Teraźniejsza Prawda nr 130 – 1950 – str. 39

władz u nas, zawiera w sobie z punktu widzenia przyczyny i skutku, dowód, że jest Bóg i że On jest mądry, sprawiedliwy i miłujący.

DEMONSTRACJA Z DOŚWIADCZENIA

      Przedstawiamy teraz szósty dowód egzystencji Boga: doświadczenie tych, którzy przychodzą w harmonię z Nim tj. dzieci Boże spłodzone z Ducha. Ten argument nie jest przekonywający dla tych, którzy nie doznali tego doświadczenia. Dla takich spłodzenie z Ducha może mieć co najwyżej tylko tyle wagi ile jest uzasadnione na świadectwie drugich. Ale dla tych, którzy doznają tego doświadczenia, ono jest najbardziej imponującym i przekonywającym z wszelkich argumentów o egzystencji Boga; albowiem ono przyprowadza ich w bezpośredni kontakt z Bogiem jako istotą. Jest to prawdziwe nie przez zewnętrzny zmysł ale przez wewnętrzny zmysł Ducha, który jest im dany kiedy zostali spłodzeni z Ducha. Oni przekonują się przez doświadczenia, że z każdym postępem wiary i posłuszeństwa względem Boga, oni wypełniają w sobie Boskie obietnice połączone z tym postępem. W ten to więc sposób, gdy okazują skruchę wobec Boga dowiadują się, iż On zgodnie z Jego obietnicą w podobnych wypadkach daje im uzdolnienie do nienawidzenia i porzucenia grzechu, a miłowania i wykonywania sprawiedliwości. Gdy oni rozwijają wiarę w Jezusa jako ich Zbawcę, przekonują się, że obiecany pokój z Bogiem staje się ich pokojem. Gdy oni wykonali posłuszeństwo do poświęcenia się otrzymali obiecane spłodzenie z Ducha, które ujawniło im, że są w posiadaniu nowych i powiększonych władz – duchowych władz – zaszczepionych w ich sercach i umysłach, czyniąc ich zdolnymi do zrozumienia i ocenienia rzeczy duchowych i do ubiegania się o nie jako będące ich ambicją życia, rzeczy, do których oni nie byli zdolni przed takim spłodzeniem. Oni przekonują się, że każdy prawdziwy wysiłek, aby wzrastać w duchowej łasce; znajomości i owocnej służbie, jest wynagradzany przez taki wzrost. W wykonywaniu przywileju modlitwy w harmonii z Boskimi ustalonymi warunkami, oni mają najbardziej zadowalający dowód umysłu i serca, że Bóg działa z nimi przez odpowiedzi jakie otrzymują na takie modlitwy. Zgodnie z Boską obietnicą, oni stwierdzają, że Bóg czyni, iż wszystkie rzeczy wychodzą na ich dobro. Ich jedność i społeczność z Nim staje się tak zażyła, że uczą się, aby być w jedności z Nim przez kontakt, jakiego oni ustawicznie doświadczają i jaki osiągają. We wszystkich sprawach życia oni jasno dostrzegają Jego działalność względem nich. Ich stosunek z Nim staje się tak zażyły, że ciągle napełnieni są uczuciem Jego obecności, łaski i Jego pomocy. Tym sposobem oni chodzą i mówią z Bogiem i żyją w Nim. Dla nich Bóg jest żyjącą rzeczywistością tak istotną, jak gdyby On był widzialny. Dla nich Jego bezustanne działanie z nimi jest najbardziej imponującym i przekonywającym dowodem Jego istnienia i Jego głównych przymiotów – mądrości, mocy, sprawiedliwości i miłości. Jest to nieszczęściem dla drugich, że nie posiadają tego doświadczenia – nieszczęściem spowodowanym przez to, że nie uczynili potrzebnych kroków, aby je osiągnąć, ale ich brak doświadczenia w tych rzeczach nic nie ujmuje z rzeczywistości tego doświadczenia udzielonego tym, którzy uprawiają potrzebną skruchę, wiarę i posłuszeństwo, albowiem dla nich świadectwo Ducha jest największym i najbardziej przekonywającym dowodem egzystencji Boga.

NIEMOŻLIWOŚĆ ZBICIA EGZYSTENCJI BOGA

      Podajemy teraz nasz siódmy i ostatni dowód – dowód negatywny – o egzystencji Boga: niemożliwość zbicia Jego egzystencji. Ateizm jest niezdolny dać dowody zbijające, ponieważ aby udowodnić ateizm, powinno się być Bogiem – co
kol. 2
dowodziłoby, że jest Bóg. Następujące rozważania udowodnią to twierdzenie: Zanim ktoś mógłby naprawdę powiedzieć, że nie ma Boga w świecie, to powinien on znać i zupełnie rozumieć każdą istotę, rzecz, zasadę, pracę, siłę itd., przeszłość i teraźniejszość we wszechświecie, ponieważ jeżeliby jakaś rzecz umknęła Jego wiedzy i zrozumieniu, to ona mogłaby być Bogiem. Mówiąc innymi słowy, on sam powinien znać wszystkie rzeczy – być wszechwiedzącym. Zanim ktoś mógłby z autorytetem powiedzieć, że nie ma Boga, to on powinien być wszędzie we wszechświecie, i to po wszystkie wieczności i być powiadomionym o wszystkich rzeczach wszędzie i w tym samym czasie; innymi słowy, on powinien być wszechobecny i wieczny tak samo jak wszechwiedzący. Aby być zdolnym powiedzieć twierdząco, że nie ma Boga on powinien być wszechmocny; ponieważ tylko w ten sposób mógłby mieć gwarancję jako istotny dowód przeciwko wszechmocnej istocie, która mogłaby pragnąć zachować swoją egzystencję przed innymi przez ograniczenie jego horyzontu wiedzy tak, aby uczynić niemożliwym odkrycie jej istnienia. Aby oświadczyć w sposób absolutny, że nie ma Boga powinno się być również duchem, ponieważ tylko duch może widzieć ducha; a ponieważ ci, którzy nie są duchami, nie mogą widzieć istoty duchowej jaką jest Bóg, przeto nie mogą z taką pewnością twierdzić, że nie ma Boga. Bo ażeby udowodnić, że nie ma Boga, powinno się być istotą duchową, wieczną, wszechwiedzącą, wszechobecną i wszechmocną, tj. powinno się być Bogiem, a w ten sposób po wszystkim byłby Bóg. Przeto jest niemożliwym zbić egzystencję Boga. Dlatego ateizm jest niezdolny dać takich dowodów, podczas gdy teizm – czyli wiara w Boga, jako najwyższą i jedyną przyczynę wszechrzeczy, Stwórcę i Rządcę wszechświata – jak to nasze siedem argumentów pokazuje, jest rzeczą udowodnioną. Zaprawdę, sam rozum, oprócz objawienia pokazuje, że Biblia ma rację w dwóch co najmniej swoich trafnych oświadczeniach znajdujących się w Ps. 14:2 i Przyp.1:7.

BÓG UCZONEGO

      Po skończeniu tego co powyżej jest podane. nasza uwaga została zwrócona na rzeczowy wywiad „Bóg uczonego”, który ukazał się w tygodniku Narodowym Collier z 24 października 1925 a udzielony został przez dr Millikana, który jest jednym z największych obecnie żyjących uczonych. Otrzymał on nagrodę Nobla za wybitne dzieło naukowe. Znajdujemy przyjemność w przytoczeniu obszernego wyjątku jego wywiadu:

      „Ja nie mogę wytłumaczyć dlaczego jestem żyjący a nie raczej martwy. Fizjolodzy mogą mi powiedzieć wiele rzeczy o mechanicznych i chemicznych procesach mego ciała, ale nie mogą mi powiedzieć dlaczego ja żyję? Ale czy nie byłoby zupełnie niedorzeczne dla mnie zaprzeczać, że żyję?. Nasza naukowa wiedza porównana z tym co znaliśmy sto lat temu, jest bardzo wielka, ale porównana z tym co pozostaje do poznania jest bardzo mała. Mapa ziemi nosiła kiedyś wiele wielkich, białych przestrzeni oznaczonych „niezbadane”. Teraz jest ich jednak bardzo mało. Mapa nauki jest jeszcze wielką białą kartą, na której jedynie jest tu i ówdzie kropka, pokazująca co zostało określone; i im więcej badamy tym więcej widzimy, jak daleko jesteśmy od rzeczywistości zrozumienia tego wszystkiego, i im jaśniej to widzimy i przyznajemy się do naszej ignorancji, i ograniczenia, tym więcej uznajemy egzystencję Czegoś, Potęgi, Istoty czy Stwórcy – bez względu jaką nazwę byśmy Mu dali – w którym mamy nasze istnienie i z powodu którego żyjemy i poruszamy się.. Niewiele mnie obchodzi czy się zupełnie zgadzam z wami w moim pojęciu o Stwórcy lub nie, albowiem „czy można przez poszukiwanie

poprzednia stronanastępna strona