Teraźniejsza Prawda nr 155 – 1954 – str. 61
grzechu będzie jednostka mająca się ukazać w czasie 70 tygodnia, a w pierwszej jego połowie miała ona podbić świat, zbudować dosłownie pojętą świątynię w Jeruzalemie, przebywać w niej jako bóg i kazać się uwielbiać przez cały świat, a wreszcie pójść w zatratę pod koniec 70 tygodnia. Wszystko to zaś on przedstawił z wielką wymową, sprawiającą że ludzie nieprzezorni i niepewni zupełnie stracili grunt pod nogami. Jest on najbardziej uderzającym przykładem „głupich panien” wchodzących w zupełną ciemność.
(20) W osobie dr Seissa spełnił się typ Saula podany w wierszach 14-23. Jego niejasne poglądy na temat przyjścia przed Tysiącleciem i rządów Tysiąclecia naszego Pana w związku z Dniem Sądu i (rzekomym) zniszczeniem wszechświata, powodowały w nim rozterkę. Nie mógł on znaleźć rozwiązania swych trudności na te tematy i dlatego doszedł do wniosku, że Bóg go porzucił, co było wnioskiem słusznym, jeśli chodzi o urząd głosiciela Prawdy i przewodnictwa nad ludem Bożym. To zaś bardzo go przygnębiało, a fakt ten zauważyli jego współpracownicy („I rzekli słudzy Saulowi do niego: Oto teraz Duch Boży zły trwoży cię”, w. 15). Wiedząc, iż przyczyną tego było iż nie mógł rozwikłać trudności w związku z Pismem Świętym radzili mu, aby szukał człowieka, który je może rozwiązywać, skoro własna niemoc w tej sprawie go trapiła (w. 16). Człowiek taki musi posiadać umiejętność harmonizowania różnych części Pisma Świętego („poszukają męża coby umiał grać na harfie”, w. 16) i być zdolnym przez uzgodnienie odpowiednich tekstów Pisma Św., wygnać smutek i przygnębienie dr Seissa przez otrzymanie uzgodnień na obchodzące go tematy („a ulży ci”, w. 16). Projekt ten podobał się dr Seissowi („Upatrzcie mi proszę męża”, w. 17). Wydarzenia te miały miejsce pomiędzy 1875 a 1877 r., a więc już po ogłoszeniu przez brata Russella jego traktatu na temat „Cel i Sposób Powrotu Naszego Pana”. Jeden z pomocników dr Seissa przeczytawszy ten traktat i zauważywszy jak pięknie on uzgadniał różne problemy, których dr Seiss nie mógł uzgodnić, zasugerował, że brat Russell był właściwym człowiekiem, który mógł dać potrzebną pomoc („Otom widział syna Isaja… który umie grać”) skoro umiał zharmonizować kwestie w Biblii, których nie mógł zharmonizować dr Seiss.
kol. 2
Dalej polecał on brata Russella jako zdolnego kontrowersjonalistę („mężny”), który umiał zarówno bronić swych poglądów przed atakami, jak i zbijać pozycje swych przeciwników, jak to widoczne było na podstawie wyżej wymienionego traktatu, jako że był on również bez lęku w kontrowersji („rycerski”). On także polecił go jako człowieka pełnego taktu, o wielkich zdolnościach gdy chodzi o dokonanie rzeczy, które starał się dokonać na swym polu pracy („sprawny”). Polecił on również jego charakter jako służący przykładem cnót chrześcijańskich („gładki”) i ostatecznie zapewnił on dr Seissa, że Pan przychylnie widział i błogosławił pracę brata Russella („a Pan jest z nim”).
(21) Słysząc ten opis brata Russella i dowiedziawszy się, że jest on przewodnim duchem klasy biblijnej w Allegheny, dr Seiss wysłał do klasy, która jak powiedzieliśmy składała się z członków siedmiu klas ludu Bożego („posłał tedy do Isajego”, w. 19) a nie do brata Russella bezpośrednio prosząc by przysłali brata Russella do niego. Tego rodzaju postąpienie było bez wątpienia okazaniem grzeczności wobec klasy, tym więcej, że spełnienie jego żądania pozbawiłoby tę klasę na jakiś czas jej nauczyciela. Przypomniał on klasie w formie komplementu o pasterskich zaletach brata Russella, gdy prosił ją, by przysłała do niego br. Russella (..Poślij do mnie Dawida… który jest przy stadzie”, w. 19). Możemy sobie wyobrazić wielką radość duchową odczuwaną przez wszystkich członków klasy gdy dowiedziała się o tym, że wielki i sławny dr Seiss pragnął pomocy od jej wodza, tak jak w typie Isaj i jego synowie niewątpliwie odczuwali radość i zaszczyt z tego, że syn i brat ich został wybrany aby pomóc królowi Izraelskiemu. Klasa radziła bratu Russellowi by wziął ze sobą swój traktat „Cel i Sposób Powrotu Naszego Pana” („osioł”, w. 20), który składał się częściowo z głębszej i trudniejszej nauki („chleb”), a częściowo z powierzchownej i łatwiejszej nauki („flaszka wina”), a także aby wziął ze sobą poświęconą ludzkość („koziołka”), tzn. aby uczynił on tę wizytę osobiście a nie przez list, i w ten sposób używał w interesie sprawy części swej ludzkości, która była częścią pozafiguralnego Kozła Pańskiego. Brat Russell zgodził się z tym planem i udał się w podróż jak klasa poradziła („posłał przez Dawida, syna swego, Saulowi”, w. 20).