Teraźniejsza Prawda nr 152 – 1954 – str. 6
NIEWŁAŚCIWY ROZWÓJ OPISANY
Wzrost, w kierunku złym i zakazanym, jak i wzrost w kierunku dobrym i właściwym, przychodzi stopniowo. W Dz. 20:30, św. Paweł mówi nam, że ambicja wodzów pragnących pociągnąć za sobą zwolenników prowadzi ich do nauczania błędnych doktryn – rzeczy przewrotnych. Szatan jest przebiegłym wrogiem. Na początku on skusi jednostkę aby tylko troszkę pospekulowała, a równocześnie nasuwa takiej jednostce wyniki, bardzo podstępnego rozsądku, które wydają się być wiarygodnymi i ponętnymi, zawierającymi w sobie tak wiele prawdy a tak mało (na pozór) błędu, że uchodzą na ogół za prawdę. Gdy taka jednostka, poddająca się pysze lub osobistej ambicji, używa Pisma św. w sposób spekulatywny, Szatan będzie stopniowo przedstawiał jej coraz więcej błędów, osłodzonych, ma się rozumieć, dużą miarą prawdy. Często takiemu się zdaje, że niema innych tak rozsądnych i logicznych konkluzji jak jego z danych przedmiotów. Lecz pilne zbadanie tychże przy świetle siedmiu pewników dla udowodnienia czy nauka jest prawdą biblijną czy nie (E Tom 5, str. 478), objawi, że w przesłankach znajduje się wada, a gdy przesłanki są poprawne, fałszywe wnioski mogą być z nich wysnute. Na początku przedstawienia błądzącego brata mogą zawierać tylko małą miarę odsunięcia od czystej Prawdy, tak iż on i drudzy z gotowością przyjmują myśli jako wiarogodne, bez zauważenia błędu. Szatan będzie zachęcał taką jednostkę, nie tylko przez ambicję źle skierowaną, ale także przez popularność, pochlebstwo w różnych formach, do odwagi ze strony własnej rodziny, pochwały braci, itd.; a jeżeli taka jednostka nie jest bardzo ostrożną i czujną, może wkrótce stać się nadętą własną zarozumiałością (Przyp. 26:12; Rzym. 12:16) i „więcej o sobie, rozumiE, niżeli potrzeba rozumieć” (Rzym. 12:3). W takich okolicznościach, jak Brat Russell mówi (Przedruki Strażnic str.3363, kol. 2, par. 2) „Mali ludzie, jak małe statki, z szerokimi żaglami, są w niebezpieczeństwie wywrócenia się gdy za mocny wiatr popularności na nich zawieje.” Nie ma większego niebezpieczeństwa jak wysoka opinia o własnej mądrości.
Jeżeli brat w dalszym ciągu przedstawia swe wyrozumienia słudze Pańskiemu, który ma dozór nad pracą, jakiekolwiek błędy lub przedwczesne wnioski byłyby na pewno w czas
kol. 2
odkryte i zwrócone jego uwadze. Lecz jeżeli bezbożna ambicja w dalszym ciągu by w nim działała ona go tak zaślepi, że stopniowo utraci pokorę i wzrośnie w pysze, a potem nie jest już zdolny zrozumieć i pokornie naprawić błędy swych nauk, pomimo że zostały mu wytknięte, lecz będzie je uważał za nowe i kosztowne prawdy, które powinien bronić (albowiem Szatan stawia światło za ciemność, a ciemność za światło); jest on także skłonny odczuwać urazę ku słudze Pańskiemu, który ma dozór nad pracą, że nie daje jego przedstawienia do druku, a nawet posuwa się tak daleko, że oskarża go że „śpi przy zwrotnicy”, lub że chce stłumić prawdę, szczerze myśląc, że jego wynalazki są prawdą. Duchowa choroba tak działająca w sercu jednostki, jeżeli nie jest przytłumiona i wykorzeniona, będzie się dalej rozwijała, nie pozwalając na zadowolenie z zarządzeń Pańskich, ale doprowadzi do otwartego wybuchu objawiając samodzielne czynności, albo przez szerzenie swych spekulacji pomiędzy drugimi prywatną rozmową, albo przez wykłady lub przez rozrzutki pisane na maszynce lub w formie drukowanej. Tym więc sposobem on po części zrzuca Chrystusa jako Głowę i nie jest „poddany Chrystusowi” (Efez. 5:24), lecz wchodzi w buntownicze postępowanie. Jak często to się działo pomiędzy więcej wybitnymi braćmi! Zob. E Tom 14, str. 194-196.
Takie samodzielne i buntownicze postępowanie prowadzi do jeszcze większego błędu, a ostatecznie do utracenia stanowiska w łasce Bożej i do gorzkiego zawodu, albowiem „kto sieje ciału swemu, z ciała żąć będzie skażenie” (Gal. 6:8). Widzieliśmy dowody tego w każdym z pięciu wielkich przesiewań i w wielu osobnych wypadkach podczas Paruzji i przez cały okres Epifanii aż do obecnego czasu, i tak wygląda, że jeszcze będziemy mieli więcej takich wypadków. Teraźniejsza Prawda zawsze wiernie broniła Prawdy danej przez Pana Swemu poświęconemu ludowi, a w czynieniu tego mieliśmy często nieprzyjemne zadanie objawić różne błędy i ostrzec braci przed nimi, jak np. w Present Truth ze stycznia, b.r., w którym byliśmy zmuszeni odeprzeć pewnego brata nowo wynalezione i szeroko cyrkulowane błędy odnoszące się do Matki Ewy, które były przeciwne Okupowi, lecz które ten brat myślał, że są postępującym światłem.