Teraźniejsza Prawda nr 361 – 1986 – str. 23

miłości i pokoju pozostawiona nam przez drogiego odkupiciela i zapisana w w. 27! „Pokój zostawuję wam, pokój on mój daję wam; nie jako daje świat, ja wam daję; niechże się nie trwoży serce wasze, ani się lęka”. Ten pokój i radość, które przerastają wszelkie ludzkie zrozumienie nie był ofiarowany światu ani praktykującym nominalnym chrześcijanom, ani formalistom czy rytualistom, bez względu na to jak wielką gorliwość mogli okazywać. Jest on przeznaczony jedynie dla tych, którzy otrzymują bogactwo łaski przez Ducha Świętego i tacy mogą go posiadać, to znaczy ci, którzy przez posłuszeństwo Prawdzie i jej Duchowi wzrastają w Chrystusie, ich żyjącej głowie. Tacy posiadają pokój, głęboki i trwały, wciąż wzrastający proporcjonalnie do tego jak przez wiarę i posłuszeństwo przychodzą oni wraz ze wszystkimi świętymi do zrozumienia bogactw Boskiej łaski – długości, szerokości, wysokości i głębokości mdłości Chrystusa i Boga (Efez. 3:18, 19).

      Nie jest to doczesny pokój ani pokój wypływający z obojętności i beztroski lub lenistwa czy z samozadowolenia, pokój fatalizmu, lecz jest to pokój Chrystusa – „pokój on mój”. Spoglądając wstecz możemy zauważyć, że Mistrz we wszelkich okolicznościach zachowywał swój pokój z Bogiem. Jest to pokój, który absolutnie ufa Boskiej mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy; pokój, który pamięta o chwalebnej obietnicy danej wiernym Pańskim, mówiącej, iż nie ma takiej rzeczy, która mogłaby w, jakikolwiek sposób zaszkodzić Jego wiernym, a wszystkie rzeczy będą współdziałać ku dobremu wobec miłujących Boga (Rzym. 8:28). Opisany przez nas pokój może dzięki wierze przyjąć wszystko na co dozwoli Boska opatrzność i przez łzy z radością oczekiwać na ostateczne błogosławieństwa, które Mistrz przyrzekł, a których obecny pokój i radość są jedynie przedsmakiem.

 BS ‘85, 36.

NIEPOWODZENIA RUCHU „CHARYZMATYCZNEGO”

      BÓG stworzył człowieka z zasadniczym głodem i pragnieniem jedności duchowej z Bogiem oraz chęcią dowiedzenia się o tyle o Nim, Jego celach i planach, o ile Bóg je odkrywa przed nim. Lecz w wyniku upadku Adamowego, potępienia i deprawacji wielu z rodzaju ludzkiego zachowało bardzo niewiele tego głodu poznawania Boga i pragnienia Boga. Wśród większości żyjących w tym wieku inne głody i pragnienia – fizyczne, umysłowe, moralne i artystyczne – oraz wysiłki zaspokojenia ich w całości lub prawie w całości wyparły głód Boga i pragnienie Boga.

      U wielu ten głód i pragnienie nie zostały całkowicie wyparte. Tacy uznają istnienie Boga oraz zgadzają się, że nauki i przykład Chrystusa same w sobie były dobre. Poświęcają Bogu pewną część swego czasu i uwagi, szczególnie w jednym dniu tygodnia, gdy uczęszczają do kościoła lub słuchają nabożeństw, wsłuchują się w dźwięki organów lub śpiew chóru, uczestniczą w czytaniu liturgii lub wysłuchują lub powtarzają modlitwy oraz przysłuchują się krótkim kazaniom na różne tematy zadowalając się niewielką dozą nauki biblijnej. Od czasu do czasu sami się modlą, szczególnie gdy spotykają ich poważne kłopoty, lecz nie studiują Biblii ani ukazanego w niej planu Bożego. Wielu zadowala się formami, ceremoniami, rytuałami jakie stosowane są w ich kościołach i nie posuwają się ani o krok naprzód.

      Inni odczuwają w większym stopniu głód i pragnienie Boga. Ci prawdziwie pokutują za swe grzechy i uważają Jezusa nie tylko za dobrego nauczyciela i przykład, lecz również za swego zbawiciela i drogę dającą dostęp do Boga oraz umożliwiającą uzyskanie przebaczenia grzechów i zbawienia (Dz. 20:21). Tym sposobem doznają oni cudownej radości płynącej ze stanu przebaczenia ich grzechów i pokoju z Bogiem (Rzym. 5:1). Osoby takie modlą się z większą lub mniejszą regularnością a ich modlitwy nie mają wyłącznie formalnego i samolubnego charakteru, lecz są właściwymi modlitwami, w których mieszczą się płynące z serca słowa dziękczynienia i pieśni pochwalnych skierowanych do Boga. Cieszą się słysząc kazanie i nauczanie oparte na Biblii, sami czytują i studiują Biblię, lecz nie zastanawiają się nad nią wystarczająco głęboko, aby bardzo dobrze poznać Boga i zrozumieć Jego plan i cele. W ten sposób zaspokajają swoją miarę głodu i pragnienia Boga. Zadowala ich myśl, że gdy umrą pójdą z pewnością do nieba.

      Jeszcze inni odczuwają większy głód i pragnienie Boga. Radują się oni nie tylko z pokoju z Bogiem zyskanego dzięki pokucie i wierze w Jezusa jako zbawiciela, lecz doświadczają uczucia głębszej radości i błogosławieństwa wchodząc w stan łaski, do której mają otwarty dostęp (Rzym. 5:2). Stają się uczniami Chrystusa przyjmując Go do swoich serc jako ich Pana; czynią to poświęcając się Bogu, aby czynić Jego wole (Przyp. 23:26; Rzym. 12:1, 2)” i osiągają nie tylko pokój z Bogiem, ale również pokój Boży strzegący ich serc i umysłów przez Chrystusa Jezusa (Filip. 4:6, 7).

      Tacy otrzymują głębsze dowody miłości Bożej, łaski i Jego nieustannej obecności z nimi. Gdy gorąco się modlą i poszukują możliwości większego zbliżenia się do Boga i Chrystusa osiągają stan coraz większego napełnienia Jego Duchem Świętym „Rozmawiając z sobą przez psalmy, i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercach swoich Panu” (Efez. 5:18, 19). Te pieśni dziękczynienia i chwały na cześć Jehowy przy każdej nadarzającej się okazji są zarówno na ich ustach jak i w ich sercach oraz umysłach.

      Tacy są zadowoleni, gdy mogą przy każdej