Teraźniejsza Prawda nr 361 – 1986 – str. 21
Bym do Ciebie dziecię me przyprowadzić umiała.
O, przydaj mi mądrości, cierpliwości, miłości,
Których Tyś tak pełny, Panie na wysokości,
Bym do gniewu nieskora, wyrozumiała była,
Bym jak żyć dla Ciebie, dziecię me uczyła.
Panie, weź tę rączkę małą w rękę Swoją,
I trzymaj tak jak zawsze trzymasz moją;
Jako mnie prowadzisz, ją prowadzić chciej,
I zawsze ją tuż obok, blisko Siebie miej.
„INNEGO POCIESZYCIELA DA WAM” Jan 14:13-27
PRZEMAWIAJĄC do zmartwionych uczniów w czasie ustanawiania przez naszego Pana Pamiątki swej własnej śmierci, Jezus nie tylko obiecał przyjść ponownie i zabrać ich we właściwym czasie do siebie, lecz dodatkowo obiecał pocieszyciela, Ducha Świętego, na pośredni okres Jego nieobecności. Ponieważ miał On właśnie złożyć swą ludzką naturę, nie mógł więc pozostawać z nimi dłużej jako człowiek Chrystus Jezus. W czasie swego zmartwychwstania miał On ponownie stać się chwalebną duchową istotą podobną do Ojca i nie mógł już wtedy po przyjęciu chwalebnego duchowego ciała być oglądany fizycznym wzrokiem przez swoich uczniów, tak samo jak nie mogli oni oglądać Ojca, aż do momentu „przemienienia” całego Kościoła, gdy „podobni mu będziemy” (i podobni do Ojca). Wówczas to Kościół ujrzy Go, będzie z Nim przebywać i uczestniczyć w Jego chwale (1Jana 3:2). „Przemiana” jakiej doznał Jezus w zmartwychwstaniu spowodowała konieczność albo opuszczenia przez Niego uczniów, bez udzielania im jakiejkolwiek pomocy lub podpory podczas wieku Ewangelii, albo też udzielenia im pomocy w jakiś inny sposób.
Tych kilka okazji kiedy to nasz Pan ukazał się swoim uczniom po zmartwychwstaniu, stanowiło cudowne ukazania się w tym celu po prostu, by zapewnić ich, że On dłużej nie był umarły, że powstał z martwych i nie był już kontrolowany przez ludzkie warunki. Stąd częścią tej lekcji było pokazanie im, iż różne ciała, w których się ukazywał pojawiały się cudownie i podobnie znikały. Przychodził On i odchodził jak wiatr (Mar. 16:12; Łuk. 24:26, 31; Jan 3:8; Dz. 1:3, 4).
Duch Święty miał być innym pocieszycielem, ale pociecha miała być tego samego rodzaju. Istotnie nasze słowo „pociecha” nie oddaje właściwie myśli wersetu, które raczej znaczy wzmocnić, podtrzymać. Duch Święty nie miał być jedynie pocieszycielem w niedoli, ukojeniem w strachu, w sensie naszego słowa pociecha, lecz miał on ożywić ich zrozumienie, wzmocnić gorliwość i zasilić energią, by mogli czynić takie rzeczy, i trwać w nich, na jakie może dozwolić Boska opatrzność, w celu naprawy w sprawiedliwości i przystosować ich do „hojnego” wejścia do wiecznego królestwa Boga i Chrystusa (2Piotra 1:11).
DUCH OD OJCA I SYNA
Duch Święty, czyli święty wpływ jaki udzielony został Kościołowi i pozostał przy nim podczas obecnego wieku nadzorując wszystkich i kierując nimi dla dobra wiernych miał być przedstawicielem zarówno Ojca jak i Syna. Rzeczywiście myśl, że Duch Święty przebywając z Kościołem jest przedstawicielem Pana Jezusa, jest przedstawiana z takim naciskiem, że czasami mówi się wymiennie o samym Panu i Jego Duchu lub wpływie, jak na przykład gdy rzekł do swoich uczniów: „A oto Jam jest z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mat. 28:20). Jak również: „Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was [przez Ducha Świętego]”. Ponadto: „W on dzień wy poznacie, żem ja jest w Ojcu moim, a wy we mnie, i ja [przez Ducha Świętego] w was… i objawię mu siebie samego [przez Ducha Świętego] … i do niego przyjdziemy [Ojciec i Syn], a mieszkanie u niego uczynimy [przez Ducha Świętego]” (ww. 18, 20, 21, 23).
Tak więc ci, którzy otrzymują Ducha Świętego, Ducha Prawdy, Ducha miłości, Ducha Ojca, Ducha Chrystusa są w stanie ujrzeć Jezusa i posiadają w sobie zapoczątkowane życie (w. 19). Tacy widzą oczami zrozumienia i nie chodzą w ciemności. Słyszą oni głos Pana mówiącego: „Tac jest droga, chodźcie po niej”. Tacy kosztują dobre słowo Boże i zdają sobie sprawę z tego, że Bóg jest bardzo łaskawy. Czują miłość Boga rozlewaną szeroko w ich sercach, rodzącą w nich miłość do braci oraz wszystkie inne dobre owoce Ducha – cichość, łagodność, cierpliwość, nieskwapliwość, miłość itp. (Izaj. 30:21; 1Piotra 2:3; Rzym. 5:5; Gal. 5:22, 23; Kol. 3:12, 13).
Doświadczenia tego typu jednakże, obiecane zostały warunkowo. Nie obiecano ich tym, którzy nigdy nie słyszeli o łasce Bożej, lecz tym, którzy o niej słyszeli – „wszystkim … których by kolwiek powołał Pan Bóg nasz”, którzy słysząc o Jego przykazaniach, kierowani wrażliwą miłością, będą je wykonywać. Tacy posiadają miłość Ojca, posiadają miłość Syna, i oni dostąpią zjednoczenia zarówno z Ojcem jak i z Synem przez pośrednictwo lub przewód jakim jest Duch Święty. To zostało potwierdzone w ww. 15, 16 i w ww. 21, 23, 24. Nie tylko konieczna jest wiara i posłuszeństwo serca, zanim ktokolwiek mógłby otrzymać Ducha, lecz trwanie i wzrost w wierze oraz posłuszeństwie konieczne są do trwania i wzrostu w Duchu świątobliwości, Duchu Świętym, duchu wspólnoty z Ojcem i Synem.
NAPEŁNIENIE DUCHEM
Posiadanie Ducha jest jedną sprawą a całkiem inną sprawą jest osiągnięcie stanu