Teraźniejsza Prawda nr 310 – 1980 – str. 36
Wieku Ewangelii – zagrożeni są tylko pierworodni, których imiona są zapisane w niebie.
Pierworodni, “kościół pierworodnych”, to ci spomiędzy ludzkości, którzy podczas Wieku Ewangelii, uprzedzając pozostałych z ludzkiej rodziny, zdawali sobie sprawę ze swego stanu niewoli, swojej potrzeby wyzwolenia i gotowości Boga do wypełnienia wobec nich Swoich dobrych obietnic. Więcej niż to, oni zareagowali na laskę Boga, poświęcili się Jemu i na Jego służbę, dostępując w zamian spłodzenia z Ducha Świętego. Sprawa tych pierworodnych była sprawą życia i śmierci w zależności od tego czy pozostaną domownikami wiary – poza krwią pokropienia. Ponieważ opuszczenie przez nich tych warunków oznaczało niełaskę Boskiego miłosierdzia. Oznaczało, że oni postępowali wbrew Boskiej dobroci i że mając udział w miłosierdziu Boga, przedstawionym przez krew Baranka, nie docenili go. O takich Pismo Święte mówi, że “nie zostawałaby już ofiara” za ich grzechy. Byliby ocenieni jako nieprzyjaciele Boga, których śmierć była symbolizowana w zniszczeniu pierworodnych Egiptu.
Nie znaczy, że chcemy przez to powiedzieć iż pierworodni Egiptu, którzy tej nocy umarli lub pierworodni Izraela, którzy mogli opuścić swoje domy w przeciwieństwie do Boskiego rozkazu i w wyniku tego umarli, poszli na wtórą śmierć. Wprost przeciwnie rozumiemy, że te wszystkie sprawy były typami, figurami, ilustracjami, zapowiedzią spraw wyższego rzędu, których realizacja należy do Kościoła Chrystusowego Wieku Ewangelii począwszy od Zesłania Ducha Świętego. Gdyby ktoś dobrowolnie grzeszył po wzięciu znajomości Prawdy, po skosztowaniu dobrego słowa Bożego, po uczestniczeniu w Duchu Świętym a tym samym stanowieniu członka Kościoła Pierworodnych – byłoby niemożebne “aby się zaś odnowił ku pokucie”. Bóg nie miałby już nic więcej dla nich. Zlekceważenie przez nich Jego miłosierdzia oznaczałoby wtórą śmierć (Żyd. 6:4-6; 2Piotra 2:12; Judy 12).
DOKŁADNA NAUKA
Z tego punktu widzenia Kościół Pierworodnych przez spłodzenie z Ducha Świętego oraz większą wiedzę i przywileje, jakimi cieszył się pod każdym względem, ma większą odpowiedzialność aniżeli świat, ponieważ składa się z jednostek, które tu na ziemi były w niebezpieczeństwie wtórej śmierci. To jest nauką tego typu i odnosi się tylko do chrześcijan spłodzonych z Ducha.
Ale w przyszłości, gdy ta noc minie a chwalebny poranek wyzwolenia nadejdzie, gdy Chrystus, antytypowy Mojżesz, Głowa i Ciało, będzie prowadził, wyzwalał wszystkich Izraelitów – wszystkich, którzy staną się ludem Bożym – wszystkich, którzy wówczas, gdy “Go” (Chrystusa) będą znali z zadowoleniem okażą szacunek, cześć i posłuszeństwo woli Bożej. Tym dniem wyzwolenia będzie cały Wiek Tysiąclecia. Po jego zakończeniu się wszelkie zło i zło czyniący, symbolizowani przez zastępy
kol. 2
Egipcjan zatopione w Morzu Czerwonym, zostaną w Małym Okresie całkowicie odcięci przez wtórą śmierć.
Apostoł jasno i stanowczo utożsamia baranka wielkanocnego z naszym Panem Jezusem mówiąc: “Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest Chrystus. A tak obchodźmy święto” (1Kor. 5:7,8). My wszyscy potrzebujemy antytypowej “krwi pokropienia”, nie naszych domów, lecz naszych serc (Żyd. 12:24; 1Piotra 1:2). My także powinniśmy spożywać przaśny (niefermentowany, czysty) Chleb Prawdy, o ile chcemy być silni i przygotowani do wyzwolenia w poranku nowej dyspensacji. Musimy też jeść Baranka – musimy sobie przyswajać zasługę Chrystusa, tę wartość, która była w Nim. Tym sposobem oblekamy się w Chrystusa nie tylko przez wiarę, ale przyswajamy sobie Jego charakter do rozmiarów naszych możliwości, gdy każdodziennie bywamy przekształcani w naszych sercach na Jego chwalebny obraz.
Jak Żydzi spożywali literalnego baranka tak my musimy karmić się wiarą w Jezusa jako antytypowego Baranka. W miejsce gorzkich ziół pobudzających ich apetyt my mamy gorzkie doświadczenia i próby, w które nas Pan zaopatruje i które nam pomagają odciągać nasze uczucia od spraw ziemskich, zwiększając nasz apetyt do karmienia się Barankiem i przaśnym Chlebem Prawdy. Pamiętajmy też, że tutaj na ziemi nie mamy stałego miasta, ale jako pielgrzymi, obcy, podróżni z laską w ręku, przepasani, w sandałach, znajdujemy się na drodze prowadzącej do antytypowego Chanaanu – Królestwa – i tych wszystkich chwalebnych rzeczy, które Bóg dla nas zarezerwował.
USTANOWIENIE PAMIĄTKI
Nasz Pan Jezus całkowicie utożsamił się z barankiem wielkanocnym. Tej samej nocy, podczas której był zdradzony, a która poprzedzała Jego ukrzyżowanie, On zebrał Swoich uczniów w górnej sali, mówiąc: “Zadając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał” (Łuk. 22:15). To było koniecznym, aby “oni, jako Żydzi, obchodzili wieczerzę wielkanocną tego wieczoru – na pamiątkę wyzwolenia – typowych pierworodnych z rąk typowego “księcia świata tego”. Ale, skoro tylko wymagania typu zostały wypełnione, nasz Pan ustanowił na starym fundamencie nową Pamiątkę mówiąc: “To czyńcie (każdorocznie – obchodząc Pamiątkę Wielkanocy) na pamiątkę moję” (1Kor. 11:24, 25).
Co miało oznaczać: “Wasi żydowscy bliźni, których oczy zrozumienia nie zostały otwarte nie ocenią tej sprawy w jej rzeczywistym antytypowym znaczeniu, lecz wy, którzy uznaliście mnie za Baranka Bożego, zabitego w planie Boga od założenia świata, którzy poznaliście, że Ja przyszedłem po to, aby złożyć swoje życie jako cenę odkupienia świata, wy dostrzeżecie w tym okresie Wielkanocy szczególne i święte znaczenie, którego inni nie mogą