Teraźniejsza Prawda nr 332 – 1983 – str. 103

za wszelką cenę i cierpliwa wytrwałość we wszelkich okolicznościach, aż do końca (Mat. 16:24; 24:12, 13).

      Własny lud Boga nie przystosowuje się do tego świata, lecz się przemienia przez odnowienie swego umysłu, aby mógł upewnić się, ,,która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała” (Rzym. 12:2). Aktywizuje się on przez miłość. Miłuje Boga ze wszystkiego serca, duszy i siły, a bliźniego jak samego siebie, nawet swoich nieprzyjaciół (Mar. 12:30, 31; Mat. 5:44). Pod Boskim kierownictwem pracuje nad swym zbawieniem „z bojaźnią i ze drżeniem” (Filip. 2:12).

      Szczególny ów lud, to jednostki całkowicie uświęcone — oddane zupełnie Bogu w każdym motywie, myśli, słowie i czynie, wiedzące, że wolą Bożą wobec nich jest ich uświęcenie (1Tes. 4:3; 1Kor. 10:31; 2Kor. 10:5; 2Tym. 2:19—21). Pamiętając słowa Jezusa: ,,W tem będzie uwielbiony Ojciec mój, kiedy obfity owoc przyniesiecie, a będziecie moimi uczniami” i zdając sobie sprawę z tego, że „owocem Ducha jest miłość, wesele, pokój, nieskwapliwość, dobrotliwość, dobroć, wiara, cichość, wstrzemięźliwość [umiarkowanie]” (Gal. 5:22, 23, 25; patrz F 223), lud ten ,, Duchem postępuje”, studiując Słowo Boże, praktykując i rozpowszechniając je, w miarę jak „rośnie w łasce i w znajomości Pana naszego i zbawiciela Jezusa Chrystusa” (2Piotra 3:18).

      Jednostki stanowiące ten lud usiłują wymienione wyżej owoce rozwijać w sobie i w drugich, gdyż rozumieją, że są to najbardziej chwalebne cechy i zalety jakie można sobie wyobrazić. Dlatego są podwójnie troskliwi — ,, gorliwie naśladując dobre uczynki”. Lubią, gdy drudzy są dobrzy i szczęśliwi a szczególnie lubią opowiadać o zaletach Boga. Znajdują zadowolenie w tych rzeczach, w których Bóg ma upodobanie, gdyż mają Jego Ducha, który jest także Duchem Chrystusa (Rzym. 8:9).

kol. 2

      Oczywiście, oni są zainteresowani ulepszeniami społecznymi, świeckim wykształceniem, reformami moralnymi, towarzystwami mającymi na celu dobro publiczne, itd., lecz to nie znaczy, że zaangażują się w tych działalnościach. Ten sam człowiek nie może być jednocześnie wielkim kaznodzieją, dobrym prawnikiem, cieszącym się powodzeniem przedsiębiorcą, itp. Jeśli chce być dobrym przedsiębiorcą, musi poświęcić swemu przedsiębiorstwu szczególną troskę, a nie odwracać od niego swej uwagi. Jeśli chce być wielkim kaznodzieją, musi zrezygnować w wielkiej mierze z innych działalności.

      To samo dotyczy własnego ludu Boga, któremu Ojciec powierzył jedyną szczególną pracę do wykonania. Lud ten uznaje, że jest to najważniejsza praca i dlatego nie może zwracać swojej uwagi na przeprowadzanie reform politycznych, ulepszeń społecznych lub na inną działalność niż jego własna praca. Jemu musi towarzyszyć: „To jedno czynię”. Jedyność celu jest nieodzowna, gdy służy najwyższej ze wszelkich spraw.

      Z tego powodu ludzie ci nazywani są teoretykami, a nie praktykami. W istocie jednak mają najbardziej praktyczny plan ze wszystkich, gdyż Boski plan jest najpraktyczniejszym planem. Takie jednostki, stając się współpracownikami Boga, podejmują najmądrzejszy sposób postępowania. Nie potępiają jednak drugich, tych którzy angażują się w spełnianiu własnych dobrych uczynków. Wiedzą oni, że jedynymi ludźmi mogącymi zrozumieć wyższe rzeczy są ci, którzy mają oczy ku patrzeniu i uszy ku słuchaniu i także zdają sobie sprawę z tego, że nie można postąpić poza to, co się widzi i rozumie. Osobliwość „własnego ludu Boga” rozciąga się na wszystkie sprawy życia, w których Bóg zawsze jest na pierwszym miejscu.
P ’75, 52.

kol. 1

PRACA KOLPORETERSKA I STRZELECKA

      Kiedy nasz Pan w czasie Swego Pierwszego Adwentu wysyłał uczniów, by nauczali o Królestwie, nie zalecił im obejmowania katedr, lecz udawanie się z miejsca na miejsce i głoszenie prostego poselstwa: iż „Przybliżyło się królestwo niebieskie”! (Mat. 10:5—13). Obecnie, my jako kolporterzy i strzelcy możemy zainteresowanym zaofiarować książki zawierające to samo poselstwo Prawdy oraz inną literaturę (której ci wówczas nie posiadali) wskazując dlaczego, jak i kiedy zostanie ustanowione Królestwo, szczególnie w jego ziemskiej fazie. W ten sposób możemy dotrzeć do ludzi, do których nigdy nie dotarlibyśmy na platformie
kol. 2
publicznej, do ludzi, którzy nigdy nie uczestniczą w zebraniach religijnych, a którzy jednak łakną Prawdy. Prawie wszyscy, radujący się w błogosławionej Prawdzie, posiedliśmy ją nie w wyniku słuchania kazań, lecz przez czytanie.

      Nie wiemy o ważniejszej części pracy Żniwa od tej wykonanej przez drogich kolporterów i strzelców. Każdy z nas ma użyć wiernie w Pańskiej służbie to czym dysponuje: czas, talent, zdrowie, środki, itp. (2Moj. 4: 2; Manna z 26 listopada i 20 kwietnia).

poprzednia stronanastępna strona