Teraźniejsza Prawda nr 111 – 1947 – str. 31
błogosławionej nadziei i objawienia Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa,” (Do Tyt. 2:13) „który niebiosa objął, aż do czasu naprawienia wszystkich rzeczy.”
Ale co to znaczy „naprawienie wszystkich rzeczy”? To znaczy przywrócenie do pierwotnego stanu czyli restytucja. A co potrzebuje tego naprawienia? Adwentyści myślą, że to znaczy góry, pagórki, skały, drzewa, itp. rzeczy. Lecz to nie jest tym, co potrzebuje naprawy. Prawdą jest, że są pewne cytacje biblijne, które oni podają na poparcie swego wierzenia, ale tych cytatów nie należy rozumieć literalnie. Np. w księdze Izajasza 40:4 jest napisane: „Każda dolinę) podniesiona będzie, a każda góra i pagórek poniżony będzie.” Te doliny, góry i pagórki są symboliczne, W języku symbolicznym „góry” przedstawiają królestwa ; „doliny” znaczą niskie czyli uciemiężone klasy i stosunki społeczeństwa. Każde – królestwo i każda wywyższona rzecz ma być poniżona, a każda poniżona rzecz ma być wywyższona. To znaczy zrównanie społeczeństwa ziemi; i to równanie już odbywa się od pewnego czasu. Święci nie mają nic do czynienia z tą pracą równania. Sam Bóg tak kieruje sprawami ludzkimi żeby to uczynić. Obecnie żyjemy w czasie kiedy jeden Wiek zachodzi na drugi, (Wskaż) i kiedy pewne wpływy tego charakteru już dają się odczuć. Bóg jest Nadzorcą tego czasu ucisku, lecz Jego poświęcony lud nie ma używać „broni cielesnej,” ani brać udziału! w zapasach światowych; oni mają być odrębnymi od świata i jego ducha i wykonywać pracę jaką im Bóg powierzył do wykonywania, i nad którą zastanowimy się później. Oni mają używać wszystkich swoich talentów w ogłaszaniu Ewangelii Królestwa.
Patrząc wkoło siebie widzimy, że ziemia literalna nie potrzebuje naprawy. Góry, pagórki i doliny są bardzo piękne, a dla tych, co pragną nizin, jest ich dosyć w dolinach i na wielkich stepach. Stąd widzimy, że ludzkość potrzebuje naprawy, a nie nasza ziemia. Gdybyśmy tylko mogli naprawić ludzkość, to mielibyśmy bardzo pożądany świat. Gdyby serca ludzkie były właściwe i gdybyśmy mieli doskonałych mężczyzn i doskonałe niewiasty, to nie byłoby potrzeba1 „czasów naprawienia” czyli restytucji.
Lecz nie mamy. „Przez nieposłuszeństwo jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć.” Ludzkość potrzebuje być przywrócona dc doskonałości jaką miała w Raju i to jest jej przyobiecane. „Nie będą szkodzić ani zabijać na świętej górze mojej,” mówi Pan, gdy On będzie „królem na narodami.” Panowanie Chrystusa nad narodami będzie znaczyło nie tylko opanowanie ludzkości, ale i zwyciężenie szatana i kontrola nad wszystkimi elementami natury, W tym dniu nie będzie burz, ani gwałtownych zmian klimatycznych. Klimat nie jest obecnie takim, jaki powinny mieć istoty doskonałe; lecz Ten, który uciszy1! burzę na morzu galilejskim, ma moc nad żywiołami i wszystkie muszą być opanowane, zanim będzie można mówić, że nic nie będzie szkodzić ani zabijać po całym świętym Królestwie Bożym.
Jak już mówiłem poprzednio, że najwięcej potrzebną jest restytucja czyli „czasy naprawienia,” to jednak nie należy rozumieć, że restytucja jest potrzebną Kościołowi. Kościół nie ma cząstki ze światem ale ma specjalne obietnice. Ap. Piotr podaje, ż’| jeśli członki Kościoła wstępować będą w ślady Jezusa wiernie do końca, staną się „uczestnikami Boskiej natury.” Nie tylko Jezus ma błogosławić świat, ale i Kościół ma to czynić, który będzie panować z Nim jako Jego współdziedzic. Nasz Pan powiedział: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkania”. Kościół będzie posiadał jeden z tych warunków błogosławieństwa, tj. zajmie jedno z tych mieszkań, (świat pod innymi warunkami zajmie drugie z tych mieszkań. Tysiące milionów z rodzaju ludzkiego otrzymają błogosławieństwa restytucyjne – przywrócenie do stanu
kol. 2
jaki był utracony przez Adama; lecz Kościół będzie duchowej natury, jak jego Pan i Głowa, jeśli swoje „powołanie i wybranie mocne uczyni.” (2Piotra 1:10). Pamiętajmy zatem o różnicy, jaka zachodzi między Kościołem i światem. Dla świata błogosławieństwa restytucyjne, ale dla Kościoła podobieństwo i naturo Chrystusa.
Po skompletowaniu Kościoła już nigdy nie będzie można więcej dodać do jego liczby. Obecny Wiek Ewangelii jest jedynym czasem, w którym można się stać członkiem „ciała Chrystusowego.” To było pokazane w osobie arcykapłana. Nikt nie mógł zajmować to stanowisko jeśliby miał na sobie jaką wadę, np. gdy był kaleką, lub miał za wiele, lub za mało, pewnych; członków ciała. Np. jednego palca za wiele lub za mało (3 Moj. 21:18). Więc gdy Chrystus, ten Wielki Arcykapłan naszego wyznania, zostanie skompletowany, to nie będzie ani jednego członka brakowało, ani nie będzie jednego za wiele – tylko liczba wybrana; bo „znajomeć są Bogu od wieku wszystkie sprawy Jego.” – Dz. 15:18.
CO RESTYTUCJA UCZYNI Z LUDZI
Ale, ktoś powie, ja nie widzę, aby restytucja była takim błogosławieństwem. Możliwie taka osoba nie pojmuje, co znaczy człowiek doskonały. Oprócz naszego Pana, gdy był człowiekiem i Adama przed upadkiem, nigdy nie było doskonałego człowieka na ziemi. Myśmy wszyscy tak bardzo niedoskonali, że nie możemy nawet zrozumieć wszystkiej doskonałości jaka była w Adamie. To prawda, że Adam nie rozumiał tego wszystkiego, co dziś ludzie rozumieją, tj. o tramwajach elektrycznych, telefonie, telegrafie i innych dziwnych wynalazkach, ale to nie znaczy, że on nie posiadał zdolności zrozumienia tych rzeczy. Doskonałe władze umysłowe, fizyczne i moralne Adama, nie były rozwinięte do stopnia skombinowanych wysiłków całego mnóstwa jego potomstwa podczas sześciu tysięcy lat wysiłku, jaki obecnie widzimy. Lecz jego indywidualna zdolność była daleko większą, aniżeli któregokolwiek z jego potomków, który z powodu upadku został zdegradowany we wszystkich kierunkach, jak i w długości życia. Gdy Adam powstanie do życia, to nie weźmie mu długo zrozumieć wszystkich szczegółów dzisiejszej mechaniki, i nie wątpię, że w krótkim czasie będzie mógł poczynić udoskonalenia we wielu jej działach. I to samo można powiedzieć o każdym innym elemencie nauki i biegłości ludzkiej.
Może niektórzy z was słyszeli o „błyskawicznych rachmistrzach”, którzy potrafią zliczyć długie kolumny liczb bez trudności, lub w momencie rozwiązywać trudne zadania matematyczne, które zwykłym matematykom zabierają godzinę czasu. Niektórzy z tych dziwnych ludzi są tylko dziećmi i żaden z nich nie może określić jak to czyni. Jednak wszystkie te władze muszą należeć do człowieka doskonałego.
W muzyce jest to samo. Muzyka jest naturalnym darem. Weźmy za przykład „Niewidomego Tomka” (1849 – 1908). Urodził się prawie niewidomy w stanie Georgia (St. Zj.), będąc synem murzyńskiego niewolnika, lecz posiadał nadzwyczajne zdolności muzyczne ze słuchu i mógł odegrać jakikolwiek utwór muzyczny, który raz usłyszał, ale w każdym innym przedmiocie był idiotą. Dawał swoje koncerty po całych Stanach Zjednoczonych i w Europie. Mówiono o nim, że pamiętał około B,000 kompozycji, z których wiele należało do najlepszych dzieł wielkich kompozytorów. Nikt nie może powiedzieć co było powodem tych jego wielkich zdolności muzycznych. Jednak nie był w prawdziwym słowa tego znaczeniu muzykiem. Ci wielcy kompozytorzy i artyści muzyczni, z ostatnich trzech wieków, są świetnymi przykładami tego, co jest możliwe geniuszowi muzyki. Doskonały człowiek nie będzie mniejszym muzykiem, aniżeli ci niedoskonali ludzie.
Byli też ludzie słynni z oratorstwa, inni z logicznego rozumowania, inni z daru poetyckiego. Cokolwiek znajdujemy teraz w jakiejkolwiek gałęzi ludzkiej znajomości i nauki, możemy być pewni, że jest to tylko małym okazem tych władz. jakie będą w doskonałym człowieku, gdy te wszystkie zalety i dary udoskonalą się w nim i skombinują.
Henryk Ward Beecher może być dany za przykład wielkiego oratora. Urodził się r. 1813 w stanie Connecticut (St. Zj.), który nie tylko był cudnym mówcą, ale miał także moc magnetyczną, którą pociągał swoich słuchaczy za sobą, często nawet przeciw ich woli. Jest podane o nim, że przed wojną cywilną, gdy stany południowe odstąpiły od zjednoczenia, on udał się do Riehmond, Va., wbrew życzeniom jego przyjaciół, którzy obawiali się, że gdy będzie przemawiał przeciw niewolnictwu może zostać pobity od tłumu. Gdy rozpoczął tam mowę, głos jego ledwie był słyszany z powodu wielkiej wrzawy, ale po chwilowym przemawianiu, między publicznością zapanowała cisza, a w końcu