Teraźniejsza Prawda nr 125 – 1949 – str. 46

pracy publicznej była wyzwaniem do walki pewnych przesiewaczy z Kościoła nominalnego ze strony brata Russella Jako wojownika i wykonawcę i J., w której to pracy obaj stali razem (Eleazar … między trzema mocarzami, którzy byli z Dawidem; a lżyli Filistyny, którzy się zebrali do bitwy” w. 9). Ataki przesiewaczy z Kościoła nominalnego były tak liczne i okrutne, że większość ludu Prawdy uciekała przed nimi („mężowie izraelscy odciągnęli”). Udział J. (Eleazara) w tej walce był w tym samym czasie co i walka z przesiewaczami Prawdy odnośnie Ofiar za Grzech, Pośrednika, Przymierza i Okupu. W przeciągu tych 15 miesięcy, z których 13 i ½ miesiąca spędził w pracy pielgrzymskiej, J. miał 259 zebrań publicznych, przeciętnie 5 tygodniowo, a z tych miał 1015 zebrań w czasie od 1 stycznia 1910 do 22 maja 1910, tj. do daty jego zachorowania, podczas gdy w tym samym czasie prowadził 611 zebrań domowych, co przeciętnie wynosiło 111/2 zebrań domowych tygodniowo, a 182 z tych zebrań było prowadzonych od 1 stycznia 1910 do 22 maja 1910, co wynosi! przeciętnie ponad 9 zebrań tygodniowo. A zatem w czasie tych 131/2 miesiąca pracy pielgrzymskiej prowadził on razem 870 zebrań publicznych i domowych, co wynosi ponad 15 zebrań tygodniowo, a z tego przypadało 287 zebrań między datą 1 stycznia 1910 i datą 22 maja 1910, kiedy przypadało blisko po 15 zebrań tygodniowo. Oprócz tego w tym samym czasie nie oszczędzał się między zebraniami, ale ustawicznie pomagał braciom. Prawdopodobnie tylko z wyjątkiem jego 41/3 miesięcznej pracy w Anglii w latach 1916 i 1917, nigdy przedtem ani potem ciężej nie pracował. Każdą uncję swej siły wynałożył na zebrania i rozmowy między zebraniami.

      Przedmioty publiczne na jakie J. wykładał, były w większości również sporne, zmierzające przeciw przesiewaczom Kościoła nominalnego („ten powstawszy bił Filistyny” w. 10). Sporne wykłady i pisma zabierają o wiele większą żywotność, aniżeli zwykłe wykłady i pisma. Podczas tych publicznych wykładów każdy atak na Prawdę ze strony Kościoła nominalnego był zbijany. Podczas tej długiej i uciążliwej pracy J. zaczął odczuwać coraz większe wyczerpanie. Od 1 marca 1910, wyczerpanie zaczęło nadwerężać jego sen, aż doszło do tego stopnia, że pomimo, iż pracował całą siłą, sypiał zaledwie od 3 do 4 godzin na dobę. To było powodem jeszcze większego wyczerpania, ale pomimo tego nie zwalniał pracy. Około 10 maja zauważył, iż coraz trudniej przychodziło mu skoncentrować umysł, a w dniu 22 maja zasłabł ostatecznie na wyczerpanie nerwowe (”ustała ręka jego”). Podczas drugiego publicznego wykładu w tym dniu przyszło zasłabnięcie. Zaraz na początku wykładu czuł się tak wyczerpany, że nie mógł stać na nogach, poprosił zatem zebranych, ażeby mu pozwolili przemawiać siedząco. Po chwilowym przemawianiu zaczął zapominać gdzie się znajduje, zapomniał nawet, że daje wykład publiczny, myśl jego odbiegała od przedmiotu i przez chwilę nic nie mówił. Tedy przyszło mu na myśl, że przecież daje wykład. Starał się nawiązać wątek mowy gdzie przestał mówić, przepraszając publiczność i zaczął w dalszym ciągu prowadzić tok mowy przez kilka minut, gdy znowu nastąpiło zapomnienie gdzie się znajduje. Takie zapomnienie trwało, zdaje się, od 6 do 10 minut. Podczas tych chwil swego zapomnienia widział wielu ze słuchaczy płaczących, a niektórzy bracia modlili się. Walczył w ten sposób około godzinę czasu. Ani jedna osoba nie opuściła sali wykładu; zdaje się, że wszyscy rozumieli i ubolewali nam nim. Słuchacze przypatrywali się jak jego wola walczyła i starała się podbić wyczerpany umysł. Tak istotnie jego umysł, będący ręką jego Nowego Stworzenia, którym dawał sporne wykłady i bił przesiewaczy Kościoła nominalnego „ustała.”

      J. obawiał się, że umysł jego będzie na zawsze zrujnowany i że nie będzie mógł zachować w pamięci tak licznych swoich wykładów, które dochodziły wówczas do około trzech set, z których było około 45 wykładów publicznych, wynoszących przeciętnie około 90 minut. Jego zwyczajem było, że mowy publiczne zwykle opierał na wielkiej liczbie cytatów biblijnych, które przeciętnie dochodziły do 125 na każdy wykład. Cytaty te były podawane z pamięci, podając za każdym razem księgę, rozdział i wiersz. Wierzy on, że tę metodę Pan wielce pobłogosławił, ponieważ wielkie liczby nowych braci i sióstr przychodziło do Prawdy. Ażeby tak wielką liczbę publicznych wykładów popartych pismami biblijnymi zachować w pamięci, jego zwyczajem było dawanie ich po porządku w czasie swego objazdu, zmieniając tylko wtenczas kolejny porządek wykładu, jeżeli taki wykład był już w danej miejscowości dawany lub gdy potrzeba wymagała dania innego wykładu. Tym więc sposobem przechodził, mniej więcej, co cztery miesiące przez całą liczbę swoich wykładów. Tej samej metody trzymał się względem wykładów domowych. Pan udzielił mu stosunkowo prędkiego wyzdrowienia, bo po 3 i ½ miesiącach, chociaż z wielce zmniejszoną siłą mózgu, rozpoczął na nowo służbę pielgrzymską. Okazało się, że się mylił, będąc w obawie iż jego siła mózgu będzie na zawsze straconą i że nie będzie mógł zatrzymać w pamięci swoich wykładów. Po ponownym wstąpieniu do pracy pielgrzymskiej, pierwszy jego wykład publiczny, który kolejno miał nastąpić, był – Czy Zapłatą za Grzech jest Żywot Wieczny w Mękach czy śmierć? Tego wykładu nie wygłaszał przeszło przez siedem miesięcy i chociaż ten wykład zawierał w sobie co najmniej 125 różnych wyjątków biblijnych, każdy jeden z nich przychodził mu prędko na .pamięć zaraz za pierwszym razem gdy go odczytał, przygotowując się do jego wygłoszenia. Tak samo było z resztą jego 300 wykładów. Zmęczony mózg jego zatrzymał w sobie wszystkie wykłady (”i przylgnęła ręka jego do miecza” w. 10, lepsze tłum. – zamiast „i zdrętwiała ręka jego przy mieczu”).

      Pan ocenił wysiłki zmęczonego sługi Swego, używając go do przyprowadzenia niezwykle wielkiej liczby nowych braci i sióstr do Prawdy z powodu jego wiernej służby wśród takich męczących okoliczności. Kilka ilustracji to wyjaśni: Ponieważ czterodniowe wyznaczenie kończyło się późno, w styczniu 1910, J. spędził sześć dni w miasteczku Calgary, w prowincji Alberta, w Kanadzie. Przed jego wizytą był tam jeden kolporter, pewien brat i siostra niedawno przybyli z Toronto i jeden bardzo zainteresowany brat miejscowy. J. podczas swego sześciodniowego tam pobytu wygłosił 8 publicznych wykładów. Tymi wykładami wzbudził on wiele zainteresowania, tak iż w krótkim czasie założył się tam zbór, a na Wielkanoc 23 osoby obchodziły pamiątkę wieczerzy Pańskiej Następnie wyjechał do Vancouver, B. C., w Kanadzie, gdzie podczas pierwszej swojej wizyty miał dwa publiczne wykłady. Gdy siedem tygodni później odwiedził to samo miasto, dowiedział się, że siedem osób przyszło do Prawdy po tych dwóch wykładach. O wiele większe liczby osób pozyskał dla Prawdy w mieście Seattfle w stanie Washington. Zaraportowano mu, że po czterech publicznych wykładach, jakie miał w tym mieście, uczęszczanie nowych członków na regularne zebrania wzrosło do 25 osób. Podobne rezultaty, lecz na mniejszą skale, zaznaczały się w większości jego wizyt podczas tej całej jego podróży po stanie Washington .(„lud … tylko … korzyści zbiera}”) J., będąc onego sługi specjalnym pomocnikiem, jest pokazany przez Eleazara będącego z Dawidem w pierwszym i drugim epizodzie.

      (Ciąg dalszy nastąpi)

poprzednia stronanastępna strona