Teraźniejsza Prawda nr 366 – 1986 – str. 108

„dlaczego mnie Panie”, ale w miarę jak posuwamy się naprzód uczymy się chcieć poznawać i czynić Pańską wolę a wtedy zaczynamy uważać ją za radosną, powinniśmy uważać ją za radosną. Ostatecznie uczymy się radowania w Panu i czynienia Jego woli, ponieważ „wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest, tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są”. Mamy doświadczenia łatwe i trudne, radosne i smutne, przyjemne i nieprzyjemne, pomyślne i niepomyślne. Zawsze jednak mamy radować się w Panu, wiedząc o Nim, dostrzegając Jego wolę i pełniąc Jego wolę.

      2Kor. 6:10: „Jako smutni, wszakże zawsze weseli; jako ubodzy wszakże wielu ubogacający; jako nic nie mający, wszakże wszystko .trzymający”. Wiemy, że nie smucimy się tak jak ci, którzy nie mają nadziei. Werset ten brzmi jak paradoks, pozornie sprzeczna wypowiedź, która jednak może być zgodna z prawdą – smutni, ale weseli. Mat. 5:11, 12: „Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą, i prześladować was, i mówić wszystko źle przeciwko wam, kłamiąc dla mnie. Radujcie się. i weselcie się; albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami”. Rzym. 12:12: „W nadziei się weselący [w pragnieniu i oczekiwaniu jakiegoś przyszłego dobra]”. „W nadziei się weselący, w ucisku cierpliwi, w modlitwie ustawiczni”. Radość jest trzeciorzędną łaską, którą mamy rozwijać, doskonalić. Chciałbym przeczytać werset Pisma Świętego zapisany w Ewangelii Jana 16:22, który jest bardzo pocieszający, zawiera bowiem słowa naszego Pana Jezusa wypowiedziane krótko przed Jego wniebowstąpieniem, „I wy teraz smutek macie; ale zasię ujrzę was, a będzie się radowało serce wasze, a radości waszej nikt nie odejmie od was”.

      W Biblii jest wiele przykładów radości a jako łaska trzeciorzędna, radość, obejmuje pewne inne łaski – wiarę, nadzieję, miłość – 1Kor. 13:6: „Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy” – posłuszeństwa, pobożności, miłości obowiązkowej, pokoju. Wszystkie wyższe pierwszorzędne i niższe pierwszorzędne łaski i uczucia sprzyjają radości. Nie radości tego świata, która jest przemijająca, samolubna, jest radością światową. Radość jest różna, w zależności od osiągniętego przez nas rozwoju. Przede wszystkim mamy pokutę i oświecenie. Są to te radości, jakich wszyscy z nas doznali. I dalsze radości jak usprawiedliwienie, przyjęcie Jezusa jako naszego Odkupiciela. Następnie radości wynikające z poświęcenia i uświęcenia oraz ostatecznie radości wyzwolenia. „Który się nam stał mądrością od Boga i sprawiedliwością i poświęceniem i odkupieniem”. Źródłem radości jest poznanie Boga i Chrystusa oraz Ich planu zbawienia.

      Słowo radość – joy – znaczy radość jako taką; słowo joy z przedrostkiem re – rejoice – wskazuje na podwójną radość! A Pismo
kol. 2
Święte mówi „znowu mówię, radujcie się” – a więc radość powiększona czterokrotnie (bo dwa razy w Biblii ang. występuje rejoice)! „Radujcie się zawsze w Panu; znowu mówię, radujcie się”. August Gohlke był przykładem radowania się. Doświadczałem tego zawsze, gdy z nim rozmawiałem, i myślę, że wy wszyscy zauważyliście, iż on się radował. Szczególnie w ciągu dwóch ostatnich lat choroby radował się w Panu zawsze. A zatem, jak mówi Apostoł do Filip. 4:4 – „Radujcie się zawsze w Panu; znowu mówię radujcie się”.

BRAT GOULD JOLLY (Z PÓŁN. KAROLINY)

      Drodzy Przyjaciele, uważam za wielki przywilej możliwość wypowiedzenia kilku uwag w sprawie naszego drogiego brata Gohlkego. Byłem trzy lata starszy od niego i pamiętam niektóre rzeczy z jego życia, szczególnie te późniejsze i ostatnie.

      Pamiętam go jak przybył do Filadelfii, by pomagać br. Johnsonowi w pracy. Brat Johnson potrzebował wówczas pomocy i br. August Gohlke sprzedał swoje małe przedsiębiorstwo. Ktoś wówczas powiedział, że „spalił za sobą mosty” i przeprowadził się do Domu Biblijnego, by pomagać br. Johnsonowi w pracy oraz osobiście jemu samemu także. Był bardzo gorliwy i pragnął służyć Panu w tych warunkach jakie Pan jemu otwierał, w takim zakresie jaki Pan mu otworzył zgodnie z jego zdolnościami. Było to mniej więcej w tym samym czasie, gdy nasz drogi br. Hedman (jeśli mógłbym przy tej okazji, i w tym dniu, wspomnieć o tym) przybył także, aby pomagać w Domu Biblijnym, za co jesteśmy również wdzięczni.

      Pamiętam br. Gohlkego jak bardzo był przywiązany do br. Johnsona i starał się pomagać mu w różnych sprawach, nie tylko fizycznie,” lecz również w pracy wydawniczej i w ogólnych sprawach związanych z prowadzeniem głównej kwatery. Brat Gohlke miał wspaniałego ducha miłości i oddania się Panu, a to było powodem, że czynił to, co czynił prawie przez całe swoje życie, o czym mogliśmy się przekonać.

      Pamiętam też, gdy po raz pierwszy go ujrzałem, kiedy przyszedł do zboru filadelfijskiego na Arch Street. Od tego czasu go pamiętam, on był młody i ja byłem młody, ale on wywarł na mnie wrażenie. Miał jakąś godność w sobie mimo, że, jak to już podkreśliłem, był wówczas jeszcze młody. Miał on tego szczególnego ducha oddania się Panu, który go wyróżniał już wtedy i to było właśnie tym, co na mnie wówczas zrobiło wrażenie.

      Jak wiemy dalej służył on Panu, ale czynił to w pokorze. Myślę, że jest to następna znamienna cecha jaką w nim dostrzegłem, nie tylko gorliwość dla Pana, lecz również pokorę. Myślę, że wszyscy moglibyśmy powiedzieć, że on nigdy nie usiłował wyróżnić się

poprzednia stronanastępna strona