Teraźniejsza Prawda nr 332 – 1983 – str. 101
świat uregulował tę sprawę z interesowego punktu widzenia członkowie ludu Bożego są uwolnieni od osobistej odpowiedzialności jaką mają jako ambasadorzy Boga. Troszczenie się o chorych, kalekich i potrzebujących jest słuszne, ale odpowiedzialność indywidualna znacznie zmalała, gdyż miasto, województwo i rząd starają się o takich.
Bogaci ludzie światowi mówią, że sami wolą troszczyć się o swoich chorych przyjaciół i umieszczają ich w drogo opłacanych instytucjach. Jeśli ktoś tak postępuje, to jest to jego własna sprawa. Tacy mogą też powiedzieć: Ja wolę mieszkać w domu o wielkim luksusie. To też jest ich sprawa. Mają prawo tak postępować. Mogą też posiadać prywatne jachty i wydawać pieniądze tak rozrzutnie, jak tylko tego pragną, dla przyjemności, itd. Ale z chrześcijaninem jest inaczej. Wszystko co posiada należy do Boga. Dlatego jego pozycja jest inna, niż każdej innej jednostki. Chrześcijanin nie ma być taki jak świat. Wszystko co czyni jest dla Boga – z powodu jego pokrewieństwa z Nim w pełnym poświęceniu (1Kor. 10:31).
POKORNY BĘDZIE WYWYŻSZONY
Mistrz, słowami podstawowego tekstu, instruował Swoich uczniów, ażeby nie pragnęli panować, bo On pragnie, aby Jego naśladowcami byli tylko tacy, którzy mają Jego ducha pokory i służby. Gdyby ktokolwiek siebie wywyższał, to oni dla takiego powinni mieć odpowiednio mniejsze uznanie, bo ..ktoby się wywyższał, będzie poniżony; a ktoby się poniżał będzie wywyższony” (Mat. 23:12; Łuk. 14:11; 18:14). Pan ześle doświadczenia, które wywyższą lub poniżą, a my powinniśmy okazywać nasza ocenę tam, gdzie widzimy działanie właściwych zasad. Kto manifestuje najwięcej Ducha Chrystusowego powinien być przez nas najbardziej oceniany. Ze spokojem obserwujmy te cechy charakterystyczne.
Świat działa na podstawie samolubstwa. I to jest tajemnicą wojny, rebelii, rewolucji, itd. – jedna partia przez drugą usiłuje uzyskać kontrolę nad bogactwami, honorem, władzą i autorytetem. My jako chrześcijanie rozkoszujemy się dostrzegając różnicę w naszym duchu. Pamiętajmy, że z natury jesteśmy „dziećmi gniewu, jako i drudzy” (Efez. 2:3). Nie przypuszczajmy,
kol. 2
że my natychmiast się zmienimy. To nasz umysł się zmieni, także stopniowo zmieni się nasze postępowanie i będziemy wzrastać na podobieństwo Chrystusa. Jako słudzy Chrystusa powinniśmy pilnie czuwać, ażeby upragniona służba dla Pana nie została mniej czy więcej skażona i zniekształcona duchem tego świata.
SŁUŻBA W KRÓLESTWIE TYSIĄCLETNIM
Nasz Pan podczas Swego Pojednawczego Panowania nie będzie kierował się tymi samymi motywami, co obecni władcy posiadający władzę jedynie dla własnej chwały i wyniesienia. On naprawdę będzie miał wielką moc i autorytet, lecz te będą w harmonii z tym, co zarządził Ojciec Niebieski. Będzie to manifestacja chwały i mocy, nie aby zdruzgotać świat, lecz aby mu błogosławić i podnieść go. Ta praca będzie wykonywana z punktu widzenia służby (Mat. 25:34-40), z zamiarem pomożenia ludzkości w staniu się prawdziwymi władcami ziemi, ponieważ Królestwo Mesjańskie skończy się wtedy, kiedy świat będzie w stanie sam sobą się zająć.
Widzimy, że takim był cel zamierzony na początku. Ojciec Niebieski uczynił człowieka królem ziemi. Ukoronował go chwałą i czcią i pozwolił mu opanować sprawy Swoich rąk (Ps. 8:6, 7; Żyd. 2:7). Nie jest Jego celem trzymanie ludzkości zawsze pod rządami żelaznej laski. Laska będzie tylko dla okresowej służby, dla prawdziwego rozwoju człowieka, ażeby członkowie rodzaju ludzkiego ponownie odzyskali pełnię błogosławieństw ich pierwotnego przywileju królów ziemi.
Widzimy więc, że Królestwo naszego Pana będzie zupełnie inne, niżeli wszystkie dotychczas ustanawiane. Nasza służba w Królestwie Chrystusa będzie taka sama jak Jego. Będziemy uczestniczyć z Nim w podnoszeniu ludzkości. Jaki wspaniały mamy przywilej mogąc służyć Najwyższemu Bogu nie tylko w tym życiu, lecz także w nadchodzącym Królestwie, które nastanie na ziemi w tym celu, aby przywrócić rodzaj ludzki do pierwotnego stanu, a potem będziemy służyć przez całą wieczność sposobami, które jeszcze mają być objawione.
P ’75, 50-52.
kol. 1
WŁASNY LUD BOGA
„Lud własny, gorliwie naśladujący dobrych uczynków” (Tyt. 2:14)
Jezus „dał samego siebie za nas, aby nas wykupił od wszelkiej nieprawości, i oczyścił sobie samemu lud własny gorliwie naśladujący dobrych uczynków”. Słowo własny znaczy tutaj lud odłączony, lud szczególny. Okupowa zasługa Jezusa – cena kupna – podczas Wieku Ewangelii była aktualnie przypisywana
kol. 2
poświęconym członkom Kościoła Pierworodnych, spłodzonym z Ducha nowym stworzeniom i poczytalnie przypisywana oświeconym Duchem, lecz nie spłodzonym z Ducha poświęconym jednostkom podczas Żniwa, czyli końca Wieku. Wszystkie te poświęcone jednostki, zupełnie oddane Panu, są Jego własnym ludem (ludem