Teraźniejsza Prawda nr 133 – 1951 – str. 12

to dlaczego tak? a jeżeli nie, to dlaczego nie?” Tak więc uczył dobrze drugich, pomagając im zgodnie z przysłowiem, „Ten co rozróżnia dobrze, ten naucza dobrze”. Zawsze miał słowo zachęty dla swych współpracowników. Po przyjęciu posiłku zawsze składał dzięki Panu za cielesny i duchowy pokarm, przyznając w ten sposób, iż było to od Pana, że mieliśmy tego pokarmu pod dostatkiem. Przy obiedzie lub kolacji odpowiadał na pytania biblijne, w ten i w inne sposoby starał się dopomagać i budować swych współpracowników. Starał się naśladować i głosić Chrystusa jedyną naszą nadzieję zbawienia. My członkowie Domu Biblijnego smucimy się z naszej straty, ale radujemy się z jego wielkiego zysku. Wiemy, że jego przykład będzie dla nas natchnieniem, i zawsze święcić będziemy jego pamięć.

PRZEMÓWIENIE BRATA JOLLY’EGO
DO BRACI

      Wielu drogich braci doznało wstrząsu i było mocno zdziwionych z powodu nagłego i niespodziewanego odejścia drogiego Brata Johnsona, toteż z wielu stron nadchodziły zapytania co do znaczenia tego wszystkiego i czego mamy się teraz spodziewać. W odpowiedzi na liczne prośby, aby Brat Jolly przemówił do zgromadzonych braci przed ich odjazdem do domów, urządzono zebranie w piątek wieczorem po pogrzebie. Było około 100 braci obecnych. Zebranie rozpoczęto przez zaśpiewanie pieśni numer 12, pod przewodnictwem Brata Jana Krewsona ze zboru filadelfijskiego, po czym Brat Jolly przemówił do braci mniej więcej jak następuje:

      Moi drodzy bracia, czy wierzycie w słowa hymnu, któryśmy dopiero śpiewali? Bo ja wierzę. Ja wierzę iż Ten, który nas dotąd prowadził, poprowadzi nas dalej, a odejście naszego drogiego Brata Johnsona w obecnym czasie, nie znaczy, że Pan opuścił Swój lud. Może chwilowo nie rozumiemy znaczenia tego wszystkiego, ale nie mamy zamiaru przyjmować nagłych wniosków, lecz raczej czekać na Pana. Gdy dwaj bracia pytali się mnie co mają teraz czynić, gdy brata Johnsona nie ma, odpowiedziałem im, że niech będą wierni na ile ich stać, a resztę pozostawią Panu; a czy nagroda przy końcu ich drogi będzie wymierzona monetą srebrną czy złotą, to każda będzie wspaniałą. Lecz ta ostatnia myśl była za pochopnie wypowiedzianą, jak później zauważyłem, albowiem to zaprzeczałoby Prawdzie, którą Pan nam dał, tj., że Posłannik Epifanii miał być ostatnim członkiem siódmej gwiazdy i ostatnim Kapłanem, który miał przejść poza wtóra zasłonę, a więc odszukałem tych dwóch braci i poprawiłem moje oświadczenie. Drudzy mogą zrobić tę samą pomyłkę i prędko, i bezmyślnie mogą przyjść do tego samego wniosku. Członkowie nowych stworzeń są najwięcej skłonni to uczynić, a zwłaszcza gdy znajduje się w ich sercach do pewnego stopnia samowola, która powoduje, że buntują się na myśl, iż nie są w Małym Stadku, lecz że są teraz objawieni jako członkowie Wielkiej Kompanii. Nie bądźmy za pochopni, ani nie biegnijmy przed Panem, moi drodzy bracia, ale myślmy trzeźwo.

      Nie jest moją misją, aby przedstawiać wam jakąś nową doktrynę, gdyż nie jest to potrzebne, albowiem Pan hojnie zaopatrzył nas usługami dwóch Posłanników, z Paruzji i Epifanii. Moim celem jest, aby zwrócić waszą uwagę na ich nauki i pomóc wam w przyjściu do właściwych wniosków, abyśmy byli w ten sposób zaopatrzeni i ufortyfikowani do odparcia wszelkich ataków ze strony Szatana, wewnętrznych i zewnętrznych, które na pewno przyjdą. Noc przed przejściem poza wtóra zasłonę naszego drogiego Brata Johnsona i noc po jego przejściu spędziłem na modlitwie, badaniu i rozmyślaniu i bardzo mało spałem. Czas nie pozwala na obszerne zbadanie prawdy na ten temat, lecz bracia posiadają pisma epifaniczne i wiedzą, że Brat Johnson często zaznaczał, że będzie ostatnim członkiem Małego Stadka, który opuści ziemię. Zauważmy tylko kilka cytatów:

DOWODY Z PISM EPIFANICZNYCH

      Blisko rok temu, Brat Johnson pisał, że Ciało Chrystusowe w owym czasie „z rzadkimi tylko wyjątkami było poza zasłoną.” Było to podane w PRESENT TRUTH ze stycznia, 1950, na str. 7, szp. 2, linia 43. To było wielkim przeciwieństwem dla wielu, tak, bardzo wielu, którzy trzymali się nadziei Wysokiego Powołania, aż do czasu uwielbienia ostatniego członka Ciała Chrystusowego; lecz niewątpliwie bardzo mało członków Małego Stadka, którzy byli jeszcze na ziemi około roku temu, zostało zabranych przed wejściem do chwały ostatniego członka.

      Tłumacząc Psalm 46 (str. 8, ostatni par.), Brat Johnson pisze, że wyrażenie „w pośród morza” przedstawia „rewolucjonistów”; a dodatkowe myśli podane w tym miejscu wskazują, że Małe Stadko nie koniecznie musi pozostać na ziemi aż do okresu anarchii, jako odrębnej od rewolucji, albowiem początki anarchii są czynne coraz więcej podczas całej Epifanii. Słowo anarchia pochodzi z wyrazów greckich an i archos, co znaczy bez władcy, lub bez rządu, a więc „brak dostatecznego rządu; ogólne zamieszanie”. To byłoby zgodne z myślą, że Eliasz był zabrany w wichrze w czasie ucisku, tj. że Brat Johnson, ostatni członek, był zabrany z ziemi podczas rychłej części wielkiej rewolucji. Faktem także jest i to, że Brat Russell tłumacząc Obj. 7:1-3, wykazuje, że rozwiązanie czterech wiatrów nastąpiło po popieczętowaniu wybranych na czołach ich, i że takie rozwiązanie spowoduje wielki „wicher” ucisku, w pośród którego ostatek klasy Eliasza będzie „przemieniony”, czyli wywyższony do chwały Królestwa (Przedruki angielskich STRAŻNIC str. 5469; Tom II str. 248 i komentarze bereańskie). To istotnie wypełniło się, a my jesteśmy świadkami tego wypełnienia!

      Na następnej stronicy styczniowego numeru PRESENT TRUTH (str. 9) szp. 2, linie 9 – 15, czytamy: „Tak właśnie jak podczas i po przesiewaniu 1908 – 1911, Bóg spowodował, że wielu przyszło do Prawdy, tak samo i teraz czyni, i w dalszym ciągu będzie czynił, aż skończy się praca Epifanii, tj. aż Posłannik Epifanii przejdzie przez wtóra zasłonę, po skończeniu jego pracy, którą Bóg tak łaskawie dał mu poprowadzić na ziemi”. Z tego widzimy, że gdy Posłannik Epifanii przejdzie poza wtóra zasłonę, praca, którą on tu prowadził, będzie skończona. To daje do zrozumienia, że objawienie Wielkiej Kompanii jest dokonanym dziełem, a jego usunięcie w tym czasie nie pozostawia już żadnej wątpliwości, że wszystkie pozostałe nowe stworzenia są członkami Wielkiej Kompanii. Tym to więc sposobem osobista praca Brata Johnsona w ciele jest skończona.

      W Epifanicznym tomie X na str. 142 (to samo w Ter. Prawdzie z 1950, str. 27, par. 1), czytamy: „Ostatnia z krótszych przepowiedni jaką przedstawimy jest Zachariasz, syn Jojady, kapłana (2Kron. 24:20-22). Do tej przepowiedni Jezus daje nam klucz w Ew. Mat. 23:35, 36. Jak wina za wszystką krew sprawiedliwą wylaną od Abla aż do figuralnego Zachariasza spadła na generację w żniwie Żydowskim, tak wina za wszystką krew sprawiedliwą wylana od pozafiguralnego Abla – Jezusa – aż do pozafiguralnego Zachariasza – Johnsona – ostatniego z członków gwiazdy i ostatniego członka Małego Stadka, pozostającego na ziemi, spada na generację w żniwie Ewangelicznym”. Tu Brat Johnson oświadcza jak najwyraźniej,

poprzednia stronanastępna strona