Teraźniejsza Prawda nr 113-114 – 1947 – str. 55

wielu członków Kapłaństwa. List wysłaliśmy polecony, dając wskazówki w urzędzie pocztowym, ażeby list osobiście doręczono adresatowi, a nam przysłano kartkę z doręczenia listu. To znaczy, że listonosz miał osobiście wręczyć list br. Rutherfordowi i dać mu kartkę do podpisania, które, następnie poczta przysłała nam jako pokwitowanie z doręczenia listu.

DUCHOWO NIEPATRIOTYCZNA ODPOWIEDŹ

      (67) Wkrótce kartkę otrzymaliśmy i teraz jesteśmy w posiadaniu nie tylko kopii naszego listu, ale także pokwitowania z własnoręcznym podpisem J. F. Rutherforda, że list otrzymał. Przyczyna wysłania naszego listu do zarządu Towarzystwa jest ta: przedmiot naszej propozycji był sprawa zarządu, a nie sprawą dla wykonawcy do zadecydowania. Innymi słowy, nie chcieliśmy uznać przywłaszczonej władzy, jaka J.F.R., według wypowiedzenia brata Martina, używał. Kilka dni później otrzymaliśmy list, podpisany przez brata Goux, sekretarza J.F.R., informując nas, że Zarząd nie był w sesji (!); że nasz list otrzymano, lecz nie otworzono go, ani nie będzie otworzony, jeżeli nie będzie zaadresowany to J.F.R., jeżeli miał być dla niego, i że dlatego list jest nam odesłany! Takie postąpienie sobie z naszym listem było technicznym wybiegiem godnym zawodowego adwokata. Podpis na kartce z pokwitowaniem był J.F.R., a nie brata Goux. Wiedzieliśmy, ma się rozumieć, że list, chociaż pisany przez br. Goux, to jednak był pisany pod nadzorem J.F.R., ponieważ brat Goux nie odważyłby się tego uczynić z własnej woli. Tym to więc sposobem postanowił zignorować nas. To jednak nas wcale nie zdziwiło, ponieważ znaliśmy charakterystykę Rutherfordyzmu. Co zatem należało uczynić? Wyjęliśmy list z koperty i włożyliśmy ten sam list pisany do Zarządu do drugiej koperty i zaadresowaliśmy go do J.F.R. List wysłaliśmy polecony, dając instrukcje poczcie, ażeby list doręczono osobiście, a nam przysłano kartkę z pokwitowaniem o odbiorze listu. W swoim czasie kartka z podpisem J.F.R., zawiadamiająca o odbiorze listu, nadeszła.

      (68) Tym razem nasz list otworzono i przedstawiono Zarządowi. Prośbę naszą Zarząd odrzucił, a odpowiedź Zarządu podpisana przez br. Van Amburgh, jako sekretarza Towarzystwa przysłano nam listownie. Podczas gdy odpowiedź Zarządu dawała propozycję sprzedania nam literatury, jaką mieli na składzie, za cenę jak dla publiczności, to z drugiej strony Zarząd, nie tylko, że grzecznie odrzucał przychylenie się do naszej prośby, ale wyszydził nas w wielu szczegółach i obszedł się z naszą prośbą, jakoby była tylko osobistą. Na ich znieważający list odpowiedzieliśmy grzecznie, że prośba nasza nie była osobistą, chociaż wystosowana przez nas jako przedstawiciela Pana i wielu Kapłanów, prosząc ich, czy z punktu zapatrywania, że Pan dał im nadzór nad literaturą Prawdy, nie chcieliby udzielić jej szczególnie dla użytku Kapłanów, gdyż w przeciwnym razie nie wykonywaliby swego szafarstwa podług zamiaru Pańskiego, który im powierzył to szafarstwo ? List wysłaliśmy do br. Van Amburgh, który również był polecony z instrukcją daną poczcie o osobistym doręczeniu i przysłaniu nam pokwitowania z odbioru listu. Kartkę z pokwitowaniem z urzędu pocztowego otrzymaliśmy, lecz odpowiedzi na nasz list nie otrzymaliśmy.

      (69) Przypatrzmy się teraz powyżej podanym faktom w świetle wierszów 5, 6, które wierzymy, że pokazują te fakty. Jak chleb, o któryc prosił napełniłby wyczerpane zapasy tych trzystu wojowników i wzmocniłby ich w słabości, tak też powyżej opisana literatura odświeżyłaby i wzmocniła zasoby tych trzystu pozafiguralnych Gedeonitów, będących w stanie słabym („spracowanym”). Jak Gedeon powiedział mężom w Sokot, że gonił Zebeę i Salmana,
kol. 2
królów madiańskich, tak nasz Pan przez nas powiedział braciom Wise, Martin i Zarządowi, że On z Jego wiernymi przygotowywał się do walki przeciwko naukom o wiecznych mękach i przytomności umarłych, jako głównym błędom („królom”) błądzicieli. I jak Gedeon powiedział mężom z Sokot, że jego trzystu byli spracowani, tak Pan Jezus przez nas powiedział wodzom Towarzystwa, że nasi bracia byli słabymi w liczbie i zasobach. Lecz jak książęta w Sokot wzgardliwie odrzucili prośbę Gedeona, tak wodzowie Towarzystwa wzgardliwie odrzucili prośbę naszego Pana przez nas przedstawioną. I jak książęta z Sokot, do ich wzgardliwego odrzucenia prośby, dodali zniewagę i zelżyli urząd, dzieło i władzę Gedeona, tak też uczynił zarząd Towarzystwa dla pozafiguralnego Gedeona w tym czasie, gdy się Panu upodobało działać przez nas, jako reprezentanta Jego i Jego trzystu.

      (70) Gdy skomentujemy to co podaje Gedeon o postępku i odpowiedzi książąt z Sokot w wierszu 15, to powstają następujące myśli: Gedeonie ty nie masz dosyć silnej armii, ażebyś mógł zwyciężyć Zebeę i Salmana. Nikt ze zdrowo myślących ludzi nie uwierzy, że ty masz tak wspaniałą pracę do wykonania, jak ty rościsz sobie do tego prawo. Dlatego nie możemy udzielać tobie materialnego poparcia w twoich zamiarach; z tobą i twoją walką nie chcemy mieć nic do czynienia. Gdyby mężowie z Sokot zastanowili się nad tym, kto rzeczywiście do nich mówił, inaczej by odpowiedzieli Gedeonowi. Tak samo zarząd dałby nam inną odpowiedź, gdyby się zastanowił, że Pan nasz mówił przez nas, co też w naszym liście do nich nadmieniliśmy, że tak było. Lecz jak powyżej omówiliśmy zachowanie się i odpowiedź mężów z Sokot, według tego jak Gedeon wspomina o tym w wierszu 15, taki też był postępek i odpowiedź zarządu względem Pana, mówiącego do nich przez nas, ponieważ następujące myśli są wyrażone w ich postępku i liście, (1) Mała liczba tych, którzy byli z nami, mogła by i bezkarnie zignorowana i traktowana jako niezdolna do zwyciężenia tych dwóch królów czyli błędów; (2) zarząd musiałby się pozbyć zdrowego rozumowania, gdyby uznał nas jako Pańskiego przedstawiciela, według wzmianek podanych w liście; (3) Pan w żaden sposób nie może nas używać, ponieważ mieliśmy złego ducha; i (4) nie chcieli mieć nic do czynienia z nami i z naszą pracą. Lecz ich odpowiedź, jak wyrażona w ich działaniach ł liście nie była daną nam, lecz Temu, który dał nam wtenczas ten przywilej byśmy byli Jego ustami i ręką; a przez ich harde zachowanie się i zuchwałą odpowiedź, wypełnili oni figurę hardego zachowania się i zuchwałej odpowiedzi książąt z Sokot i w ten sposób wzgardzili Samym Panem. — Łuk.10:16; 4Moj. 15:30.

      (71) Odpowiedź Gedeona (w.7) wykazała jego wiarę, że Pan poda Zebę i Salmana w jego ręce; że przy Boskiej pomocy jego mała armia zwycięży jeszcze tych dwóch królów i dodał, że gdy powróci, młócić będzie ciała wodzów z Sokot cierniem i ostem z tej puszczy, a które są twardsze i mocniejsze aniżeli zwyczajne ciernie i oset. W pozafigurze Pan wysłał słowo, że pozafiguralny Zebeę i Salman na pewno zostaną zwyciężeni i zabici przez pozaobrazowego Gedeona i Jego trzystu. On również ogłosił względem wodzów Towarzystwa, że gdy powróci z wojny z pochwyconymi królewskimi błędami, które są, wieczne Męki i Przytomności Umarłych, a do których już nikt nie będzie miał przywiązania, będzie bił tych wodzów symbolicznym cierniem, tj. ustępami biblijnymi i symbolicznym ostem, tj. faktami, które dojrzeją w stanie puszczy (w odłączeniu), w którym wierni się znajdują, od czasu gdy przywłaszczyciele władzy przywłaszczyli sobie moc między większością ludu Bożego i tymi symbolicznymi biczami młócić będzie cielesny postępek tych grzeszników w duchowym Izraelu. Gdyby wodzowie Towarzystwa wiedzieli choć dziesiątą część

poprzednia stronanastępna strona