Teraźniejsza Prawda nr 308 – 1980 – str. 9

Boga Daniela: „Bo on jest Bóg żyjący i trwający na wieki, a królestwo jego ani władza jego nie będzie skażona aż do końca” (w. 24-27). Ach, gdybyśmy mieli więcej takich mężów jak Daniel, którzy by nawet w obliczu lwiej jamy mogli wiernie i odważnie powiedzieć „nie”! Jak wspaniałym jest on przykładem!

7. JEZUS POWIEDZIAŁ „NIE”

      Jako nasz siódmy przykład, tych, którzy w warunkach nacisku byli na tyle silnymi, by powiedzieć „nie”, rozważmy najpiękniejszy charakter i największy wzór, jaki ludzkość kiedykolwiek znała, naszego Pana Jezusa. W wieku trzydziestu lat, jako ludzka istota, tak szybko jak tylko to było możliwe rozpoczął służbę pod Zakonem, kładąc Swoje ludzkie wszystko na ołtarzu ofiarniczym, poświęcając to Bogu i Jego służbie.

      Poświęcenie Jezusa jest przedstawione w słowach (Psalm 40:8, 9; Żyd. 10:7): „Tedym rzekł: Oto idę (na początku ksiąg napisano o mnie), abym czynił, o Boże! wolę twoje”. To całkowite poświęcenie, aż do śmierci, obejmowało każdą ludzką władzę i wówczas tam przy Jordanie, jako pieczęć zaangażowania, Ojciec dał Mu Ducha Świętego – a pod działaniem jego oświecającego wpływu (Żyd. 10:32) Jezus mógł rozróżniać rzeczy duchowe.

      Te trzy pokusy, jakie szatan wówczas nasuwał Jezusowi, rzeczywiście ilustrują wszelkie pokusy, jakie były Jemu nasuwane podczas trzy i pół roku trwającej samoofiary i podobnie one ilustrują wszelkie próby i pokusy nasuwane Jego poświęconym naśladowcom. ,,Kuszony [próbowany] we wszystkiem na podobieństwo nas, oprócz grzechu” (Żyd. 4:15). My – nie my, świat, nie my, jedynie wierzący, lecz my, poświęceni wierzący – podobnie podlegamy napastowaniem przeciwnika, tam gdzie sprawy Ducha są w kolizji ze sprawami ciała, jakkolwiek dobre i czyste mogłoby być to ostatnie.

      Jezus natychmiast po Swoim chrzcie w Jordanie został zawiedziony na puszczę przez Ducha Świętego, którym był Jego własny duch, umysł lub wola. On zdawał sobie sprawę z tego, że ma specjalną misję do wykonania w świecie, różną od innych osób i chciał być z dala od nich wszystkich i każdej rzeczy rozpraszającej uwagę, ażeby On sam mógł naradzić się ze Swym Ojcem. Po 40 dniach spędzonych na modlitwie, poście, studiowaniu i rozmyślaniach na temat Zakonu i Proroków „potem łaknął” (Mat. 4:2). Wówczas to szatan podszedł do Niego ze swymi subtelnymi pokusami.

WŁADZE DUCHOWE NIE DO SAMOLUBNEGO UŻYTKU

      Głodne, po długim poście, ciało naszego Pana domagało się pokarmu, i przyjmując pozór życzliwego zainteresowania Jego dobrem, łagodnie proponowało, użycie otrzymanego przez
kol. 2
Niego Ducha Świętego, a więc mocy czynienia cudów, do przemiany kamieni w pożywienie. Jezus później użył tej mocy do nakarmienia tłumów, ale użycie jej dla samego Siebie byłoby grzeszne, tj. w tym celu, aby podtrzymać doczesne życie, które On już ofiarował na śmierć. On mógłby użyć każdego zwykłego środka do zaspokojenia Swych fizycznych potrzeb, lecz Duch Święty był Mu udzielony w innym celu – nie dla dogadzania własnemu ciału, choćby nawet w sposób właściwy.

      Jezus z miejsca rozpoznał sedno zawiłej sprawy i pomimo Swego wielkiego głodu na pokusę szatana miał odwagę powiedzieć „nie”. Szybko odrzucił sugestię, oświadczając: „Napisano: nie samym chlebem człowiek żyć będzie, ale każdem słowem pochodzącem przez usta Boże” (Mat. 4:4).

      Jezus uznał, że Ducha Świętego, moc jaką otrzymał w czasie Swego pomazania, nie po to otrzymał, aby go użyć dla własnej satysfakcji, ale aby Go uzdolnić do wykonania Swego poświęcenia. Gdyby On użył tę świętą moc w przeciwnym kierunku, do uzdrowienia, odrestaurowania lub wzmocnienia śmiertelnego ciała, które On właśnie złożył na śmierć w służbie Bogu, byłoby to złem, ponieważ użyłby mocy Bożej w przeciwnym kierunku od intencji Boga. On wiedział, że w wyniku posłuszeństwa i lojalności wobec Boga otrzyma życie wieczne i że Bóg dostarczy Swemu wiernemu dziecku wszelkiej potrzebnej pomocy. Dlatego pozostał wierny pod opieką Swego Ojca.

      Poświęcony lud Boży jest podobnie kuszony, nie dokładnie w takiej samej formie, nie tym samym językiem, niemniej jednak sugestiami, by nowe pokrewieństwo z Bogiem i siłę jaką ono przynosi użyć przynajmniej w pewnym stopniu dla korzyści doczesnych – zużytkować w celu samowywyższenia, w celu zdobycia władzy i pozycji, być może w celu błyszczenia między innymi jako ktoś bardzo czcigodny i szczególnie zaszczycany przez Boga.

      Nasza duchowa moc już więcej nie powinna być używana do starań o doczesne korzyści, jak to było w przypadku Piotra, który mógł ją sprzedać za pieniądze Szymonowi czarodziejowi chełpiącemu się „być czymciś wielkim” (Dz.Ap. 8:9-24). Kiedy szatan nas kusi, by w jakikolwiek sposób zdobywać doczesne błogosławieństwa i wygody kosztem ofiarowania duchowych, powinniśmy naśladować wzór Jezusa (1Piotra 2:21) i na pierwszym miejscu stawiać Boga z Prawdą i Duchem Prawdy, prowadzących nas do życia wiecznego.

      Niektórych spośród braci przeciwnik kusi następująco: Jeśli będziesz zbyt ściśle i bardzo gorliwie postępował według Prawdy i jej Ducha możesz stracić swoje ziemskie zajęcie i możliwości zaspokajania potrzeb życiowych, ponieważ ludzie światowi, z którymi ty musisz przestawać nie cenią tych rzeczy. Oni cię zwolnią z pracy, przestaną kupować w twoim sklepie, zwolnią cię ze stanowiska swego pastora, lekarza, prawnika, nauczyciela szkolnego albo odsuną cię od swego życia towarzyskiego,

poprzednia stronanastępna strona