2) – szczególnie biorąc pod uwagę nasze przyjęcie do rodziny Bożej jako synów i dziedziców z naszym Panem Jezusem Chrystusem (Rzym. 8:17).

„A TEGO, KTÓRY JEST W WIERZE SŁABY, PRZYJMUJCIE”

      Chociaż dla poświęconych byłoby całkiem niewłaściwe odsunięcie się od obcych, którzy chcieliby się z nimi spotkać, albo usiłowanie sądzenia serc tych, którzy wyznają wiarę w okup i zupełne poświęcenie się Panu, to jednak ci, którzy otrzymali świętego Ducha synostwa, starają się, aby ich światło świeciło właściwie, i usiłują „budować jeden drugiego” oraz budować się wzajemnie w „najświętszej wierze” a proporcjonalnie do tego nieszczerzy, niepoświęceni i obłudni będą ich coraz mniej pociągać. W konsekwencji tego wszyscy ci, którzy się boją Pana i którzy myślą o imieniu Jego, zdobywają więcej błogosławionej duchowej łączności i zbudowania.

      Członkowie klasy, o której Apostoł mówi, iż są zmysłowymi, ziemskimi, nie mającymi ducha Pańskiego, gdy znajdą się wśród prawdziwych synów Bożych, powodują zamieszanie i wyrządzają szkody, o nich jak i o innych jest napisane: „Z obfitości serca usta mówią”, a serca ich napełnione pychą, zarozumiałością, samolubstwem i ambicją przelewają to przez ich usta; i styczność z takimi jest niepożyteczna. Z takich złych serc wychodzą złe słowa zazdrości, obmowy, nienawiści, złośliwości, konfliktu i samolubnych sugestii przeciwnych Słowu i Duchowi Pańskiemu. Tacy nie budują nikogo; ich wpływ jest zawsze szkodliwy, oni nie budują w najświętszej wierze, lecz
kol. 2
przeciwnie przyczyniają się do rozwijania i uprawiania korzeni gorzkości, przez które często „wielu jest pokalanych” (Żyd. 12:15).

      Ci, którzy boją się Pana, którzy czczą Jego imię, którzy rozmyślają o Jego Słowie, usiłują naśladować Jego usposobienie i starają się o to, aby byli ukształtowani pod ręką Boskiej opatrzności, powinni dostrzec, że klasa, którą powyżej opisaliśmy, o której Apostoł oświadcza, że zazdrość, złość, nienawiść, walki itp. jej członków są uczynkami diabła, nie jest zmuszana okolicznościami do wykonywania swych złych uczynków. Powinni więc przede wszystkim okazać swą dezaprobatę dla wszystkich złych rozmów i uczynków. Ci natomiast, którzy nie mogą okazać swej dezaprobaty słowami uprzejmego upomnienia, wykazując, że takie rzeczy nie pochodzą od Boga, ale od przeciwnika, powinni okazać swoją dezaprobatę przez nieudzielenie jakichkolwiek wyrazów sympatii dla takiego postępowania lub przerwanie rozmowy lub ogólnie przez unikanie towarzystwa z takimi i przez baczniejszą uwagę na własne słowa i postępowanie, aby w ten sposób mogli „opowiadać cnoty tego, który nas powołał z ciemności ku cudownej swojej światłości”.

„I OBACZYŁ PAN, A USŁYSZAŁ”

      Inna myśl występująca w łączności z tym, której nie powinniśmy przeoczyć i która zwraca naszą uwagę, zawarta jest w słowach: „I obaczył Pan, a usłyszał, i napisano księgę pamiątki przed obliczem jego dla bojących się Pana i myślących o imieniu jego”. Jak często synowie Boży byliby bardzo błogosławieni, gdy się spotkają razem, by rozmawiać o Boskim planie, Boskiej dobroci, mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy, aby sobie wzajemnie pomagać i zachęcać się przez psalmy, hymny i pieśni duchowne, przez wzajemne odświeżanie umysłów wielkimi i drogocennymi obietnicami, które należą do oddających cześć Panu – jak bardzo byliby tacy błogosławieni, gdyby zawsze mogli mieć w pamięci to oświadczenie, że Pan słucha naszych wspólnie prowadzonych rozmów. On przysłuchuje się, aby zauważyć, które rozmowy pochodzą z dobrych serc, czy prowadzone rozmowy dotyczą rzeczy przyjemnych, szlachetnych, czystych, dobrych i prawdziwych w odróżnieniu od rozmów tych, którzy są niedbałymi o prawdę, a których słowa są próżne lub błahe albo jeszcze gorsze – oszczercze, wrogie i samolubne.

      A nawet wśród tych, którzy są po stronie Pana, wśród tych, którzy oddają Mu cześć, starając się wzajemnie budować w najświętszej wierze oraz w owocach i łaskach Ducha, możemy być pewni obecności Pana. Przysłuchuje się On takim nauczycielom i pomocnikom i dowiaduje się o czystości zarówno ich pobudek, jak i słów. Dowiaduje się On czy oni usiłują wychwalać siebie, czy wysławiać Boga przez używanie swych przywilejów i sposobności. Jeśli ich słowa są zarozumiałe, wskazują

poprzednia stronanastępna strona