Teraźniejsza Prawda nr 304 – 1979 – str. 44

gdy najwyżsi kapłani i uczeni w piśmie widząc, że Jezus niczemu nie zaprzecza, stawali się coraz gwałtowniejsi w swoich oskarżeniach, a jednak i tak nie zostali wezwani do udowodnienia swoich zarzutów.

      Herod bez wątpienia był urażony i rozczarowany zachowaniem się naszego Pana. Nie mogąc doczekać się z Jego strony spodziewanego cudu urządził sobie wraz ze swoją strażą rozrywkę kpiąc z twierdzeń Jezusa o Jego godności i królestwie.

JEZUS ODESŁANY DO PIŁATA

      Herod pragnąc odwzajemnić się Piłatowi uprzejmością i być może z niewielkimi wyrzutami sumienia związanymi ze ścięciem Jana Chrzciciela, pozbył się odpowiedzialności w tej sprawie przez odesłanie naszego Pana do Piłata. Po powrocie naszego Pana na salę sądową Piłata, ten ostatni widocznie w końcowym wysiłku uspokojenia Żydów w celu zachowania spokoju w kraju i wypuszczenia jednak tego, którego rozpoznał bezspornie jako niewinnego, ogłosił, że biorąc pod uwagę wrzask przeciw Jezusowi skazał Go na ubiczowanie, chociaż nie znalazł w Nim żadnej winy.

      Piłat oczywiście spodziewał się, że przez nałożenie kary biczowania (chłosty) i wynikające stąd upokorzenie zostanie zaspokojony duch złości w oskarżycielach Jezusa i że spokojnie zgodzą się na Jego wypuszczenie. Biczowanie było widocznie dokonane przez rzymskich żołnierzy w którymś ze środkowych pokoi. Prawdopodobnie z całkowitym zezwoleniem Piłata włożono na naszego Pana wzgardzoną szatę królewską i koronę cierniową. To postępowanie dostarczyło oczywiście niewspółczującym żołnierzom zabawy, a tyle hańby i wzgardy zrzuconej na naszego Pana mogło przynajmniej zadowolić Jego prześladowców, jeśli nie obudzić współczucia.

      Działając zgodnie z tą myślą Piłat znowu wyszedł do Żydów i rozkazał wyprowadzić też naszego Pana słabego, wyczerpanego i wyglądającego żałośnie po ciężkich doświadczeniach nocy uzupełnionych bolesnym i osłabiającym wpływem doznanego przed chwilą biczowania. W swojej koronie cierniowej i w poplamionej purpurowej szacie musiał mieć wygląd godny politowania, a jednak szlachetne rysy Jego doskonałego człowieczeństwa musiały być uderzające i bez wątpienia nasuwały na myśl słowa Piłata, które od tego czasu odbijały się echem przez stulecia: „Oto człowiek” (Jan 19:5).

      Piłat widocznie był pod silnym wrażeniem osobowości naszego Pana. Nigdy przedtem nie widział tak wspaniałej jednostki z rodzaju ludzkiego. Jezus był takim, że każdy naród mógł z przyjemnością oddać Mu chwałę jako swemu królowi. Widocznie Piłat spodziewał się, że to wywrze pewne wrażenie na krzyczącym tłumie oskarżającym Jezusa. Lecz pomylił się. Krzyczeli coraz bardziej i więcej: „Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” W międzyczasie żona Piłata dowiedziała się o sądzeniu Jezusa i posłała do
kol. 2
Piłata wiadomość o swoim śnie radząc mu, aby nie miał żadnego udziału w wyrządzeniu krzywdy temu sprawiedliwemu człowiekowi (Mat. 27:19).

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ŚMIERĆ NASZEGO PANA

      Piłat bezpośrednio powiedział do Żydów: „Weźmijcież go wy, a ukrzyżujcie”, jeśli takie jest wasze prawo. Ale chociaż w ten sposób faryzeusze zostali zapewnieni, że starosta rzymski nie będzie ingerował w tej sprawie, to jednak wahali się z przyjęciem tej propozycji. Oni bardziej woleli, aby ukrzyżowanie pozostało w rękach rzymskiego starosty i jego żołnierzy, ażeby przyjaciele Jezusa i pospólstwo, które On uzdrawiał i nauczał, nie przyszło Mu z pomocą i nie przezwyciężyło ich. Dlatego odpowiedzieli Piłatowi, że według ich prawa Jezus powinien umrzeć, ponieważ On uważał siebie za Syna Bożego. Usiłując podtrzymać swoje postępowanie przekręcili prawdę, ponieważ Zakon nie wyznaczał śmierci jako kary za twierdzenie, że się jest Synem Boga. Gdyby nasz Pan twierdził, że jest Ojcem, to podlegałby wyrokowi kary śmierci za bluźnierstwo, lecz takiej kary nie było ani to nie było bluźnierstwem nazywanie samego siebie Synem Bożym jak to On czynił, Syn Boga.

      Gdy Piłat o tym usłyszał, był jeszcze bardziej zaniepokojony. Cechy Jezusa same z siebie wywarły głębokie wrażenie, ale jeśli ktoś posiadający takie cechy przypisywał sobie pokrewieństwo z Bogiem, to oczywiście były pewne podstawy do obawy. Piłat w dalszym ciągu przeciwstawiał się żydowskiej wrzawie i starał się uwolnić naszego Pana. Wówczas Żydzi chwytając się ostatniego środka przez skojarzenie zagrozili Piłatowi krzycząc: „Jeźli go wypuścisz, nie jesteś przyjacielem cesarskim; każdy bowiem, co się królem czyni, sprzeciwia się cesarzowi”.

      W ten sposób dali do zrozumienia, że jeżeli Piłat udaremni ich zamiary i odmówi ukrzyżowania Jezusa, tak jak tego żądali, to oni przedstawią go w raporcie do cesarza jako nieprzyjaciela imperium, jako pomocnika osób buntowniczych i opiekuna rywalizujących królów w cesarstwie. Piłat nie mógł sprzeciwić się temu argumentowi i umył swoje ręce w obecności pospólstwa, mówiąc przez ten czyn, a także słowami: „Ja nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego; wy to ujrzycie”. A Żydzi wówczas zawołali: „Krew Jego na nas i na dziatki nasze” i Piłat wydał Go, aby był ukrzyżowany (Mat. 27:24, 25).

      Nie należymy do tych, którzy potępiają Piłata. Był sługą cesarstwa zobowiązanym do czynienia wszystkiego, co było uzasadnione, aby zachować spokój na podległych mu terytoriach. Tylko od jasno oświeconego i całkowicie poświęconego świętego można było spodziewać się uczynienia czegoś więcej aniżeli uczynił Piłat w celu uwolnienia Jezusa. Nasz Pan bynajmniej nie dał do zrozumienia, że wina

poprzednia stronanastępna strona