Teraźniejsza Prawda nr 366 – 1986 – str. 110

o rozejrzenie w sprawie różnych aparatów projekcyjnych. W jakiś czas potem rozmawiałem z br. Augustem i powiedziałem mu, że jeden z tych aparatów, które wypróbowaliśmy został wykonany przez firmę Bell and Hewell. Brat August zaśmiał się po cichu i powiedział: „dobrze pamiętam tę spółkę akcyjną – Bellow and Howl” (występuje tu podobne brzmienie słów: Bell and Howell to nazwiska akcjonariuszy spółki, natomiast Bellow and How znaczy ryknąć i zawyć). Cechowała go też, jak z tego wynika jakaś niefrasobliwość. A on, on lubił się śmiać, i ta niefrasobliwość, o której wspomniałem była tą cechą, jaką u niego dostrzegłem.

      Święty Piotr mówi nam o świecie jaki istniał w przeszłości, ten świat został zatopiony wodą, a potem powiada: „Lecz nowych niebios i nowej ziemi według obietnicy jego oczekujemy, w których sprawiedliwość mieszka”. Wymienił dzień zły, ale nie zapominajmy bracia, że wspomniał też o dobrym. Bóg w mechanizmie zbawienia nas i świata umieścił nowy trybik – naszego drogiego br. Augusta. Będzie on stanowił część nowej ziemi oraz wodza Młodocianych Godnych i Poświęconych Obozowników Epifanii. Posługa jego dla nas nie wygasła, ponieważ większa jej część będzie dokonana w czasie tysiącletniego panowania. I tak, chociaż jestem zasmucony jego stratą, mam pewność, że mi go brakuje, jednak przeżywam radość, że on będzie trybikiem w owej maszynerii zbawienia. To zbawienie może otrzymać każdy z nas, nie tylko ja sam.

BRAT JOHN ROBERTS (Z KALIFORNII)

      Drodzy Braterstwo, w tym świecie jest wiele ludzi, którzy starają się o zdobycie rzeczy ziemskich. Myślę jednak, że nasz drogi br. Gohlke starał się podobać Bogu, dlatego że poświęcił się Jemu całkowicie i zupełnie. Kilka tygodni temu rozmawiałem z nim o doświadczeniach getsemańskich jakie my przeżywamy i że wszyscy muszą przejść tę szczególną drogę.

      Tak, już to zostało powiedziane, że miał on wspaniałe zalety. Lubił służyć ludowi Boże mu i tę cechę można było dostrzec u niego. Istotnie, my nie smucimy się w taki sposób jak inni się smucą – jak świat, który nie ma nadziei. Werset Pisma Świętego Rzym. 8:18 – mówi przede wszystkim w związku z Maluczkim Stadkiem, że teraźniejsze cierpienia nie mogą być porównane z chwałą jaka się ujawni w ludzie Bożym. Oczekujemy na ów wielki dzień zmartwychwstania i spodziewamy się, iż niektórzy z nas będą uczestniczyć w lepszym zmartwychwstaniu, o którym mówi Żyd. 11:35. Nasz brat zasnął tak, jak o tym śpiewamy w naszym hymnie „Wielu śpi, lecz nie na zawsze”. I mimo, że w ciągu minionych lat dostrzegaliśmy w nim
kol. 2
i w nas pogłębiającą się degradację spowodowaną przez ów pierwszy upadek, to jednak Pan obiecał nam tę właśnie rzecz, jaką ofiarował On na krzyżu, mianowicie, doskonałe ciało ze wszystkimi jego atrybutami, które dane nam będzie w przyszłości. I tak przez wiarą mamy nadzieję, iż wyprowadzeni zostaniemy z grobu i weźmiemy udział w wielkim dziele, jakie Pan rozwija w nas, mianowicie, w zakresie zalet charakteru, które pozwolą nam wprowadzić całą ludzkość na gościniec świątobliwości.

      Ból i cierpienia jakie nasz drogi Brat. znosił rozwinęły go tak, że był w stanie współczuć całej ludzkości. My też, drodzy bracia, musimy rozwinąć te zalety współczucia, głównie dla naszych drogich braci i sióstr. Kładźmy zatem życie za nich, gdy tylko nadarza się okazja, jak on to czynił. A zatem (o czym była już mowa) oczekujmy na ów Wielki Dzień – na zmartwychwstanie jakiego wówczas doznają Młodociani Godni, i jak było wspomniane będą oni książętami na całej ziemi. Jakie to chwalebne! Jakie to będzie wspaniałe! Ograniczoność naszych umysłów nie pozwala nam wyobrazić sobie jaką będzie ta przyszłość, 1Kor. 2:9, 10 mówi nam „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało … co nagotował Bóg tym, którzy – co robią? (zgromadzenie odpowiada) – go miłują”.

      Tak więc, drodzy braterstwo, zdajemy sobie sprawę, że czasem W sercach może gościć smutek, ale zaleta nadziei może usunąć smutki radowaniem się z tego o czym wiemy – mianowicie, że wszyscy znowu się spotkamy, żyjący dzisiaj bądź jutro, wiemy, że kiedyś my wszyscy będziemy razem. Jakie to wspaniałe! Wznośmy swoje umysły możliwie jak najwyżej, ponad te przemijające sprawy obecnego życia i bądźmy mocni w Panu i w sile Jego mocy.

      Pamiętajmy o prorokach, myślmy o takich jak Eliasz. Przez trzy i pół roku był na puszczy. Czy wówczas rozmawiał z kimkolwiek? Nie. Ale on był mocny. Bądźmy takimi, a szczególnie takimi jak był nasz Pan Jezus, który ustanowił dla nas wzór – swoje cierpienia, aby mógł współczuć nam. A zatem drodzy braterstwo trwajmy w tej wspaniałej służbie czcząc pamięć o życiu naszego drogiego Brata.

BRAT JAN WOJNAR (Z NOWEGO JORKU)

      Drodzy moi Przyjaciele, przynoszę Warn wyrazy miłości oraz pozdrowienia od zboru w Nowym Jorku i od braci oraz sióstr z okolic Nowego Jorku. Chciałbym też przekazać siostrze Pearl i bratu Danielowi i jego rodzinie pozdrowienia i wyrazy sympatii od tutejszych braci polskich i tych z Polski. Brata Augusta w Polsce ceniono bardzo i szanowano go. Jego artykuły w Teraźniejszej Prawdzie i Sztandarze Biblijnym uznaje się za wysoce duchowe. Otrzymałem wiele listów potwierdzających to, ja odczuwam to samo.

poprzednia stronanastępna strona