Teraźniejsza Prawda nr 105 – 1946 – str. 39
powinien posiadać miłujący umysł, który by dopatrywał się dobrych zalet współczłonkach i uważał niektóre z tych zalet nawet za wyższe od swoich. Pokora umysłu niekoniecznie oznacza ignorowanie niektórych talentów, czyli przymiotów, które sami posiadamy, lecz dokąd Kościół znajduje się w obecnym niedoskonałym przybytku, czyli w ciele, doskonałości wszystkich cnót, wszystkich talentów i wszystkich zdolności, nie możemy się spodziewać w jakiejkolwiek osobie, w którymkolwiek zgromadzeniu. Toteż każdy, który jest pokornego umysłu, może widzieć u innych pewne dobre zalety czy przymioty, wyższe od swoich, powinien cieszyć się z nich i oceniać tego, który je posiada.
Każdy oceniający więcej własne rzeczy, korzyści, powodzenie czy talenty, a ignorujący innych, okazuje ducha ogólnego samolubstwa, a następnie zatarcie Ducha Chrystusowego, który jest duchem miłości i szczodrobliwości. W proporcji jak przybieramy coraz więcej ducha miłości, będziemy zainteresowani w dobrych zaletach u innych. Taki zmysł, czyli takiego ducha posiadał nasz Odkupiciel – objawił go tak znamiennie, więc też duch ten powinien być wzorem, powinniśmy wyrabiać go w naszym charakterze, jeżeli ostatecznie chcemy być w Małym Stadku, które będzie współdziedziczyć z Chrystusem w Jego chwale i o którym Bóg przewidział, że ci, co będą przyjęci do tego stanowiska, muszą być „obrazem Jego Syna” – Rzym. 8:29.
Abyśmy mogli częściowo dopatrzeć się jak nasz Pan okazywał tego ducha pokory, Apostoł w kilku słowach zsumował całą historię Jego uniżenia się i jak to zaprowadziło Go do obecnego Jego wyniesienia. Wykazał nam, że kiedy nasz Pan był istotą duchową, zanim przyjął naszą naturę i karę za nasze grzechy, On był „w kształcie Bożym” – w postaci duchowej, na wysokim i chwalebnym stanowisku. Lecz zamiast być owładniętym samolubną ambicją, pożądać rzeczy nad te, które mu Bóg udzielił, zamiast starać się założyć swe własne królestwo, jak to uczynił Szatan, Jezus nie starał się być równym Bogu (bieg Szatana) mówiąc: „Wstąpię na wysokość, nad gwiazdy Boże (zastępy anielskie) i będę równy Najwyższemu (równy stanem)”. Całkiem przeciwnie temu, nasz Pan „początek stworzenia Bożego” był chętny w harmonii z Ojcowskim planem, uniżyć Samego Siebie, przyjąć niższą naturę i podjął się dzieła, które wymagało nie tylko wielkiego uniżenia, lecz także wielkiego bólu i cierpień. Apostoł wykazuje, że Pierworodny udowodnił Swoją gotowość i uniżenie, zgadzając się chętnie na Boskie rozporządzenie i że kiedy stał się człowiekiem, zachował nadal tego pokornego ducha, chętny wykonać Boski plan do ostatniej kreski, umierając jako cena okupu za człowieka, a nie tylko to, ale kiedy Ojcu upodobało się zażądać najbardziej okropnej śmierci pod każdym względem, może nawet poza wymagania okupu, On nie cofnął się, lecz rzekł: ”Niech Twoja a nie moja stanie się wola” i zgodził się nawet na śmierć krzyżową.
Tu, jak Apostoł wykazuje, mamy najwspanialszą demonstrację uniżenia się, pokory i posłuszeństwa Bogu, jaka kiedykolwiek była okazana, albo pojęta. I to jest wzór wykazany przez Apostoła, jaki powinniśmy się starać naśladować. „Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie”. Pokora naszego Pana uczyniła Go zdolnym okazać doskonałe posłuszeństwo, za co Ojciec Niebieski tak wielce go zaszczycił, że wyniósł Go ze śmierci do Boskiej natury, do stanu ponad anioły, księstwa i moce, i ponad każde imię, jakie się mianuje. Że to jest jego argumentem, pokazane jest (w. 9) przez słowo „dlatego,” to jest ze względu tej pokory powyżej opisanej, Bóg nader Go wywyższył.
kol. 2
Piękna i doskonała pokora i posłuszeństwo naszego Pana nie tylko przedstawia, że On był wiernym Ojcu Niebieskiemu do głębi serca, lecz także było pokazane, że duch miłości Ojcowskiej przebywał w Nim obficie, ponieważ On podzielał miłość Ojcowską do rodzaju ludzkiego, który odkupił. Z tej racji On także jest godny być Boskim przedstawicielem w błogosławieniu wszystkich rodzajów ziemi, zgodnie z Boskim przymierzem uczynionym z ojcem Abrahamem, które ma błogosławić odkupiony rodzaj ludzki. Każde kolano Mu się ugnie i każdy język wysławiać Go będzie, kiedy nadejdzie słuszny czas wylania Boskich łask na odkupiony rodzaj ludzki – że wszyscy będą mogli przyjść do znajomości prawdy i jeżeli zechcą, do zupełnej harmonii z Bogiem i do żywota wiecznego.
Apostoł nie tylko wykazuje Jezusa, jako wielki przykład pokory, samozaparcia się i posłuszeństwa Bogu dla sprawy innych, lecz wykazuje także nagrodę, wielkie wywyższenie naszego Pana przez Ojca, wynik czyli nagroda Jego posłuszeństwa, abyśmy również byli zachęceni i mogli to uznać, że jeżeli wiernie będziemy postępować śladami naszego Odkupiciela, i ofiarujemy obecne korzyści na służbę Pana i Jego sprawie, tedy w słusznym czasie możemy także spodziewać się być uwielbionymi z Nim i dzielić Jego imię, tron i dzieło, jako członkowie Jego pomazanego Ciała, Jego Kościoła, Jego współdziedziców.
W następnych wierszach (od 12-16) Apostoł wyraża pięknie uznanie dla zboru w Filipii, kiedy zachęca ich, aby nadal trwali i coraz więcej czynili postęp na drodze, którą rozpoczęli, wyrabiając w sobie przez pokorę i posłuszeństwo charakter pokazany w Chrystusie; a tak postępując z bojaźnią i że drżeniem sprawować będziemy nasze wielkie zbawienie do chwały, czci i nieśmiertelności, które Bóg przyobiecał.
Nie możemy osiągnąć naszego własnego usprawiedliwienia, lecz będąc usprawiedliwieni przez krew Chrystusową i będąc powołani niebieskim powołaniem, możemy uczynić nasze powołanie i wybranie pewnym, możemy zdobyć nasz dział w wielkim zbawieniu, do którego zostaliśmy powołani w Chrystusie Jezusie, przez zachowanie instrukcji Pańskich, przez naśladowanie wzoru, który On nam wystawił. To nie znaczy, abyśmy mogli osiągnąć doskonałość w ciele, lecz doskonałość woli, intencji i serca; a gdy trzymamy ciała nasze poddane duchowi w miarę naszych zdolności, jego słabości i niedoskonałości będą przykryte zasługą naszego Pana.
Jest także dla nas zachętą wiedzieć, że ta walka nie jest tylko naszą walką przeciw słabościom i grzechowi, którą mamy walczyć sami, lecz Bóg jest z nami, On nas powołał i pomaga nam. On sprawuje w nas dzieło przez słowo obietnicy i pobudził nas do chcenia i wykonania Jego woli. Jego upodobań i On nadal nas poprowadzi, pomagając nam i działając w nas przez Słowo prawdy, jeżeli nadal będziemy dawać baczność na Jego słowo instrukcji. „Poświęć je w prawdzie Twojej – Słowo Twoje jest prawdą”. Ewangelia jest „mocą Bożą ku zbawieniu” każdemu, który ją przyjmuje i nie można znaleźć większego bodźca do prawdziwej pobożności, niż „wielkie i kosztowne obietnice (nam darowane) abyśmy się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury” – 2Piotra 1:4.
Co więcej, w postępowaniu śladami naszego Pana, biegnąc w zawodzie wysokiego powołania wystawionego przed nami w Ewangelii, nie mamy szemrać w drodze, gdy spotkamy jej trudności i wąskość, nie mamy wymawiać się od niej, ani szukać jakiej innej drogi, uznając, że Pan zna dokładnie jakie doświadczenia są nam potrzebne dla naszego rozwoju w szkole Chrystusowej i uznając także, że jeżeli posłuszeństwo byłoby możebne, podczas gdy