Teraźniejsza Prawda nr 310 – 1980 – str. 38

Pogodnym towarzyskim zwyczajem w pierwotnym Kościele było obchodzenie zmartwychwstania naszego Pana w pierwszym dniu tygodnia, a ten właśnie powszechny zwyczaj towarzyski pozwalał połączyć się im w związkach braterskich i społecznych. W wielu miejscowościach lud Pański nadal stosuje ten zwyczaj. Nasze zgromadzenie tutaj w Chester Springs łamie w ten sposób chleb każdego dnia Pańskiego między popołudniowymi a wieczornymi nabożeństwami traktując to jako udogodnienie, a szczególnie jako upragnioną okazję do przeciągania społeczności oraz dyskusji na temat pytań biblijnych między ludem Pańskim, tak jak to przed laty brat Johnson urządzał we Filadelfii a brat Russell w Allegheny i Brooklynie.

ANTYTYP ŚWIĘTA WIELKANOCY

      Jak wiemy, Żydzi częściej obliczali czas na podstawie księżyca, aniżeli my to czynimy. Każdy nów księżyca przedstawiał początek nowego miesiąca. Nów księżyca, który występował najbliżej wiosennego porównania był liczony jako początek roku kościelnego, pierwszy dzień miesiąca Nisan.

      Dnia 15 tego miesiąca rozpoczynało się trwające tydzień święto Wielkanocy Żydów. To święto siedmiodniowe przedstawiało radość, pokój i błogosławieństwo wynikające z przejścia pierworodnych Izraela a stanowi typ zupełnej radości, pokoju i błogosławieństwa, których każdy prawdziwy chrześcijanin doznaje przez urzeczywistnienie swego przejścia ze swoich grzechów dzięki zasłudze okupowej ofiary Chrystusa. Dlatego wszyscy prawdziwi chrześcijanie ustawicznie obchodzą w swych sercach Święto Wielkanocy – pełnię tego co było przedstawione przez siedem dni, siedem jest symbolem zupełności. Nie patrząc na tę sprawę z tego samego punktu widzenia, Żyd, mniej myślał o zabijaniu baranka wielkanocnego i spożywaniu go na kolację wielkanocną, aniżeli o następnym tygodniu.

      Nasz Pan położył nacisk na ważność zabicia baranka wielkanocnego, wtedy kiedy oznajmił, że On Sam jest jego antytypem i kiedy zaprosił nas do obchodzenia Swej śmierci w jej rocznicę, aż do Swego powtórnego przyjścia. Nasze wejście do Królestwa będzie oznaczało zupełne urzeczywistnienie wszelkich naszych nadziei. Bez wątpienia byłoby to wielkim błogosławieństwem dla licznych chrześcijan, gdyby mogli ujrzeć ten przedmiot w jego prawdziwym świetle, gdyby mogli położyć większą wagę na wartość śmierci Chrystusa i serdeczniej połączyć się w obchodzeniu jej rocznicy, zamiast obchodzić ją w różnych innych czasach i okresach, nieregularnie i bez specjalnego znaczenia. Jednakże na całym cywilizowanym świecie powstały małe grupki ludu Pańskiego, które zwracają uwagę na ten przedmiot i których przyjemnością jest obchodzenie śmierci Mistrza zgodnie z Jego prośbą: “To czyńcie – każdego roku – na pamiątkę moją”.

kol. 2

      Wierzymy, że takie obchodzenie sprowadzi specjalne błogosławieństwa tak dla umysłu jak i serca. Im bardziej zbliżamy się do Boskich wymogów tym większa jest miara naszych błogosławieństw, tym bliżej jesteśmy naszego Mistrza i Głowy oraz bliżej jeden drugiego. Data obchodzenia tej Pamiątki w bieżącym roku dlatego przypada 29 marca po godzinie osiemnastej, ponieważ o tej godzinie według nowiu Jerozolimskiego rozpoczyna się 14 Nisan. Zachęcamy lud Pański, aby zebrał się wszędzie tam, gdzie mu to najbardziej odpowiada, w małych grupach lub rodzinach, ażeby “to czynić” na pamiątkę wielkiej ofiary naszego Pana. Fakt, że to jest rocznica Jego śmierci wywołuje głębsze wrażenie.

      Przypominamy okoliczności pierwszej Pamiątki łącznie z błogosławieniem chleba i kielicha (owocu winnego) oraz upomnienie naszego Pana, że chleb i wino przedstawiają Jego złamane ciało i przelaną krew oraz to, że Jego naśladowcy powinni uczestniczyć – uczestniczyć nie tylko w karmieniu się Nim, nie tylko uczestnicząc w zasłudze Jego krwi, w Jego ofierze, ale także kłaść swoje życie w Jego służbie, współpracując z Nim we wszelki i każdy sposób. Jak cenne są te myśli dla tych, którzy są we właściwej harmonii z Panem!

      Tacy śledząc te myśli mogą się zastanowić nad postępkiem Judasza, który, chociaż w znacznej mierze darzony względami, umiłował niegodziwy zysk do takich rozmiarów, że był skłonny sprzedać swego Mistrza i był śmiały na tyle, kiedy jego zdrada wobec Pana została zdemaskowana, by zawołać: “Izalim ja jest”? Sama myśl, że ktoś kto przestawał z Panem mógł zaprzeć się Go i zdradzić Go Jego wrogom wywołuje słuszną niechęć do takiego postępowania i powinna odpowiednio napełnić nas ostrożnością jeśli nie strachem, abyśmy w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa nie sprzedali Prawdy lub któregokolwiek z jej sług za cenę zaszczytu lub bogactwa lub jakiejkolwiek innej rzeczy.

      Niech więc nasze umysły podążają za Zbawicielem do Ogrodu Getsemańskiego i zobaczą Go jak z wołaniem wielkim i ze łzami modli się do Boga, który był w stanie zachować Go od śmierci – zachować Mistrza przed obawą śmierci (wtórej śmierci), wywołanej niepewnością czy On w jakimś szczególe nie zawiódł wypełnienia planu Ojca i dlatego okazał się niegodnym zmartwychwstania. Zauważyliśmy jak nasz Pan został pocieszony przez Ojca za pośrednictwem anielskiego posłańca wraz z zapewnieniem, że wiernie zachował Swoje śluby poświęcenia i że On z pewnością zmartwychwstanie jak przepowiedziano.

      Widzimy jak był potem spokojny, gdy przed najwyższym kapłanem i Piłatem oraz przed Herodem i ponownie przed Piłatem “jako owca przed tymi, którzy ją strzygą, oniemiał, i nie otworzył ust swoich” we własnej obronie. Widzimy Go wiernego, odważnego do samego końca i mamy Jego zapewnienie, że mógł był prosić Ojca i otrzymać dla Swej obrony więcej niż

poprzednia stronanastępna strona