Teraźniejsza Prawda nr 155 – 1954 – str. 53
z których niektóre są przedzielone od innych przez całe stulecia, jak np. odrzucenie tracących korony wodzów greckiego i rzymsko – katolickiego Kościoła nastąpiło na setki lat przed odrzuceniem innych tracących korony wodzów np. luterańskiego i innych protestanckich kościołów; ostatnie z tych odrzuceń nastąpiło około 1846 r. a dotyczyło wodzów Kościoła siódmego dnia adwentystów, gdy pierwsza grupa ich została tak potraktowana. Po każdym z takich aktów odrzucenia (w. 1) pozafiguralny Samuel smucił się z powodu odrzuconych, tzn. wodzowie Małego Stadka w denominacjach smucili się z powodu złego stanu w jaki popadli odrzuceni przez Pana wodzowie tracący korony. Wodzowie Małego Stadka bowiem wolni byli od zawiści, miłowali tracących korony wodzów i w sposób naturalny smucili się z powodu coraz głębszego upadku tamtych w grzech, błąd i taktyczne omyłki. Pan widocznie nie powiadomił naszego Samuela, ażeby przestał się smucić, aż po ostatnim z dwunastu aktów odrzuceń, kiedy trzeba było szukać innego wodza ludu Bożego; bo smucenie się takie nie tylko nie było czymś złym, lecz było w zgodzie z duchem Pana, który odczuwa smutek widząc duchowe klęski innych. Tylko wtedy smucenie się z powodu upadku drugich jest błędne, gdy upadek ten jest upadkiem do klasy Wtórej Śmierci (3 Moj. 10: 6, 7). Świadomość, że odrzucenie Saula było wynikiem ostatecznym, czyniło taki smutek bezprzedmiotowym. Kiedy czas przyszedł szukania nowego wodza ludu Bożego, był to czas, by pozafiguralny Samuel przestał się smucić, gdyż smutek taki byłby przeszkodą w pracy, która przed nim leżała.
(3) Wówczas Bóg rozkazał pozafiguralnemu Samuelowi napełnić umysł (róg, w. 1) odpowiednimi prawdami, tzn. takimi, które będą odpowiednie dla namaszczonego do pracy, którą miał czynić. Pozafiguralny Samuel miał znaleźć wybranego (bom tam sobie upatrzył, w. 1) spośród tych z nominalnego i prawdziwego ludu Bożego (Isajego, w. 1), którzy miłują i badają Biblię (Betlejem – dom chleba, w. 1). Nie mamy przez to bynajmniej pojmować, że Bóg słownie lub przez natchnienie przemówił do pozafiguralnego Samuela, ponieważ On przestał używać tych metod od czasu ukompletowania Biblii. Raczej, ilekroć jest powiedziane, że mówił On pozafiguralnie z ludem, już po ukompletowaniu
kol. 2
Biblii, należy przez to raczej rozumieć, że mówi On przez zasady Swego Słowa, przez Ducha Swego i Swe opatrzności. Tego rodzaju mówienie do pozafiguralnego Samuela wspomniane w w. 1 zaczęło się w r. 1846 z Williamem Millerem, który zdając sobie sprawę że wielcy wodzowie nominalnego kościoła zostali odrzuceni przez Pana, a jednocześnie czując się za starym i zbyt wyczerpanym by zostać wodzem, szukał wokoło wybranego wodza przez Boga, gdyż on wiedział, że prawdziwy lud Boży musi mieć wodza i że wodzowie nominalnego kościoła nie byli odpowiedni. Bóg przez wyżej wymienione sposoby uczynił jasnym dla jego umysłu, że należy znaleźć tego wodza. Pozostawała jednak następująca trudność: jeżeli on i inni członkowie pozafiguralnego Samuela zaczną publicznie szukać takiego wodza (jakoż mam iść?, w. 2), to tracący korony wodzowie sprawią, iż zostaną oni wyrzuceni z kościoła (i zabije mnie, w. 2). Celem uniknięcia tej możliwości Pan dał drogę wyjścia z sytuacji, dając pozafiguralnemu Samuelowi podwójną pracę: (1) publiczną i (2) prywatną. Publiczna praca miała polegać na wysiłku ewangelistycznym nawracania grzeszników ku sprawiedliwości (weźmij z sobą jałowicę – nie cielca lub kozła, lecz bydle figurujące ludzi mających tymczasowo policzoną ludzką doskonałość, tak jak czerwona jałowica figurowała klasę Starożytnych Godnych, wskazując przez to, że praca miała doprowadzić do tymczasowego usprawiedliwienia, w. 2).
(4) Od r. 1829 do r. 1844 brat Miller i inni członkowie pozafiguralnego Samuela nauczali chronologii jako wskazującej na powrót Pana. Wówczas nastąpił ich zawód w r. 1844 i naturalnie potem nie mogli oni uczyć chronologii publicznie. Jedyną rzeczą dostępną dla nich w tych okolicznościach – jeżeli mieli występować wśród nominalnego ludu Bożego – było głoszenie takiego poselstwa, które lud mógł przyjmować. Takim właśnie poselstwem było wzywanie do pokuty i wiary. Nie tylko nominalny, ale i prawdziwy lud Boży mógł brać udział w takiej pracy w każdym czasie przed r. 1874 (i weźmiesz Isajego na ofiarę, w. 3). W związku z tą pracą Bóg mógł wprowadzić pozafiguralnego Samuela w kontakt z pozafiguralnym Dawidem w celu namaszczenia go. Namaszczenie jednak samo miało być dokonane w związku z prywatną pracą (Ja tobie oznajmię, co masz czynić, w. 3). Odpowiednio też brat Miller i inni rozpoczęli