Teraźniejsza Prawda nr 133 – 1951 – str. 8
publiczności, w niemal każdym mieście, które miało 10.000 lub więcej mieszkańców. W późniejszych latach Brat Russell wysyłał go tylko do większych miast i zborów.
Dnia 31 października, 1916, jego bliski przyjaciel i towarzysz, Pastor Russell, zmarł w pociągu kolei Santa Fe blisko Pampa, Texas. Jego śmierć była wielką stratą dla Brata Johnsona, ponieważ bardzo się miłowali. Brat Russell poczynił zarządzenia dla niego by w listopadzie wyjechał do Anglii i tam usłużył braciom oraz zbadał sprawę Towarzystwa. Po śmierci Brata Russella on tam wyjechał, gdzie doznał jak najsroższych doświadczeń z całej swojej świetnej kariery. Pracował ciężko w Anglii i Szkocji przez kilka miesięcy nad przywróceniem zarządzeń Br. Russella, gdzie utrudził się wielce z powodu ciężkiej pracy i bezsenności. Kłopoty tamtejsze strapiły go, i nie mógł zrozumieć jak bracia mogli obchodzić się z sobą tak zwodniczo, a ponieważ dotychczas uważał braci jako „Chrystus w was, nadzieja onej chwały” dlatego nie mógł nawet pojąć jak tzw. bracia mogli jeden drugiego tak źle traktować. Szczegóły jego pracy w Anglii są podane w jego pismach, a zwłaszcza w siódmym i dziesiątym tomie epifanicznym. Po powrocie do Ameryki, został wciągnięty w wir walki kontrowersyjnej z różnymi braćmi tutejszymi.
Było to w tym czasie, gdy J.F. Rutherford, odsuwając na bok zarządzenia Brata Russella, przywłaszczył sobie kontrolę nad Towarzystwem przez oświadczenie poparte przez ustawy prawne, że urzędy większości dyrektorów w Zarządzie, którzy stawiali mu opór, były opróżnione; a wybierając na ich miejsce swych własnych popleczników, w ten sposób ujął zupełną kontrolę. Takie właśnie postępowanie przyczyniło się do tego, że Brat Johnson i drudzy bracia stanęli w opozycji, w czym Brat Johnson był jego głównym oponentem. Następnie gdy J. F. Rutherford i drudzy zaczęli usuwać prawdy jakie były dane przez Brata Russella, Brat Johnson stanął w obronie tych prawd, jak wykazują jego pisma (a szczególnie jego tom 6, pt. Meraryzm i tom 7, pt. Gersonizm; w polskim, liczne tłumaczenia tych rzeczy). Jego zdolność analizowania różnych spraw i jego dokładna znajomość Pisma świętego sprawiły to, że potrafił akuratnie i szczegółowo pobijać błędy tych, którzy stawali mu w opozycji, nie pozostawiając im żadnej biblijnej podstawy na której mogliby się oprzeć. Gdy wielu z tych, którzy sprzeciwiali się postępowaniu J.F. Rutherforda a następnie zadecydowali by założyć własną korporację, i zaczęli praktykować te same rzeczy, za które potępiali J.F.R., Brat Johnson znów powstał przeciwko nim i stał się wodzem tych, którzy oponowali ich postępowaniu. Wielu braci, którzy patrzyli na sytuację z tego samego punktu zapatrywania co on, zgromadziło się wokoło niego, a więc z konieczności założył stowarzyszenie pod nazwą: ŚWIECKO MISYJNY RUCH „EPIFANIA” [Laymen’s Home Missionary Movement], tj. międzydenominacyjny ruch religijny, którego członkowie znajdują się w około 40 krajach. Był także redaktorem i wydawcą wielu dzieł Pastora Russella, jak również redaktorem, autorem i wydawcą miesięcznika PRESENT TRUTH, którego artykuły były tłumaczone na kilka języków i wydawane przez różne gałęzie ruchu, i dwumiesięcznika HERALD OF THE EPIPHANY, który zawiera łatwiejsze zarysy planu Bożego. Brat Johnson także podróżował i dawał długie wykłady we wielu miejscach. Był on autorem i wydawcą dzieł pt. „Bóg,” „Stworzenie,” „Eliasz i Elizeusz,” „Wybrani Epifanii,” „Przedmioty Urozmaicone,” „Meraryzm,” „Gersonizm,” „Czwarta Księga Mojżeszowa” (Tom 1), „Posłannik Paruzji” (Tom 1), „Posłannik Epifanii,” „Druga Księga Mojżeszowa,” „Biblia,” „Księgi Samuela, Królów i Kronik,” „Posłannik Paruzji” (Tom II), „Chrystus, Duch, Przymierza,” itd. Miał nadzór nad dużą pracą publiczną, i wydawaniem milionów gazetek za darmo, większość z nich napisana przez Pastora Russella, i nad biurem mającym przeszło 100 mówców. Do samego końca życia pracował i był czynny jako Generalny Pastor, Nauczyciel, Opiekun i Dyrektor Ruchu.
OSTATNIE MIESIĄCE BRATA JOHNSONA
Opis ostatnich miesięcy drogiego nam brata Johnsona nie byłby zupełny, gdybyśmy nie podali pewnych wydarzeń z ostatnich lat jego życia, albowiem fizyczne cierpienia były powodem jego stopniowej śmierci. Jak braciom w ogóle wiadomo, Brat Johnson zużył swoje ciało w służbie Pańskiej. W lipcu 1946, podczas podróży pielgrzymskiej w Anglii, zasłabł na wyczerpanie nerwowe. Temu niewątpliwie towarzyszył nieznaczny udar. Doktorzy w Anglii, u których szukał porady lekarskiej, radzili mu by niezwłocznie zaprzestał dalszej działalności aż wyzdrowieje, lecz jego gorliwość dla Pana i Jego ludu pobudziła go do dalszej podróży po Anglii, Danii, Polsce i Belgii przed powróceniem do Ameryki. Po krótkim odpoczynku i powróceniu nieco do zdrowia, podjął na nowo swe zwyczajne prace w Domu Biblijnym, udając się również na konwencję do Los Angeles i Chicago, a gdy przyjechał z podróży i był w domu tylko jeden dzień, zachorował na atak zakrzepu krwi w okolicy serca w dniu 19 listopada, 1946, który trzymał go w łóżku dziewięć tygodni. W większości wypadków ludzie cierpiący na tę chorobę nagle umierają, lecz Pan zachował Brata Johnsona przy życiu, ponieważ praca jego nie była jeszcze skończona. Po częściowym wyzdrowieniu, znów podjął swoje zwykłe czynności, chociaż o wiele powolniej, z powodu zmniejszonej siły. Jak nas informują jego zawiadomienia, podawane w Present Truth, że często pracował aż do wyczerpania.
Przez następne dwa lata wykonywał codzienną zwykłą pracę; pod wielkimi trudnościami, aż we