Teraźniejsza Prawda nr 334 – 1983 – str. 133
swego poglądu, ale że szanuję waszą jednogłośną decyzję nie będę w tej sprawie postępował według swego poglądu, który według mego odczucia jest słuszny. Jeśli z tego powodu będę musiał znosić w jakimś stopniu niesprawiedliwość Pan zaliczy ją na konto ofiary poniesionej przeze mnie na rzecz Jego kościoła. Tak więc, drodzy braterstwo, dziękując wam za wyrażenie życzliwych uczuć pod moim adresem, jeszcze raz podkreślam, że nie były one sprawiedliwe. Myślę, że poinformujecie mnie o zmianie waszego zdania w tej sprawie, gdy tylko to nastąpi”.
Gdyby jednak ów brat był w błędzie, to mógłby powiedzieć: „To mnie usuńcie”! A zbór mógłby odpowiedzieć: „My cię nie usuwamy. Nie mów, że od nas odejdziesz. Nie traktujemy twojej uwagi jako twoją odpowiedź. Mamy nadzieję, że Pan pozwoli ci zrozumieć,
kol. 2
że nasza akcja była jak najbardziej życzliwa, braterska, i że obowiązkiem, naszym jest dostosować się do stanowiska zboru. Jeśli Pan nam pokaże, że mylimy się, to z zadowoleniem uznamy ten fakt. W międzyczasie jednak, drogi bracie, nie chcemy cię urazić, lecz jedynie pragniemy spełnić nasz obowiązek wobec Pana i Jego Słowa”.
Taki sposób postępowania byłby właściwy. Nie powinniśmy wznosić barykady pomiędzy braćmi. Ale możnaby takiego brata z łatwością skrzywdzić, gdyby się jemu powiedziało: „A więc dobrze, nigdy się tu nie pokazuj, chyba że odwołasz każde słowo, które tu wypowiedziałeś”. Większość ludzi ma tak rozwinięte poczucie własnej godności, że nie wróciłaby po takim stwierdzeniu, choć mogłaby wrócić, gdyby był okazany Duch Pański, Duch miłości i sprawiedliwości.
P ’83, 40.
kol. 1
PASTOR RUSSELL PRZECIWKO WYKLUCZANIU
ZE SPOŁECZNOŚCI PRZEZ „S.J.”
Pewien brat, który kiedyś był u „Świadków Jehowy”, a który został przez nich wyłączony na skutek jakiegoś niebiblijnego powodu i z którym dlatego członkowie rodziny nie chcą rozmawiać, przestudiował poważne, pełne miłości i mądre nauki pastora Russella oparte na Piśmie Świętym, wyjaśniające z jakich powodów, kiedy i jak powinno się dokonywać wyłączenia oraz jak wyłączeni powinni być traktowani przez braci. Ów brat zauważył ogromne różnice między naukami brata Russella na ten temat a naukami „Ś. J.”.
Brat ten przestudiował oba zagadnienia poruszone przez br. Russella w Tomie VI, Nowe Stworzenie, na stronach 366—368, zacytowane poniżej i w związku z nimi stawia pytania:
(a) „Poinformowano nas, że jest grzech na śmierć i bezużyteczne byłoby modlenie się za ten grzech (1Jana 5:16). Mamy spodziewać się, że taki dobrowolny grzech, którego skutkiem jest druga śmierć, będzie na tyle jawny, na tyle ohydny, iż ci, którzy są w jedności z Panem go zauważą. Nie mamy sądzić niczyjego serca pod względem tego, co się w nim znajduje, gdyż nie możemy czytać serc drugich, lecz jeśli ktoś popełni dobrowolny grzech, grzech na śmierć, to na pewno to uzewnętrzni swymi ustami. Jeśli to będzie grzech doktrynalny, zaprze się drogocennej krwi pojednania, jeśli niemoralnością, wróci do życia według ciała, jak »świnia umyta do walania się w błocie«. Odnosi się to do takich jakich Apostoł Paweł określił w Liście do Żyd. 6:4—8; 10:26—31, ostrzegając nas, by nie mieć z nimi nic do czynienia — nie jadać z nimi, nie przyjmować ich w swoich domach i nie pozdrawiać (2Jana 9—11). Ci bowiem, którzy będą takich przyjmować lub ich pozdrawiać zostaną uznani za nieprzyjaciół Boga, za uczestniczących w złych uczynkach lub w złych doktrynach.
kol. 2
(b) Jeśli chodzi o innych, o tych, którzy »nieporządnie chodzą« przepisy są zupełnie inne. Taki wyłączony brat lub siostra nie mają być traktowani jako wrogowie i nie powinno się o nich myśleć jak o wrogach, lecz jak o bracie błądzącym, jak to Apostoł w dalszym ciągu tego samego listu mówi: »A jeśli kto jest nie posłuszny słowu naszemu przez list pisanemu [jeśli jest nieporządny, niechętny poddaniu się zdrowemu rozumowaniu i miłowaniu, szlachetnym zasadom porządku] tego naznaczcie, a nie mieszajcie się z nim, aby się zawstydził; wszakże nie miejcie go za nieprzyjaciela, ale napominajcie jako brata« (2Tes. 3:14, 15).
Taki przypadek jak ten znaczyłby w jakimś stopniu otwartą, publiczną opozycję ze strony brata przeciw regułom porządku podanym przez Apostoła jako Pańskiego rzecznika. A taka publiczna opozycja wobec słusznych zasad ma być zganiona przez zgromadzenie, które powinno podjąć decyzję wskazującą, iż ów brat pozostaje w niezgodzie z porządkiem i wymaga upomnienia. Gdyby ów brat nie zgodził się jednak z trafnymi słowami podanymi przez Pana za pośrednictwem Apostoła, należy go uznać za pozostającego z nimi w niezgodzie i nie powinien dłużej pozostawać w społeczności z braćmi dopóki nie zgodzi się z tymi rozsądnymi wymaganiami. Bracia nie powinni go jednak mijać na ulicy jakoby go nie dostrzegali, lecz traktować grzecznie. Wykluczenie pozbawia go jedynie związanych z wiernością przywilejów w zgromadzeniu oraz szczególnego braterskiego obcowania, itp.
W słowach naszego Pana kryje się to samo znaczenie, »… niechci będzie jako poganin i celnik«. Nasz Pan nie rozumiał przez to, że powinniśmy krzywdzić poganina lub celnika, albo jednego czy drugiego traktować w sposób nieuprzejmy, lecz rozumiał, że z takimi