Teraźniejsza Prawda nr 352 – 1985 – str. 75

niedobór około dwustu miliardów dolarów.

      Prezydent Reagan, zwycięzca w ostatnich wyborach prezydenckich, prowadził kampanię wyborczą z programem obiecującym obcięcie wydatków i podatków w przeciwieństwie do swego demokratycznego oponenta p. Mondale, dającego obietnice wzrostu podatków i popieraniu wydatków.

      Obecnie pan Reagan staje w obliczu konieczności dotrzymania swych obietnic wyborczych utrzymując jednocześnie prawie tę samą ogromną kwotę wydatków militarnych. W kongresie nadciąga burza przewidywanych debat nad proponowanymi przez p. Reagana cięciami w funduszach przeznaczonych dla rządu federalnego i różnych wspieranych przez rząd programów i grup. Oczywiście, żadna grupa nie lubi pomniejszania przeznaczonych dla niej funduszy lub pomocy rządowych, dlatego wszystkie grupy zagrożone cięciami funduszy wyrażają rozpacz i znaczną opozycję.

PAN REAGAN, POLITYKA I RELIGIA

      Aspekty religijne w polityce jaskrawiej ukazały się w niedawnej kampanii prezydenckiej w wyborach Stanów Zjednoczonych. Element religijny wypłynął znacząco w 1960 roku podczas kampanii wyborczej prowadzonej przez p. Johna Kennedy’ego, katolika, który został wybrany prezydentem. Podkreślił on fakt rozdzielenia kościoła i państwa, jak to wiele lat wcześniej uczynił Tomasz Jefferson. Dopiero w 1976 roku podczas kampanii do wyborów prezydenckich p. Carter ponownie podkreślił aspekt religijny oświadczając, że jest „ponownie narodzony”. Ankiety wykazały, że więcej niż połowa ludności Stanów Zjednoczonych twierdzi, że jest „ponownie narodzona”, co było sprzyjające sprawie p. Cartera i przyczyniło się do jego wybrania.

      Wysuwanie aspektu religijnego wzrosło w 1980 roku, gdy w kampanii prezydenckiej wyłoniła się tak zwana „Większość moralna” o charakterze reiligijno-konserwatywnym domagająca się uznania jako siły przodującej. W konsekwencji p. Reagan i wielu innych, którzy podtrzymują tradycyjną religię konserwatywną i wartości moralne, zostali wybrani, natomiast liberałowie ponieśli porażkę.

      Kwestia religijna z jeszcze większą emfazą została włączona do ostatniej kampanii wyborczej i uwypuklana przez kaznodziejów fundamentalistów, takich jak Jerry Falwell, Jimmy Swaggart i Jim Backer, wykorzystujących wystąpienia telewizyjne i inne metody do pozyskania możliwie najwięcej głosów ze środowisk konserwatywnych i przeciwdziałania akcji wpisywania się na listę wyborców oponentów liberalnych. Największa denominacja w Stanach Zjednoczonych, denominacja Baptystów Południowych, która poprzednio trzymała się z dala od polityki, zmieniła tę postawę wkraczając na polityczną arenę.

      Wniesiono do politycznych dyskusji temat zbliżającego się Armageddonu a przez to
kol. 2
z większą mocą skierowano nań uwagę ogółu. W jednej z debat Reagan — Mondale zapytano p. Reagana czy wierzy, że świat potrzebuje Armageddonu. Nie dał bezpośredniej odpowiedzi, lecz uznał ,,filozoficzne dyskusje” na temat zbieżności bieżących wydarzeń z biblijnymi znakami zwiastującymi ostateczne dni. Podkreślił z naciskiem, iż nigdy nie powiedział, że „musimy planować zgodnie z Armageddonem”. Mówi się, że w oświadczeniu telewizyjnym w 1980 roku wyraził się: „Możemy być generacją, która ujrzy Armageddon”.

      Grupa składająca się z około stu chrześcijan i przywódców żydowskich ostrzegała, że prezydent może niepotrzebnie ulegać wpływom teologii Armageddonu w zakresie spraw zagranicznych, szczególnie podtrzymując twardą linię obrony nuklearnej. Wiadomym jest, że przeczytał i dyskutował na temat takich książek jak bestseller Hala Lindseya pt. „The Late Great Planet Earth” (Ziemia, ostatnia wielka planeta), która eksponuje wyraźną aluzję do Armageddonu nuklearnego. Niektórzy, włączając Ferraro, demokratyczną kandydatkę na wiceprezydenta, kwestionują szczerość p. Reagana twierdząc, że wyznaje chrystianizm dla celów politycznych w przeświadczeniu, iż daje mu to polityczne korzyści. Zdajemy sobie sprawę, iż to, oczywiście, stanowi odmienną możliwość, lecz nie znając faktów popierających ją musimy przyznać mu dobre motywy.

      Prezydent Reagan skłonił swoją administrację do odradzania „wartości tradycyjnych”, „odradzania religii do jej właściwej roli w życiu narodowym”, jako różniącej się od ścisłej separacji kościoła i państwa. Podjął, między innymi, obronę modlitwy w szkołach publicznych oświadczając nawet, że przeciwnicy modlitwy szkolnej są nietolerancyjni wobec religii.

      Senat Stanów Zjednoczonych, wbrew silnemu naciskowi ze strony licznych ewangelickich grup religijnych i prezydenta, odrzucił przez głosowanie wprowadzenie zaproponowanej poprawki konstytucyjnej pozwalającej na szkolną modlitwę, która by była w kolizji z ustanowionym przez Sąd Najwyższy w latach 1960-ych zakazem czytania Biblii i modlitwy w szkołach publicznych. Oczywiście, o ile to dotyczy zmiany oblicza narodów obecnego porządku rzeczy, niewielki wpływ na nią może mieć dopuszczenie lub nie modlitwy w szkołach. Lud Boży nie powinien nigdy rozważać możliwości zastąpienia modlitwy osobistej i rodzinnej modlitwą szkolną.

      Wiele osób zajęło zdecydowane stanowisko przeciw przerywaniu ciąży od czasu wydania dziesięć lat temu przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzeczenia, że kobiety na życzenie mogą poddawać się zabiegom przerywania ciąży. Było to innym aspektem religijnym włączonym do niedawnej kampanii politycznej, zwłaszcza po mianowaniu p. Ferraro, katoliczki i zwolenniczki kontroli urodzeń, jako kandydatkę partii demokratycznej na wiceprezydenta. Nie tylko protestanci, przeciwnicy przerywania ciąży, sprzeciwili się jej, lecz również

poprzednia stronanastępna strona