Teraźniejsza Prawda nr 341 – 1984 – str. 91

ciało ziemskie, takie jakie miał pierwszy Adam (1Kor. 15:47, 48). „Co się narodziło z ciała, ciało jest, a co się narodziło z Ducha, duch jest” (Jan 3:6).

      W wypadku Kościoła charakter Nowego Stworzenia odpowiada intencjom serca i wynikającym z nich staraniom. Niedoskonałe myśli, słowa i czyny, nie będące rozmyślnymi, lecz wynikiem spowodowanej upadkiem niedoskonałości naszego organizmu, przykryte są przypisaniem nam sprawiedliwości Chrystusa. Przy zmartwychwstaniu zatem, zmiany neuronów będące wynikiem niedoskonałości ciała nie będą odtworzone, a w doskonałym ciele duchowym, które Bóg stworzy, zostaną wyciśnięte te, które są wynikiem intencji serca. W ten sposób zostanie zachowana tożsamość Nowego Stworzenia, lecz nie tożsamość starej, ludzkiej natury.

      To tak jakby doświadczony wokalista nagrywał swój śpiew na fonograf wyposażony w wadliwą płytę. Otrzymane nagranie byłoby nieharmonijne. Lecz Bóg może zniszczyć wadliwą płytę, zrobić nową z nowego materiału wyższej jakości, odtworzyć na niej faliste znaki wywołane głosem piosenkarza, nie zwracając przy tym uwagi na inne, zależne od niedoskonałości płyty. Wynikiem byłoby doskonałe nagranie, które oddałoby piękną melodię dokładnie tak, jak była ona śpiewana.

      W wypadku świata jednakże, różne zmiany neuronów zostaną odtworzone w ludzkim, naturalnym ciele. Będą one stworzone dokładnie takimi, jakimi były w starym organizmie. Wynikiem będzie dokładne odtworzenie charakteru jednostki, jaki posiadała ona w chwili śmierci. Małe dzieci, które zmarły zanim miały czas ukształtować charakter, nie będą miały do oduczenia się po zmartwychwstaniu żadnych złych nawyków. Będzie to do pewnego stopnia korzystne dla nich, z drugiej jednak strony korzyść ta będzie wyrównana brakiem lekcji uzyskanej przez poprzednie doświadczenie ze złem. Będą one musiały zdobyć to doświadczenie w czasie Tysiąclecia.

ZNACZENIE CHARAKTERU

      Rozumiemy więc wielkie znaczenie kształtowania teraz odpowiedniego charakteru. Jest to jedyna rzecz, którą obecnie posiadamy i która zostanie przywrócona nam przy zmartwychwstaniu. Jeśli to zrozumiemy, zdamy sobie sprawę z bezwartościowości i przemijalności wszystkich innych rzeczy. Nasza uwaga nie będzie tak bardzo skupiona na tym, co będziemy jeść lub pić, w jakie ubierzemy się ubranie, ile zarobimy, jakie środki zastosujemy na różne dolegliwości cielesne itd. Chociaż rzeczy te są niezbędne dla zachowania naszego zdrowia i siły oraz wykonywania skuteczniejszej służby dla Pana, Prawdy i braci, to jednak zasadniczym celem jest kształtowanie charakteru na podobieństwo Chrystusa. Nasz czas, siły itd. powinny być zatem zużywane przede wszystkim w realizacji tego celu, gdyż wolą Bożą jest, by Jego dzieci „były przypodobane
kol. 2
obrazowi Syna jego, żeby on był pierworodnym między wieloma braćmi” (Rzym. 8:29).

      To dlatego Jezus powiedział: „szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego” (Mat. 6:33). To dlatego Apostoł napisał: „wszystko poczytam sobie za szkodę dla zacności znajomości Chrystusa Jezusa, Pana mojego – (Filip. 3:8). Wszystkie rzeczy, które świat uważa za tak wspaniałe i pożądane, mają być przez nas uważane za stratę i śmieci, abyśmy tylko mogli zdobyć uznanie Chrystusa.

      Czy sprawy domowe lub zawodowe wypełniają nasze umysły? Czy martwimy się o nasz bilans? Jeśli tak, zdajmy sobie sprawę z faktu, że te oraz wszystkie inne ziemskie rzeczy są jedynie drugorzędnymi. Wykonujmy w stosunku do nich nasz obowiązek, lecz nie pozwólmy im wypełnić naszych umysłów i serc. Powiedzmy raczej z Apostołem „jedno czynię” (Filip. 3:14).

RÓŻNICA MIĘDZY FONOGRAFEM A CZŁOWIEKIEM

      W ten sposób fonograf służy za dobrą ilustrację metody, jakiej Bóg użyje, by zachować przy zmartwychwstaniu tożsamość każdej jednostki. Między człowiekiem a fonografem jest jednakże znaczna i ważna różnica. Ten ostatni to po prostu urządzenie mechaniczne, ten pierwszy natomiast jest duszą żyjącą, istotą obdarzoną czuciem.

      Fonograf jest w całości wytworem swego środowiska. Nie ma sumienia ani poczucia moralności, to znaczy, nie ma zdolności odróżniania dobra i zła; nie ma też woli. Jeśli ktoś śpiewa, nie może on powiedzieć sobie: Nie podoba mi się ta piosenka. Nie Zgadzam się z tym sposobem wyrażania. Nie może wstać i wyjść, by znaleźć sobie odpowiedniejsze towarzystwo. Słowem, nie może świadomie zmienić swego otoczenia. Dopóki kręci się płyta musi nagrywać wszystko, co jest mówione bądź śpiewane.

      Chociaż na człowieka, podobnie jak i na fonograf, wpływa otoczenie, może on, jeśli chce, w mniejszym lub większym stopniu je zmienić. Zwykle może on sobie dobierać lepszych lub gorszych kolegów, lepsze lub gorsze książki, lepsze lub gorsze style życia itd. Jest dużo prawdy w starym powiedzeniu: „Ciągnie swój do swego”. Jeśli jesteś pobożnego usposobienia, ludzie o światowym zmyśle nie będą pragnęli twego towarzystwa ani ty ich. Jeśli nieustannie przebywasz z ludźmi światowymi, chociaż możesz się od nich odłączyć, mniej lub bardziej będziesz skażony. Przejmiesz niektóre z ich światowych uczuć, gdyż jak mówi Apostoł: „złe rozmowy psują dobre obyczaje” (1Kor. 15:33).

      Przypuśćmy, że jesteś członkiem jednej z sekciarskich denominacji chrześcijaństwa i że zdałeś sobie sprawę z faktu, iż w wyznaniu tym nauczane są poważne błędy, jak doktryna o wiecznych mękach. Wiedząc, że masz do czynienia z ludźmi przywiązanymi do świata doczesnego, powinieneś wyrzec się łączności z nimi.

poprzednia stronanastępna strona