Teraźniejsza Prawda nr 338 – 1984 – str. 42
kaznodzieja zjednoczonych metodystów i pastor Richard J. Neuchas, kaznodzieja luterański z niedawno powstałego Instytutu Religii i Demokracji (IRD), który dostarcza chrześcijanom pomocy. Obaj wyrazili zaniepokojenie z powodu lokowania kapitałów kościelnych w przedsięwzięcia mające na celu popieranie spraw lewego skrzydła.
W tym samym programie pojawił się też biskup James Armstrong, prezydent NCC. Uchylał się on od odpowiedzi czy będzie, czy nie będzie reprezentował tych w kościele, którzy niepokoją się o fundusze odprowadzane na cele mające związek z lewicą. Powiedział on „Moją podstawową rzeczą jest wierność Ewangelii tak jak ją rozumiem”. Dr Philip Potter, sekretarz generalny WCC ukazał się też w niekorzystnym świetle. Pytany, bronił sprawy udzielania zasiłków przez WCC grupom terrorystycznym w Afryce za pośrednictwem ,,Programu zwalczania rasizmu”, pomimo faktu, iż te grupy, między innymi, zostały oskarżone o mordowanie chrześcijańskich misjonarzy.
Program „Sześćdziesiąt Minut” ujawnił istnienie przeglądu prowadzonego przez NCC, który pokazał, że trzy czwarte jego członków określają się jako umiarkowani lub konserwatywni. Lecz NCC przestrzega, iż dokonywanie przez nią przeglądu „nie jest dokumentem przeznaczonym do rozległego rozpowszechniania szerszej publiczności”.
The Washington Post zauważył, iż z powodu programu „Sześćdziesiąt Minut”, artykułu w The Reader’s Digest oraz wysiłku Instytutu Religii i Demokracji, Krajowa Ekumeniczna Rada Kościołów (NCC) „znalazła się pod najostrzejszym atakiem w historii”. NCC mozolnie usiłuje odrzucić oskarżenia skierowane przeciwko niej, lecz przedstawiane dowody zdają się być dobrze udokumentowane i nieodparte.
NCC prowadzi najbardziej defensywną walkę a biskupi rzymskokatoliccy wzrastająco progresywną z dopiero co nabierającymi śmiałości i wymownymi konserwatystami, wśród których znajdują się chorążowie powszechnie oglądani, popularni telewizyjni ewangeliści i wywierający łagodny wpływ niektórzy teologowie.
Mówi się, że dziesięć denominacji należących do NCC w ostatnim dziesięcioleciu straciło ponad trzy miliony członków. Bez wątpienia straciły wielu i stracą jeszcze więcej członków w wyniku powszechnego niekorzystnego dla nich rozgłosu. Liczne kościoły opuszczają WCC i NCC całkowicie, inne zaś wycofują część lub całość swego finansowego poparcia. Tak więc obrazowy Eufrat, na skutek cofnięcia poparcia ludów Wielkiego Babilonu, bywa coraz bardziej osuszany lepiej przygotowując w ten sposób drogę dla Chrystusa jako założyciela Królestwa Bożego (Obj. 16:12; B, 231).
Czyniąc wysiłki, aby podeprzeć swoją chwiejącą się agencję, NCC zaangażowała się w przemyślnych flirtach z grupami nominalnego chrześcijaństwa spoza NCC, takimi jak Kościół Rzymskokatolicki, posiadający w USA
kol. 2
pięćdziesiąt jeden milionów członków i Południowa Konwencja Baptystów, licząca czternaście milionów członków itd. W tym dążeniu do samoobrony i ekumenizmu NCC po raz pierwszy wybrała rzymskokatolika Jeffrey’a Grosa, byłego profesora teologii i działacza sztabowego rzymskokatolickiej diecezji w Memphis, do nadzorowania analiz teologicznych kwestii pośród kościołów NCC i innych.
PROTESTANCI A KULT MARYI
Pewien artykuł w Bulletin Today donosi, iż „protestanccy teologowie akceptują niepokalane poczęcie”. To wskazuje na dalszy krok ekumenicznego protestantyzmu w powrocie do ściślejszej unii z Kościołem Rzymskokatolickim. Owa niebiblijna doktryna mówi, iż dziewica Maryja była bezgrzeszna. Teolodzy nic rozumieją tego, jak Jezus mógł być bez grzechu, mimo iż urodził się z niedoskonałej matki (wyjaśnienie jasne i biblijne w E, rozdz. 4). Wspomniany artykuł stwierdza:
Wielkie nowiny naszych czasów, odnoszące się do poczęcia Marii jakoby bez skazy oryginalnego grzechu naszych pierwszych rodziców, donoszą, iż niekatoliccy chrześcijanie, głównie niektórzy protestanccy teologowie, akceptują obecne Najświętszą Pannę jako matkę, wierną i blisko stowarzyszoną z Chrystusem w zbawczym planie Boga. Protestanci ignorują Maryję. Nawet jej udziałowi w odkupieniu nie przypisują żadnego znaczenia. Stereotypowa uwaga niekatolików jest następująca: Dlaczego mam udawać się do Maryi, by dotrzeć do Boga? Bezpośrednio zwracam się do Boga bez pośredniczki czy orędowniczki.
Wydaje się, iż teologowie protestanccy są teraz skłonni wierzyć w istotną rolę Matki Boskiej w zbawieniu, do tego stopnia, że zmniejsza się ich krytycyzm związany z wielkim nabożeństwem dla Maryi. W rzeczywistości obecnie autorami niektórych publikacji na temat Maryi są niekatoliccy teologowie. Jak to się stało? Wydaje się, iż Duch Święty wpływa na najinteligentniejsze umysły niekatolików, by mogli zrozumieć życie Maryi jako rolę Nowej Ewy i jej miejsce w zbawieniu. Katolicki teolog Maryjny, ksiądz Patrick Gaffney, ostatnio powiedział, że „protestanckie nabożeństwo maryjne — tak stare jak Marcin Luter — jest głęboko zakorzenione w teologicznych kręgach protestanckiego przywództwa”. Anglikański teolog Jon Macquarrie był cytowany w tygodnikach USA, iż wierzy, że ten rozwój u myślących protestanckich teologów, dotyczący przyjęcia nabożeństwa maryjnego przez myślicieli protestanckich, jest „pierwszym ważnym krokiem w kierunku połączenia się protestantów z katolikami”.
Katolicy powinni naprawdę się cieszyć, iż ich odłączeni bracia, szczególnie teologiczna hierarchia, zaczynają rozpoznawać Matkę Boską jako integralną część zbawienia. Nabożeństwo maryjne będzie się rozwijać, kwitnąć i wznosić do Królowej Niebios w taki sposób, iż obietnica jaką dała w Fatimie, w Portugalii, w 1917 roku — o nawróceniu Związku Radzieckiego — może stać się realna w naszych czasach. Będzie to istotnie okazją do ogromnej radości w sercach i umysłach całego chrześcijaństwa, chrześcijan i niechrześcijan. Nawet muzułmanie czczą matkę Chrystusa, którą Koran wymienia trzydzieści cztery razy.
W pięćsetną rocznicę urodzin Lutra (1483 roku), spotkało się dwudziestu amerykańskich teologów luterańskich i katolickich w Milwaukee, którzy orzekli, iż mają podobny pogląd na doktrynę o usprawiedliwieniu przez wiarę.