Teraźniejsza Prawda nr 155 – 1954 – str. 63

przeciwników dr Seissa przeciw jego poglądom na przyjście Chrystusa przed Tysiącleciem oraz na Jego Tysiącletnie panowanie, na które nie mógł on odpowiedzieć ze swego doktrynalnego punktu widzenia; za każdym zaś razem, gdy każdy z tych zarzutów był zgłaszany zapadał on w smutek („I bywało, gdy przychodził Duch Boży na Saula…”, w. 23). Brat Russell słysząc o tych argumentach przeciwstawianych dr Seissowi i widząc ich wpływ na niego, brał Biblię („wziąwszy Dawid harfę, grał ręką swą”) i na jej podstawie zbijał dany argument i uzgadniał kwestię z treścią Pisma Świętego. Tak więc gdy dowodzili oni, że zgodnie z Biblią (którą źle rozumieli) przy Wtórym Przyjściu Chrystusa świat ma być zniszczony, podczas gdy dr Seiss uważał, że nastąpi to dopiero po Tysiącleciu, brat Russell ukazywał, iż Biblia bynajmniej nie mówiła o zniszczeniu fizycznego wszechświata, lecz o symbolicznych niebiosach i ziemi (władze duchowej kontroli i społeczeństwo oparte na grzechu, błędzie, itd.) że to nastąpi nie pod koniec Tysiąclecia, lecz we wczesnej części powrotu Chrystusa. Dr Seiss uznał iż to było zgodne z Biblią i smutek go opuścił („tedy Saul miał ulżenie i lepiej się miał, bo odchodził od niego on duch zły” w. 23). Także gdy przeciwnicy dr Seissa atakowali jego pogląd, że Dzień Sądu nastąpi po Tysiącleciu, podczas gdy sami twierdzili, rzekomo zgodnie z Biblią, że nastąpi on bezpośrednio po powrocie Chrystusa, dr Seiss nie wiedział jak im odpowiedzieć i bardzo go trapiło. Widząc to brat Russell dowiódł na podstawie Biblii, że Tysiąclecie i Dzień Sądu są tą samą rzeczą, uzgadniając w ten sposób tę kwestię z całością Biblii, czego Dr Seiss nie umiał wytłumaczyć a uznając zgodność tego z Biblią, był uwolniony ze swego smutku i upadku ducha.

      (25) Również gdy przeciwnicy doktora Seissa występowali przeciwko jego poglądowi na widzialne i ziemskie panowanie Chrystusa i Kościoła nad ziemią, uważając ten pogląd za nierozsądny i przeciwny obecnemu sposobowi rządzenia przez Chrystusa nad Kościołem i wszechświatem, dr Seiss, nie wiedząc jak tego poglądu bronić, upadał na duchu. Brat Russell jednak
kol. 2
biorąc do ręki Pismo Święte, dowiódł na jego podstawie niewidzialności Chrystusa w czasie Jego wtórego Przyjścia, niewidzialności duchowej fazy Królestwa, oraz widzialności jego ziemskiej fazy i do tego dodawał cel powrotu Jezusa. Dr Seiss uznał zgodność tego tłumaczenia z Biblią i znowu był wyzwolony z upadku ducha. Czuł on upokorzenie nie umiejąc odpowiedzieć swym przeciwnikom, którym odpowiadał tak dobrze młody człowiek pomiędzy 23 a 25 r. życia, nie posiadający wykształcenia uzyskanego w gimnazjum lub duchownym seminarium. Brat Russell jednak z tą subtelnością, która pochodzi z chrześcijańskiej miłości, pokory i skromności upewniał go, że powodzenie jego nie wynikało z jakichś jego zdolności lecz z łaski Pańskiej, która w odpowiednim czasie uczyniła mu te sprawy jasne. Tak więc Pan nasuwał dr Seissowi tę myśl, że Prawda Pisma Świętego przychodzi „nie przez moc, ani potęgę, lecz z Ducha Mojego, mówi Pan”. On też nasuwał również bratu Russellowi myśl: „Cóż masz czego byś nie wziął?”. Są to nauki dla nas wszystkich, które winniśmy je pojąć, nauczmy się bowiem rozumieć, że jak to jest wskazane w tych naukach, że nie przez ludzką siłę, ani ludzką moc, ale przez Ducha Pańskiego możemy czegoś dokonać dla Pana i że jakiekolwiek talenty, osiągnięcia czy Boże użytki przypadły nam w udziale, powinniśmy pamiętać, iż otrzymaliśmy je jako łaskawy dar od Boga, a ta myśl ta winna nas chronić od wszelkiego przechwalania się. Pod tym względem piękny przykład mamy w osobie naszego ukochanego Pastora, bo wśród wielu pięknych łask Ducha, które posiadał, wybijają się jego pokora i skromność. Obyśmy naśladowali go w tych łaskach!

      (Bereańskie pytania nastąpią)

poprzednia stronanastępna strona