Teraźniejsza Prawda nr 347 – 1984 – str. 179
przyciągnęło powszechną uwagę, co nie mogłoby mieć miejsca, gdyby czasy nie były tak spokojne.
(2) Język grecki według uczonych był w najwyższym stopniu prawie doskonałym, dokładnym i precyzyjnym środkiem ludzkiej mowy, w owym czasie w pełni rozwiniętym i szeroko rozpowszechnionym. W taki sposób we właściwym czasie został przygotowany jako istotnie najlepszy środek do przekazania Ewangelii.
(3) Stary Testament został przetłumaczony na język grecki trzysta lat przed Chrystusem (to tłumaczenie jest nazwane Septuagintą). Żydzi rozproszeni między wszystkimi narodami zabrali Stary Testament ze sobą niosąc świadectwo proroctwa o przyjściu Mesjasza.
(4) Był to również czas wzrastającej aktywności intelektualnej, która z gotowością reagowała na to oraz każde inne pytanie nurtujące społeczeństwo. Tak więc okoliczności owego czasu były osobliwie przystosowane do ogłoszenia tego zadziwiającego wydarzenia — Przyjścia Zbawiciela świata. Godzina przeznaczenia nadeszła, i pod przemagającą opatrznością Boga, warunki dojrzały.
Godnym uwagi jest to, iż ogłoszenie narodzin Zbawiciela nie dokonało się wobec jakiegoś zgromadzenia światowego, w którego najbardziej żywotnym interesie On przyszedł, nawet wobec zgromadzenia izraelskiego, wybranego narodu Bożego ani nawet tych wszystkich, którzy jak Symeon i Anna ze szczerymi sercami długo wyczekiwali tej nadziei Izraela. Dokonało się ono jedynie wobec kilku nabożnych pasterzy, którzy nocą strzegli swego stada. Owa wielka prawda miała być przyjmowana przez wiarą i została posłana przez pokornych, lecz godnych zaufania ludzkich przedstawicieli, którzy zostali zaszczyceni tym, iż stali się narzędziami w ręku Boga. Każdy kto w pysze odrzucił te narzędzia nie był godny radosnej nowiny.
kol. 2
Wspomnianej zapowiedzi współczesna ortodoksja nie mogłaby usprawiedliwić, gdyż sama jest jej zupełnym przeciwieństwem, złą nowiną o wielkiej niedoli prawie wszystkich ludzi. Posłaniem aniołów było „zwiastowanie RADOŚCI WIELKIEJ, KTÓRA BĘDZIE WSZYSTKIEMU LUDOWI: Iż się wam dziś narodził zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym”.
Owa radość wielka mówi o odkupieniu i restytucji (przywróceniu do pierwotnego stanu) oraz życiu wiecznym dla wszystkich, którzy przyjmą to błogosławieństwo na proponowanych warunkach — wiary w Chrystusa jako Odkupiciela, zupełnego żalu za grzechy, co z konieczności znaczy przebaczenie grzechów i praktykowanie sprawiedliwości. Chrystus narodził się, by zostać Zbawicielem przez późniejsze złożenie Swego życia jako Okupu za wszystkich. Owe wielkie radości — cud Boskiej dobroci i miłosierdzia okazanego upadłym i skazanym ludziom — spotkały się ze zdumiewająco zimnym i obojętnym przyjęciem. Świat na ogół, choć powiadomiony o tym fakcie i jego ważności, nie okazał ani wiary, ani zainteresowania, mimo że jest napisane, iż On przyszedł do Swego własnego ludu (Żydów), ale Go nie przyjęli (Jan 1:11, 12). Unoszące się radością niebiańskie zastępy, które były w stanie ocenić to czego upadli ludzie nie mogli ocenić i nie ocenią wcześniej, aż ich oślepione oczy zostaną otwarte a głuche uszy odetkane, zaintonowały w uniesieniu niebiańską melodią, śpiewając: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie” (Diaglott: »…w ludziach dobra wola«).
Zupełna ważność tego świadczenia nie będzie całkowicie rozumiana przez ludzkość wcześniej, aż Tysiącletnie Pośredniczące Panowanie Chrystusa zaofiaruje jej w całej rozciągłości wyzwolenie z grzechu i tego, co jest z nim związane.
BS ’82, 90.
A. W. BURNS
kol. 1
ŚMIERĆ! PIEKŁO! NIEŚMIERTELNOŚĆ!!
MILIONY LUDZI ZASTANAWIAJĄ SIĘ CZY MOŻLIWE JEST INNE ŻYCIE PO OWYM BARDZO KRÓTKIM ŻYCIU FIZYCZNYM, JAKIE PRZEŻYWAMY NA ZIEMI. JEDEN Z SATYRYKÓW DOSZEDŁ DO NASTĘPUJĄCEGO WNIOSKU: „ŻYCIE JEST DZIWNĄ RZECZĄ. BARDZO RZADKO UDAJE SIĘ WAM WYJŚĆ Z NIEGO ŻYWYM”.
PRAWIE cztery tysiące lat temu patriarcha Ijob postawił pytanie (porównaj Ijob 14:10; 20:7;) „Człowiek umiera …a umarłszy człowiek gdzież jest?”. Pytanie to bardziej intryguje człowieka niż jakiekolwiek inne. Jest to pytanie, które od wieków zaskakuje filozofów i naukowców. Ludzkość stawia je sobie od czasów Platona, Arystotelesa oraz Sokratesa do czasów Darwina, Huxley’a, Spencera i współczesnych uczonych ery kosmosu.
Poeta William Knox napisał:
kol. 2
„Z czegóż może się chlubić duch śmiertelnika?
Jak uciekająca chmura, jak meteor, co niebo przenika,
Jak oślepiająca błyskawica,
Jak fala, co się z hukiem o brzeg rozbija,
Wiodąc człeka na spoczynek w grobie, tak życie przemija”.
To właśnie Ijob rzekł: „Dni moje prędsze są, niż czółnek tkacki” (Ijob 7:6). A był on uczciwym dzieckiem Bożym i błyskotliwym filozofem, któremu udało się zilustrować pęd