Teraźniejsza Prawda nr 334 – 1983 – str. 132
z jakąś aktualną działalnością. Jeśli tak się ma sprawa, należy dobrać dwóch braci. Nie należy jednak im powiedzieć: „Poprosiłem was dlatego, byście stanęli po mojej stronie”. Ty możesz być tym błądzącym, a jeśli tak, to powinieneś więcej pragnąć naprawienia siebie, niż domagać się naprawienia brata.
Gdy się upewnimy, że sprawa jest ważna powinniśmy wybrać dwóch braci, co do których mamy pewność, że są przyjaciółmi tego brata, który nas skrzywdził – że są prawymi, szanowanymi ludźmi w zborze. Wówczas, gdy już doszło do spotkania z grzeszącym bratem i omówienia sprawy, byłoby właściwym, gdyby ci bracia udzielili stosownej rady. Gdybyśmy według tej rady mogli postąpić, powinniśmy to uczynić i tak nastałby pokój oraz harmonia.
Ale gdyby ten sposób nic nie pomógł i szkodliwa akcja nadal trwała, wtedy właściwym byłoby przedstawić tę sprawę zborowi. Ci dwaj bracia, którzy razem z nami byli u owego złoczyńcy i wspólnie z nami zadecydowali, iż niemożliwym było wyperswadowanie mu zmiany jego postępowania, powinni powiedzieć starszym zborowym, iż mają pewną sprawę do przedstawienia zborowi. Nie powinni jednak przedstawiać żadnych zarzutów. Zbór ma jedynie wysłuchać sprawy, by mógł się zorientować, czy istnieje powód do wniesienia skargi. Lecz na tym etapie postępowania dowiaduje się tylko, że jest sprawa, która ma być wniesiona. Potem dopiero starsi powinni zwołać specjalne zebranie i poinformować zbór o istnieniu problemu, który ma być przedstawiony zborowi. Należy też ze zborem ustalić odpowiedni czas, odpowiadający zgromadzeniu, by ono mogło wysłuchać całej sprawy.
Wówczas dopiero będzie odpowiednia chwila dla tego, przeciwko któremu wniesiono skargę. Może on powiedzieć starszym: „Jest prawdą, że ów brat oskarżył mnie i że dwaj inni bracia później przyszli z nim do mnie. Jednak ja utrzymuję bracia, że zarzuty nie są prawdziwe, że ta sprawa obejmuje zagadnienia z zakresu życia prywatnego i nikt nie powinien się do tego wtrącać” lub może powiedzieć, co zechce. Ale wówczas musi być dostarczony dowód, że istotnie ta sprawa powinna być przedstawiona zborowi, że nie tylko stanowi przypadek intrygi, gdyż kościół nie powinien uczestniczyć w intrygach.
Następnie starsi powinni na tyle się dowiedzieć, by zadecydować czy zbór będzie miał udział w intrydze, gdy zajmie się tą sprawą. Powinni dowiedzieć się jedynie tyle, by zdobyte informacje pozwoliły im zorientować się czy sprawę należy wnieść przed kościół. Jeśli zadecydują, że nie, obrażonemu powinni powiedzieć: „Ten brat nie wyrządził ci krzywdy”. Gdy jednak obie strony nadal utrzymują, że sprawa powinna być wniesiona przed zbór – że w tej sprawie na ile to jest możliwe postępuje się według Mat. 18:15-17 – a starsi nie chcą jej wnieść przed zgromadzenie, wówczas byłoby dobrze, gdyby zgromadzenie
kol. 2
orzekło czy sprawę chce wysłuchać, czy nie. I to wysłuchanie zakończyłoby sprawę.
JAK PROWADZIĆ SPRAWĘ W ZBORZE
W każdej sprawie osądzanej przez zgromadzenie każdy zainteresowany powinien mieć możliwość przedstawienia sprawy ze swego punktu widzenia – jeden powie o tym, co dla niego stanowi kłopot, drugi udzieli wyjaśnień. Na żadnym etapie postępowania nie powinno paść nieuprzejme słowo. Ta osoba, która usiłowałaby posłużyć się złym słowem powinna być uznana za zasługującą na naganę a jej postępowanie za wykroczenie. Pan widocznie zamierzył, aby postępowano według następującej zasady: zastanowić się czy ludzie rzeczywiście wtrącają się do spraw drugich, do czego nie powinni zachęcać ani zbór, ani starsi. Ludzie tracą ogromnie dużo czasu na udzielanie złych rad i to w sposób zupełnie przeciwny Złotej Regule i Ewangelii Mat. 18:15.
Jeśli zgromadzenie po cierpliwym wysłuchaniu określonej sprawy oraz istotnych zarzutów dostatecznie ważnych stwierdzi, że ów brat przeciwko któremu wniesiono skargę rzeczywiście popełnił zło i je kontynuuje, to ono powinno uznać, iż brat ten jest winien zgodnie z oskarżeniem. Wynik głosowania zborowego, o ile to jest możliwe, powinien być jednomyślny. Nie powinno się kierować stronniczością. Zgromadzenie nie skazuje nikogo na wieczne męki ani w żaden sposób nie osądza oskarżonego, udzielona rada nie musi w ogóle pociągać za sobą kary. Brata się jedynie informuje, że jego postępowanie jest przeciwne Pismu Świętemu i jeśli nie zmieni swego postępowania, nie będzie się go dłużej traktować jako jednego z ludu Bożego.
Zgromadzenie pozbawiając go społeczności nie ma go źle traktować, gdyż tak nie traktujemy celników i grzeszników. Jednak celnika lub grzesznika nie poprosilibyśmy do usługi ani w charakterze starszego, ani diakona lub jakimkolwiek innym. Tak więc grzeszący brat nie powinien być proszony do zmówienia modlitwy ani do tego do czego nie poproszonoby obcego człowieka. Tak więc zgromadzenie powinno odmówić mu swego towarzystwa. On jest nadal bratem, lecz nie na najlepszej pozycji, gdyż nie usłuchał głosu braci, zlekceważył go, mimo iż był wypowiedziany w sposób jaki Pan zarządził.
A jednak może się zdarzyć, że cały zbór w jakiejś sprawie zbłądził w osądzie i podejmie decyzję przeciwko bratu, który rację miał po swojej stronie. Wówczas taki brat mógłby powiedzieć: „Drodzy braterstwo, oceniam wasz punkt widzenia w tej sprawie. Jest mi przykro, że w moim postępowaniu znalazło się coś godnego potępienia. Zapewniam was, że zmodyfikuję tę sprawę najlepiej jak potrafię. Ale chcąc postąpić sprawiedliwie nie mogę zmienić