Teraźniejsza Prawda nr 307 – 1979 – str. 85

      (22) Niepowodzenie członków Wielkiej Kompanii w należeniu do Oblubienicy mniej więcej miało związek z zapomnieniem o ich „pierwszej miłości”, dzięki której oni przez jakiś czas wiernie zachowywali Słowo Boże (Łuk. 8:15; Jan 14: 15; 1Jana 2:5; Obj. 2:4). Przez cały Wiek Ewangelii występowali tacy w pewnym stopniu niewierni bracia (Mat. 13:7, 22, 25, por. Łuk. 8:7, 14; 1Kor. 5:1-5). Ta sytuacja oczywiście była powodem, że okazali się nieodpowiednimi na stanowiska Królów i Kapłanów. Ich charaktery nie odpowiadały randze wymaganej dla Królów i Kapłanów. W wielu przypadkach bardzo odbiegali od tego standardu.

CZŁONKOWIE WIELKIEJ KOMPANII
OMIESZKALI ZOSTAĆ KRÓLAMI I KAPŁANAMI

      (23) Bóg nie mógł udzielić Boskiej natury tym, którzy mniej więcej buntowali się, lub popierali bunty, przeciwko Jego Słowu, instrukcjom i sposobom postępowania (Psalm 107:10, 11). Nie mógł uczynić ich Oblubienicą Swego Syna, ponieważ w mniejszym lub większym stopniu skalali szatę weselną – święty charakter (1Kor. 5:1-13; Judy 22, 23). Nie mógł proklamować ich ,,więcej niż zwycięzcami” (Rzym. 8:37 – w angielskim tekście występuje zacytowane właśnie wyrażenie.), gdy oni w mniejszym lub większym stopniu z wrogami zawierali kompromis z powodu obawy przed śmiercią ofiarniczą (Żyd. 2:15). Nie mógł im dać najlepszej nagrody jaką niebo ofiarowuje, gdyż ich serca mniej lub więcej trzymały się świata (2Tym. 4:10; 2Piotra 2:7, 8; Jak. 1:8; 4:4). Nie mógł z nich zrobić członków Ciała Chrystusowego, przez których popłyną rzeki wody żywej (Jan 7:37, 38; Obj. 22:1,2; Ezech. 47:1-12) z tego punktu widzenia, iż oni z pewnymi wyjątkami, przez fałszywe nauki mniej więcej skazili źródła Prawdy (Ezech. 34:18, 19; Jan 4:14; 1Kor. 3:12-15).

      (24) Bóg nie mógł uczynić pewnych elementów Swej Świątyni (Efez. 2:20-22; 1Piotra 2:5; Obj. 21:3) z tych, którzy w tym życiu rozwinęli fałszywe systemy religijne (Mat. 7:26, 27; 1Kor. 3: 3,4; 1Tym. 1:19, 20). I nie mógł ich najbardziej zaszczycić, ponieważ oni w mniejszym lub większym stopniu obrażali wierne jednostki (Izaj. 66:5; 1Sam. 2:30).

      (25) Na pewno nierozsądnym byłoby wierzyć, że Bóg tak samo przyjmie i nagrodzi częściowo wiernych jak przyjmuje i nagradza zupełnie wiernych. Ani żaden tekst Pisma Świętego, ani rozum, o tym nie zapewnia. W pełni wiernych członków Maluczkiego Stadka prowadziło Jego oko (Psalm 32:8), to znaczy, że Jego słowo mądrości, Prawda, wystarczało, aby ich prowadzić na drodze samoofiary. Ale tak nie było w przypadku częściowo wiernych członków Wielkiej Kompanii. Nie raz On musiał ich karać, najczęściej przez niesprzyjające warunki i prześladujące osoby. Ostatecznie, gdy inne metody dyscyplinarne zawodziły, On pozwalał, aby ich cielesne umysły zostały zniszczone całkowicie przez karanie z rąk szatana, który choć
kol. 2
w pewnym stopniu używał ich dla swoich celów, to jednak znęcał się nad nimi (1Kor. 5:5; 1Tym. 1:19, 20).

      (26) W każdym przypadku, w którym utracjusze koron popełniali „nieprawość, która im jest ku obrażeniu” (Ezech. 14:3-7), to ta nieprawość stawała się środkiem karania ich: tracili względy świata, których pragnęli; przyjemność pobłażania sobie, za którą tęsknili, przemieniała się w popioły, które zgrzytały im między zębami; grzech, którego oni pieścili zamienił się w trującego gada, trapiącego ich wielce jadem swych kłów; i błędy, które oni pielęgnowali pozostawiły ich serca zimnymi i słabymi, a głowy w zamieszaniu i zwiedzione.

      (27) W doświadczeniach życiowych ciągle stykali się z sprzecznościami, które sprawiały, że ich wysiłki stawały się bezowocne. Oni tracili jedną po drugiej z umiłowanych w samolubstwie i w świecie rzeczy, aż im nic z nich nie pozostało. W ten sposób ich ciała stopniowo doznawały przymusowego niszczenia w rękach szatana (Mat. 7:27; 1Kor. 3:15). Tymczasem, z drugiej strony, ciała członków Maluczkiego Stadka stopniowo były trawione w pełnych miłości owocnych ofiarach dla Pańskiej sprawy (Filip. 4:18; Żyd. 13:12-16; 6:10; 10:32-34).

SZCZEGÓLNE DOŚWIADCZENIA
PRZY KOŃCU WIEKU EWANGELII

      (28) W ciągu całego Wieku Ewangelii, o czym dowodzą powyższe teksty Pisma Świętego i doświadczenia, istniały poświęcone jednostki, które mniej więcej postępowały według dwoistego umysłu Wielkiej Kompanii i w wyniku tego musiały doznawać powyżej opisanego przymusowego zniszczenia ich ciał, zamiast wykorzystania przywileju zupełnego ofiarowania ich w miłującej, dobrowolnej służbie Panu, Prawdzie i braciom.

      (29) Zgodnie jednak z licznymi tekstami Pisma Świętego Wielka Kompania po raz pierwszy była potraktowana jako klasa tu na ziemi przy końcu Wieku Ewangelii, podczas „wielkiego ucisku” (Obj. 7:14; Dan. 12:1; Mat. 24:21, 22). W naszych czasach, z powodu szczególnych warunków w świecie, mniej jest fizycznych prześladowań niż dawniej i więcej było takich braci niżeli kiedykolwiek przedtem. Pan postępował z nimi szczególnie jako z klasą.

      (30) Wielka Kompania wychodzi z „ucisku wielkiego”, w którym pierze swoje szaty i wybiela je we krwi Baranka (Obj. 7:14). W tym wielkim ucisku ma błogosławiony przywilej proklamowania chwalebnego poselstwa o Bogu i Chrystusie jako Zbawicielu i Królu i Jego nadchodzącym Królestwie – „Halleluja! iż ujął królestwo Pan Bóg wszechmogący”. Pomimo cierpień i smutków związanych ze zniszczeniem ciał członków Wielkiej Kompanii, a także z uzdrowieniem po ich zejściu na złą drogę i oczyszczeniem samych siebie, oni radują się przez łzy, że Oblubienica, Małżonka Baranka, nagotowała się w świętości i w liczbie, proklamując uwielbienie Kościoła ze Swym Panem (Obj. 19:6-8). Ich duch, nowe stworzenie, jest

poprzednia stronanastępna strona