Teraźniejsza Prawda nr 323 – 1982 – str. 62

słów i czynów w odniesieniu do Boskich osób, przymiotów istot, charakterów, nazw, urzędów, sław, zaszczytów, nauk i dzieł.

WZROST BRAKU CZCI

      Bóg nie może pochwalać tych, którzy nie okazują właściwego respektu i czci wobec Niego i Jego Syna Jezusa Chrystusa. Brak czci zawsze występował w mniejszym lub większym stopniu, szczególnie wśród niewierzących i naśmiewców, lecz z powodu wielkiego odpadania występującego w związku z sześcioma przesiewaniami od 1878 roku wśród klas (Ezech. 9; TP’63, 44) pokazanych w „świątnicy”, „sieni” i „mieście”, duch przeciwny czci rozlał się szeroko począwszy od 1878 roku.

      Obecna generacja, która prawdopodobnie jest najbardziej bezbożną, niemoralną i złą generacją od czasów Sodomy i Gomory, rozwija w sposób wzrastający lekceważenie i brak szacunku dla rodziców, nauczycieli, pracodawców, władców, sędziów, policji lub milicji i innych urzędników, osób w podeszłym wieku oraz bliźnich w ogólności. Powoduje to wielki spadek czci i dużo lekceważenia wobec Boga i Chrystusa, ponieważ jakaś wada często zwiększa mniej lub więcej pokrewną wadę. Jeśli dzieci nie szanują właściwie swoich rodziców, jeśli uczniowie właściwie nie respektują swoich nauczycieli, jeśli pracownicy właściwie nie cenią swoich pracodawców, jeśli obywatele właściwie nie respektują i nie okazują właściwych względów swoim władcom, sędziom i urzędnikom, jeśli młodzi właściwie nie szanują starszych, jeśli ludzie w ogólności nie mają właściwych względów jeden dla drugiego, to oni wszyscy prawdopodobnie nie będą czcili Boga i Chrystusa.

      Duch rewolucji przeciw obecnemu porządkowi rzeczy — często obecnie zwykle określanemu jako „establiszment” — gwałtownie wzrasta, szczególnie w młodszej generacji. Objawia się ogólny wzrost lekceważenia ze strony podwładnych wobec zwierzchników i równych wzajemnie wobec siebie we wszystkich warstwach społecznych i zawodach. W szkołach, na przykład, w kolegiach, w uczelniach wyższych a nawet średnich młodzież wznieca strajki i w niektórych przypadkach angażuje się w gwałtowne wystąpienia przeciw przełożonym, nauczycielom, zarządom szkół, co w poważniejszych, przypadkach wywołuje obniżenie poziomu moralnego. Konsekwentnie, staje się to łatwym krokiem w degradacji do przejścia od takiego lekceważenia wobec przełożonych do braku czci w stosunku do Boga i Chrystusa, ponieważ jeśli ktoś nie szanuje zwierzchników, których widzi, to jakoż może szanować Boga i Chrystusa, których nie widzi?

      Duch prawdziwej religii (wbrew liczbom przyciąganych do kościołów i szkół niedzielnych) spada w miarę jak coraz bardziej zagłębiamy się w Dzień Gniewu, jak to rozpoznają wszyscy trzeźwi studenci znaków czasów Jedynie ślepi optymiści, oślepieni, na przykład, przez ewolucję lub co innego, widzą wielki
kol. 2
wzrost prawdziwego ducha religijnego. Jednakże sercem religii jest cześć do Boga i Chrystusa.

OBIEKTY CZCI

      Cześć ma swoje właściwe obiekty mianowicie Boga i Chrystusa, chociaż często jest oddawana niektórym, którym się nie należy. Niektórzy są skłonni dążyć do przeciwnej krańcowości. Podczas gdy właściwy respekt i ocena powinny być oddawane jednostkom z bliźnich, to cześć i uwielbienie powinno być oddawane jedynie Bogu i Chrystusowi (5Moj. 6:13; Mat. 4:10; Obj. 19:10; 22:9).Obecnie nie jest właściwe oddawanie jej prawdziwie świętym Boga, jednakże w Tysiącletnim Pośredniczącym Panowaniu będzie ona także słusznie rozszerzona na nich (Izaj. 60:14, 15; Obj. 3:9), ponieważ wówczas będą oni uwielbioną Oblubienicą, Małżonką Baranka i jako „królowie i kapłani” będą panować na ziemi z Chrystusem w celu błogosławienia ludzkości (Gal. 3:8, 16, 29; Obj. 5:9, 10; 20:4, 6; 21:2, 9, 10, 22:17).Cześć nie jest należna hierarchiom, kapłanom, zakonnikom i zakonnicom pogańskich religii, którym to poganie często ją oddawają. Zapewne nie należy się ona rzymskokatolickim, greckim, koptyjskim, nestoriańskim, anglikańskim, itd., hierarchiom, kapłanom, zakonnikom i zakonnicom, którym często jest oddawana. Zapewne nie należy się papieżom, którzy uzurpowali ją sobie jako swoje prawo jako (rzekomi) namiestnicy Chrystusa. Ani też nie należy się ona klerowi protestanckiemu, wielkiemu i małemu. Musimy także zaprzeczyć właściwości oddawania jej podrobionym świętym rzymskokatolickiego, greckiego, koptyjskiego, nestoriańskiego i anglikańskiego kościoła.

      Pismo Święte obfituje w przykłady i przykazania zakazujące obecnego dawania czci komukolwiek za wyjątkiem Boga. Piotr niepodobnie do swego rzekomego spadkobiercy, który nalega nawet na władców, aby klękali przed nim w jego obecności i w pewnych przypadkach nawet całowali jego wielki palec u nogi, nie pozwolił Korneliuszowi na oddanie mu czci (Dz.Ap. 10:25, 26) Ani Paweł i Barnabasz nie pozwolili Lystrianom na okazanie jej sobie (Dz.Ap. 14:8-18). Fakty te dowodzą jak niewłaściwa, tak, nawet bluźniercza, jest pretensja kleru do tytułu „wielebny”. (Słowo „wielebny” występuje jedynie raz w Biblii, gdzie jasno odnosi się do Jehowy — „święte i straszne (wielebne) jest imię jego” — Psalm 111:9). A cóż można by powiedzieć o niewłaściwości i bluźnierstwie w zakresie pewnych stopni w hierarchii przywłaszczającej sobie tytuły „przewielebny”, „najprzewielebniejszy”, o kardynałach wymagających zwracania się do nich słowami „wasza eminencja” i papieżach domagających się zwrotu „wasza świętobliwość”? Zachowujmy cześć w jej zupełności jedynie do Boga i Chrystusa.

      Pismo święte obfituje w ilustracje i przykłady czci praktykowanej wobec Boga. Widzimy ją w Ablu ofiarującym (1Moj. 4:4), w Enochu chodzącym z Bogiem (5:22, 24),

poprzednia stronanastępna strona