Teraźniejsza Prawda nr 344 – 1984 – str. 141

i sekciarstwie. Religijna słabość istnieje też bez wątpienia w bardziej wyrafinowanej formie, w wątpieniu w Boga jako osobę, Jego charakter, Słowo i dzieła, szczególnie w Jego opatrznościowe działania. Przejawia się też słabość w formach rozczarowania, zniechęcenia i rozpaczy. Dostrzegamy dowody jej w niezdecydowaniu, zmienności i niestałości, w niepobożności oraz braku miłości braterskiej i bezinteresownej, nieczułości serca i braku gorliwości.

      Religijne słabości i nieszczęścia powinny przemawiać do naszego miłosierdzia bardziej niż jakakolwiek inna forma słabości i nieszczęścia. A jednak w rzeczywistości większość ludzi mało zwraca uwagi na przejawianie tej formy miłosierdzia. Stopień miłosierdzia jaki ma być spełniany, wierzymy, powinien się zmniejszać w zależności od następującego porządku tych form słabości i nieszczęść w zakresie religijnym, moralnym, umysłowym, fizycznym i artystycznym.

ZŁE TRAKTOWANIE POWINNO WYWOŁAĆ MIŁOSIERDZIE

      Jest jeszcze inny powód dla którego powinniśmy rozwijać miłosierdzie, a mianowicie złe obchodzenie się z ludźmi powinno w nas wywołać miłosierdzie, współczucie i odruch niesienia pomocy tym, którzy są źle traktowani. Szatan jest arcydręczycielem naszej rasy. Aby zabezpieczyć oraz powiększyć swoje panowanie nad ludzkością uciekał się do każdego wybiegu zła, w celu udręczenia jej. To złe traktowanie ogromnie zaszkodziło rasie ludzkiej pod względem, fizycznym, umysłowym, artystycznym, moralnym i religijnym, a przez wykonywanie przez nie wyroku spowodowało ogrom nieszczęść, jakich doświadczyła ludzkość. Wynikiem jego tyrańskiego sposobu postępowania z rodzajem ludzkim były między innymi wyraźne dowody jego zła. Tutaj trafnie typem tego jest faraon ciemiężący Izraelitów, którego okrucieństwa stanowią obraz o wiele większych krzywd, jakie szatan zadawał wzdychającemu stworzeniu.

      Z powodu .nieludzkiego stosunku człowieka wobec człowieka miały miejsce niezliczone tysiące opłakiwań. Tak, miliardy. Na pewno człowiek był okrutny i krzywdził swych współtowarzyszy, co potwierdza historia powszechna i dowodzi osobiste doświadczenie. W państwie, religii, rodzinie, interesach, pracy i społeczeństwie dostrzegamy niezliczone dowody ludzkiej nieuprzejmości i okrucieństwa wobec swoich współbliźnich. Wszystkie one dostarczają obszernej sfery do pracy nad miłosierdziem, wobec czego powinny one pobudzić naszą sympatię, ta zaś powinna nas pobudzić do szukania sposobu uwolnienia od niedoli. To prawda, że nie jesteśmy w stanie uwolnić wszystkich od niej, bo chęć uwolnienia od tej niedoli wszystkich naszych krewnych, braci i siostry, przyjaciół i sąsiadów doprowadziłaby do przeliczenia swoich możliwości u większości ludu Bożego.

      Miłosierdzie jest ozdobą najbardziej stosowną dla osób poświęconych. Ono bowiem je
kol. 2
upiększa w takim stopniu, w jakim czyni to kilka tylko innych łask. Miłosierdzie jest potrójnym błogosławieństwem, bowiem błogosławi ono, tego kto je udziela, tego kto je otrzymuje i tego kto widzi jego przejawy. Posiadanie miłosierdzia jest jednym z warunków wymaganych od wszystkich wybranych i quasi-wybranych w tym i przyszłym życiu. Na pewno ten kto obecnie zaniedba się w rozwijaniu tej zalety, jako członek przedtysiącletniego nasienia, nie wejdzie ani do niebiańskiej, ani ziemskiej fazy Królestwa. Nasz Pan, główna Jednostka należąca do czterech klas wybranych, rozwinął tę zaletę w stopniu najwyższym. Jakże często czytamy o współczuciu okazywanym przez Niego tłumom i jednostkom! Oczywiście On i w tym zakresie jest natchnionym przykładem miłosierdzia dla nas do naśladowania!

WAŻNOŚĆ MIŁOWANIA MIŁOSIERDZIA

      Analizowany przez nas tekst, jak to można zauważyć, wskazuje, iż jednym z jego wymagań nie jest po prostu posiadanie miłosierdzia, ale miłowanie miłosierdzia. Wielu okazuje miłosierdzie w znaczeniu niesienia pomocy słabym i nieszczęśliwym, bez miłowania go. Niektórzy czynią tak na odległość lub, by uniknąć dezaprobaty drugich, z powodu nie okazywania miłosierdzia. Są i tacy, którzy okazują miłosierdzie z powodu rywalizacji, ci ostatni pragną zaćmić drugich. Inni okazując większe dobrodziejstwo pragną niektórych zawstydzić. Niejedni okazują je z powodu niesnasek, inni z powodu chełpliwości, jeszcze inni w celu powiększenia swego interesu, politycznych lub społecznych posunięć. Żadne z tych wyrażeń określających jakieś dobrodziejstwo rzeczywiście nie jest miłosierdziem, brak im bowiem głównych składników miłosierdzia, a mianowicie sympatii, czyli współczucia.

      Ale, gdy sympatia, czyli współczucie, nie tryska z naszej strony w stosunku do słabego i nieszczęśliwego, znaczy to, że jeszcze nie osiągnęliśmy pełni tego, o czym mówi nasz tekst na temat miłosierdzia. Musimy bowiem miłować miłosierdzie, inaczej nie będziemy mogli wspiąć się do bogactwa miłosierdzia. Musimy mieć do niego dobrą wolę. Potrzebna jest wdzięczność za możliwości rozwijania go. Musi być dla nas rozkoszą możność jego praktykowania. Z pogodą ducha i szybko powinniśmy wykorzystywać każdą okazję, by je okazać. Okazje manifestowania go muszą dawać nam radość i zadowolenie. Powinniśmy poszukiwać sposobności okazywania go z większą chciwością niż ludzie poszukują złota, rubinów i diamentów.

      Kiedy w taki sposób będziemy postępować upodobnimy się do Boga i Chrystusa w działaniu na rzecz słabych i nieszczęśliwych, bowiem Bóg i Chrystus są bardzo bogaci w zaletę miłosierdzia. Naśladujmy więc Ich w miłowaniu odczuwania miłosierdzia i okazywania go na zewnątrz. Dobra będzie nasza pozycja, jeśli tak będziemy postępować, bo nagli nas do tego Boska wola.

poprzednia stronanastępna strona