Teraźniejsza Prawda nr 350 – 1985 – str. 35
początek rachowano od godziny szóstej po południu do jego zakończenia o szóstej po południu. Tym samym Jezus z Apostołami spożywając baranka po godzinie szóstej po południu spożywał go „… tej samej nocy, której był wydań” i tego dnia o dwudziestu czterech godzinach, w którym On umarł. W ten sposób wypełniła się każda jota i każda kreska. Dokładnie pięć dni przed Swoim ukrzyżowaniem Jezus przedstawił się Izraelowi jako jego Król, by Go przyjęli lub odrzucili, gdy wjechał do miasta na ośle wypełniając proroctwo: „Oto król twój idzie tobie” (Mat. 21:5) i także gdy w tym samym czasie wypełnił zarysy typu Wielkanocy, który to typ przewidywał odłączenie baranka od stada, „według domu”, pięć dni przed jego zabiciem (2Moj. 12:3). W taki sposób Jezus dokonał Swej ostatniej formalnej prezentacji wobec Izraela, jako narodu, czyli domu, pięć dni przed Wielkanocą, jak czytamy: „Tedy Jezus szóstego dnia przed Wielkanocą przyszedł do Betanii … Nazajutrz [pięć dni przed Wielkanocą] wielki lud, który był przyszedł na święto, usłyszawszy, iż Jezus idzie do Jeruzalemu … wyszli naprzeciwko niemu …” (Jan 12:1, 12, 13). Wówczas ich Król przyszedł do nich „… siedzący na oślęciu” (w. 15) Wtedy to, nie przyjęty, płakał nad nimi, mówiąc: „oto wam dom wasz pusty zostanie. Albowiem powiadam wam, że mię nie ujrzycie od tego czasu, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskim” (Mat. 23:38, 39).
Jezus znał wartość tej Wielkanocy, ale uczniowie jej nie znali. Jezus był samotny. Nikt Mu nie współczuł, nikt Mu nie udzielił poparcia. Nawet gdyby uczniom wytłumaczył jej znaczenie nie zrozumieliby ani nie oceniliby Jego wyjaśnienia, ponieważ nie byli jeszcze spłodzeni z Ducha. Nie mogli oni wcześniej być spłodzonymi, aż po usprawiedliwieniu z grzechu Adamowego – po przejściu, czyli uznaniu ich za uwolnionych od grzechu Adamowego, na podstawie zasług zabitego Baranka, którego przelana krew odkupiła ich z mocy niszczyciela – śmierci.
Tak więc samotny kroczył wąską ścieżką, po której jeszcze nikt nie szedł a On był na niej Przewodnikiem i Wodzem. Nic więc dziwnego, iż serce Jego było wówczas niezmiernie zasmucone, i to, aż do śmierci. O oznaczonej godzinie usiedli za stołem, by spożyć baranka wielkanocnego. Jezus powiedział wówczas uczniom: „Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał. Boć wam powiadam, że go więcej jeść nie będę, aż się wypełni w królestwie Bożym” (Łuk. 22:15, 16). Jezus niewątpliwie pragnął, by oni zrozumieli w jaki sposób ZACZNIE się wypełnianie, nieco później w tym właśnie dniu, zabiciem rzeczywistego Baranka.
Prawdopodobnie jednym z powodów, dla którego Jezus szczególnie pragnął spożyć tego wielkanocnego baranka z nimi, był zamiar zaznajomienia ich z prawdą na ten temat w takiej mierze, w jakiej mogli oni ją zrozumieć: „A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb,
kol. 2
a pobłogosławiwszy, łamał i dał im, mówiąc: „Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje” (Mar. 14:22). „To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją”. „A wziąwszy kielich i podziękowawszy, rzekł: Weźmijcie to a podzielcie między się … Ten kielich jest nowy testament [przymierze] we [przez] krwi mojej, która się za was wylewa” (Łuk. 22:17-20). Nie możemy zaprzeczyć, że celem naszego Mistrza było odwrócenie ich uwagi od baranka typowego a zwrócenie jej na Siebie, na antytyp i pokazanie im, że już dłużej nie byłoby właściwe obchodzenie zarysów Zakonu, które On właśnie wypełniał. Podał im chleb i kielich jako pamiątki po Nim, pamiątki które miały zająć miejsce typowego baranka. Tak rozumiana sprawa kładzie nacisk na słowa Jezusa: „To czyńcie na pamiątkę MOJĄ” – nie zabijajcie więcej literalnego baranka na pamiątkę typowego wyzwolenia, ale w jego miejsce użyjcie chleb i kielich jako przedstawiające moje ciało i życie, podstawę rzeczywistego wyzwolenia, prawdziwego przejścia. A zatem, kto przyjmuje Mnie i Moje słowa, niech „TO czyni na pamiątkę MOJĄ” (w. 19). W taki sposób nasz Pan ustanowił Swoją Wieczerzę, jako pamiątkę Swojej śmierci, jako zamiennik typowej wieczerzy wielkanocnej obchodzonej przez Żydów. Nasuwa się pytanie, dlaczego Jezus wpierw spożywał typowego baranka? Można rzec, że jako urodzony pod Zakonem musiał spełniać każde wymaganie Zakonu. Na Kalwarii wypełnił Zakon, który od tego czasu już nie obowiązuje wierzących (Rzym. 10:4).
Niełatwo byłoby ustalić od kiedy lub dlaczego zaczęto ignorować datę tej wywołującej głębokie wrażenie Wielkanocy, ustanowionej na pamiątkę śmierci naszego Pana, lecz bez wątpienia było to sprawą dogodności, wynikłej z ducha kompromisu, który wcześnie zaczął znamionować wielkie odstępstwo przepowiedziane przez Pawła (2Tes. 2:3). Chrześcijanie na ogół, sądząc na podstawie różnych praktyk stosowanych w kościołach nominalnych, uważają, iż czas obchodzenia Wieczerzy Pańskiej ma niewielkie znaczenie lub nie ma żadnego. Pod tym wrażeniem, bez głębszego zastanowienia, interpretują słowa Apostoła Pawła w 1Kor. 11:26 – „ilekroćbyście” – jako znaczące nieokreślony czas. Czytamy: „Albowiem ilekroćbyście jedli ten chleb, i ten kielichbyście pili, śmierć Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł”. Jednak staranne studiowanie kontekstu daje ostateczny dowód, że nie był to czas nieokreślony, lecz stanowczo określony. Apostoł mówi (w. 23), że przekazuje Koryntianom to, co on też otrzymał od Pana, „… iż Pan Jezus tej nocy, której był wydan, wziął chleb” itd. Tu nie tylko można zauważyć, iż czas wybrany przez Jezusa zdał się być najbardziej stosowny, lecz że był tak odpowiedni, iż Paweł został poinformowany przez szczególne objawienie otrzymane od Boga, że pamiątka została ustanowiona tej nocy, podczas której Jezus został zdradzony. Jak często Kościół może łamać ten chleb