Teraźniejsza Prawda nr 318 – 1981 – str. 75

i apetytów, samolubnego pobłażania sobie w miłości do przeciwnej płci, do męża, żony, rodziców, braci lub sióstr, przyjaciół, kraju i ziemi ojczystej, jeśli jest świadczone aż do lekceważenia lojalnego oddania się i służby Bogu, to wszystkie te rzeczy są aktami niewierności i będą tłumić wierność.

      Albo, jeśli pozwolimy, ażeby nami kierowała światowość aż do lekceważenia wierności, to będziemy ją tłumić. Stąd, jeśli pozwolimy uczuciom do płci przeciwnej lub do mężów, żon, rodziców, dzieci, braci i sióstr, przyjaciół, kraju, ziemi ojczystej, Wielkiego czy Małego Babilonu dominować w nas aż do lekceważenia pełnienia poświęcenia, będziemy tłumić wierność. A jeśli te cztery formy zła — grzech, błąd, samolubstwo i światowość — zdobędą pełną kontrolę nad nami, to z pewnością stłumią całkowicie naszą wierność i w rezultacie nas zniszczą. Dlatego strzeżmy się przed najdrobniejszym nawet wyrażeniem którejkolwiek z tych czterech form zła a tym samym będziemy krzewicielami i praktykami — a nie pogromcami i poskramiaczami wierności — dla naszego błogosławienia.

      Niektóre jednostki trzymają się z daleka od wierności ze strachu przed niepomyślnymi konsekwencjami wypływającymi z niej wobec drugich i nich samych. Takie stanowisko często wypływa z próżnej miłości do drugich i niewiary w Boga. Zazwyczaj takie obawy nie mają innej podstawy jak tej tkwiącej w wysiłkach szatana, świata lub ciała, by odwrócić nas od wierności.

      Lecz w takich przypadkach, gdy niepomyślne doświadczenia nieuchronnie wypływają z naszej wierności, dotykając, na przykład, naszych rodzin, przyjaciół, współtowarzyszy studiów, czy towarzyszy pracy, to nie powinniśmy być niewierni wobec Pana, ażeby im oszczędzić tych doświadczeń. Raczej pamiętajmy, że Boską wolą jest, ażeby oni przeżyli te niepomyślne doświadczenia, czy to jako wyraz przekleństwa, pod którym się znajdują, czy też z jakiś innych Bogu wiadomych powodów. Nie powinniśmy więc być Bogu niewierni, aby ich oszczędzić.

      Bywają okresy, w których wierność, odpowiednio do ludzkiego rozumowania, musi sprowadzić na nas samych wielkie zła. Czy my w takim razie mamy ich uniknąć kosztem wierności wobec Boga? Z pewnością nie! Czy to nielojalne oddanie się Jezusa sprowadziło na Niego cierpienia aż do śmierci? Czy to samo nie dotyczy Apostołów i pozostałych członków gwiezdnych? Czy tego samego nie możemy stwierdzić o pozostałych wiernych, włączając męczenników dla Prawdy i jej wyznawców? Istotnie, tak. Stąd mamy być wierni Panu bez względu na konsekwencje, wierząc całkowicie, że powinniśmy być wiernymi a nie kierowani strachem nieprzyjaznymi konsekwencjami, spowodowanymi naszą wiernością. Pańską sprawą jest kierować i troszczyć się o konsekwencje, którymi w każdym przypadku On, dzięki Swej władzy, pokieruje dla naszego dobra. Istnieje wiele spraw, które w naszym chodzeniu wiarą musimy przeżyć z woli Boga, ponieważ często,
kol. 2
w naszym postępowaniu według wiary, a nie widzenia, bywamy doprowadzeni do stanowiska, w którym musimy, jeśli jesteśmy wierni, czynić to, co dla naturalnego człowieka wydaje się szaleństwem. W takim przypadku idźmy wiernie naprzód bez obawy, w zupełności upewnieni, że Ten, który nas dobrze poprowadził od początku, poprowadzi nas dalej dobrze, aż do ostatecznego zwycięstwa.

WIERNOŚĆ AŻ DO KOŃCA

      Wierność mieści w sobie pojęcie zalety trwałości, to znaczy, że ona trwa tak długo, jak długo żyjemy. My nie mamy być wiernymi chwilowo, nie mamy też być wiernymi zrywami — sporadycznie. Ma to być coś ciągle wzrastającego i nieprzerwanego, trwającego przez całe życie. Gdybyśmy byli wierni przez całe prawie życie, to by i tak nie wystarczało. Wierność musi być zachowana aż do końca, nawet aż do śmierci, gdyż tylko od tak przebiegającego procesu wierności danej jednostki może zależeć jej wierność przez całą wieczność, wierność, której Bóg wymaga od wszystkich, którzy otrzymają życie wieczne. To znaczy, że my mamy być lojalni w naszym oddaniu się Panu — (1) jako studenci Jego Słowa, (2) jako usprawiedliwione ludzkie istoty praktykujące zasady sprawiedliwości a unikające niesprawiedliwości, (3) jako jednostki poświęcone i rozwijające charakter, (4) jako czujni, agresywni, defensywni i wytrwali żołnierze Chrystusowi — aby w rozmaitych zakresach działania i bierności tych czterech chrześcijańskich zalet być wiernymi aż do zupełnego końca. Bowiem tylko ci, którzy są lojalnie oddani Bogu w tych czterech zakresach mogą być uznani przez Boga za zwycięzców w życiu chrześcijańskim.

      Nasz Pan, który Sam zwyciężył w wyżej wyszczególnionych zaletach, łaskawie obiecał takim wiernym jednostkom życie wieczne z Nim w Jego Królestwie, jako dar-nagrodę Młodocianym Godnym On obiecał doskonałą ziemską egzystencję „książąt po całej ziemi” (Psalm 45:17) w czasie Pośredniczącego Tysiącletniego Królestwa w udzielaniu pomocy w dziele restytucji posłusznym z upadłej rasy Adama, umarłym i żywym, a następnie życie wieczne w chwalebnej duchowej naturze w wiecznym Królestwie. Pozostałym epifanicznym poświęconym z niespłodzonych z Ducha On przedstawił możliwość osiągnięcia chwalebnej egzystencji na ziemi w Pośredniczącym Królestwie i wieczne życie jako klasie antytypowej Marii (2Moj. 15:20, 21), najwyższej potysiącletniej klasie na ziemi. Wszystkim poświęconym Bogu jednostkom, odpowiednio do zajmowanych przez nich stanowisk w Jego Planie, udzielamy pełnego miłości napomnienia, by byli wiernymi aż do końca, ponieważ wierność zapewni im wieczne życie w Jego Królestwie, stanowiące dar-nagrodę. Dla wszystkich wybranych Wieku Ewangelii obietnicą było „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” (Obj. 2:10). Niech każdy z ludu Bożego od teraz będzie wierny aż do końca!
P’ 81,20

poprzednia stronanastępna strona