Teraźniejsza Prawda nr 304 – 1979 – str. 42

Gdyby serca tych faryzeuszy były we właściwym stanie, pełne miłości, sprawiedliwości i prawdy, oceniające to „cokolwiek jest prawdziwego, cokolwiek poczciwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego” (Filip. 4:8), to nie mogłyby popełnić błędu odrzucenia i ukrzyżowania Baranka Bożego. Podobnie ci, którzy mają ducha miłości do braci, będą powstrzymani, aby w jakikolwiek sposób nie stać się ich prześladowcami. Tylko tacy mogą właściwie spożywać antytypowego Baranka Wielkanocnego.

PROCES JEZUSA PRZED PIŁATEM

      Rządca rzymski wiedząc o szczególnym zwyczaju Żydów odnoszącym się do okresu ich Wielkanocy dostosował się do ich teorii, usiadł na swojej stolicy na zewnątrz sali sądowej, na podwyższonym miejscu dziedzińca zwanym Litostrotos. Jezus został wezwany na to podium w celu przesłuchania, podczas gdy Żydzi, stojący na zewnątrz tego placu, poza tym nieuświęconym miejscem, podawali Piłatowi do wiadomości swoje oskarżenia. Oni oczywiście spodziewali się, że samo tylko przedstawienie Jezusa jako więźnia w celu ukrzyżowania będzie wystarczające. Widocznie nawet nie spodziewali się, że będzie się od nich wymagać oskarżenia, stąd też ich odpowiedź: „Być ten nie był złoczyńcą, tedybyśmyć go nie podali”.

      Niektórzy sugerowali, zgodnie z charakterem i Piłata, i jego prawdopodobnym brakiem poszanowania dla faryzeuszy, że jego pytanie raczej brzmiało: „Jakie oskarżenia wy wnosicie przeciwko Niemu”?, jak gdyby tym dał do zrozumienia, że właściwie Jezus miał podstawy do wystąpienia z oskarżeniem przeciwko faryzeuszom, co oczywiście miało miejsce. Niewątpliwie ten zatwardziały Rzymianin stał się znawcą w odczytywaniu ludzkiego charakteru i z łatwością dostrzegał, że w wyrazie twarzy naszego Pana nie było żadnych cech przestępczych, a wiele ich było u Jego oskarżycieli.

      Ku zdziwieniu kapłanów i faryzeuszy Piłat ponownie odwrócił Jezusa do nich mówiąc, że zasadniczo to jest jakaś mało ważna religijna kłótnia, z którą ja nie mam nic do czynienia; weźcie więźnia i postąpcie z Nim według waszych praw i zwyczajów — wtrąćcie Go do więzienia albo skażcie Go na ubiczowanie, lub uczyńcie cokolwiek uważacie za właściwe według waszego prawa. Lecz prześladowcy naszego Pana pragnący Jego śmierci, objawili rzeczywisty stan swych serc mówiąc: „Nam się nie godzi zabijać nikogo”.

      Piłat, chociaż był surowy, okrutny i niemiłosierny, zdał sobie sprawę z faktycznej sytuacji — że to winni usiłowali skazać na śmierć niewinnego. Ażeby więc mieć lepszą sposobność do spokojnego przemyślenia, a także usłyszenia, co Jezus powie w swej własnej obronie, Piłat pozostawił Żydów i zawołał Jezusa do siebie na salę sądową, gdzie prowadzili rozmowę. W osobistym wyglądzie naszego Pana musiało być coś bardzo uderzającego,
kol. 2
co spowodowało, że Piłat przez chwilę rozważał możliwość odrzucenia żądań żydowskiego sądu, czyli Sanhedrynu. Bo chociaż miał w swoich rękach zupełną władzę życia i śmierci, to jednak jego pierwszym obowiązkiem ciążącym nad nim było utrzymać pokój i spokój w czasie swego panowania. A to oznaczało, że przynajmniej w sposób ogólny musiał stanąć po stronie ludu, zwłaszcza wtedy, gdy ten ostatni zawierał w sobie wodzów tej prowincji, a w szczególności, gdy ci wodzowie żądali stracenia tego, którego oskarżyli jako burzyciela pokoju.

      Położenie Piłata pod wieloma względami było delikatne. On musiał zadowolić rząd w Rzymie i musiał unikać niepotrzebnych sporów z lokalnymi władzami, które w tym przypadku były tak jawnie zdecydowane, że raczej spowodowałyby ogólne rozruchy aniżeli dopuściły do tego, by ich zły plan zawiódł. Faktem jest, że sześć lat później ci ludzie posłali do cesarza rzymskiego takie oskarżenia przeciw Piłatowi, które spowodowały usunięcie go.

„TYŻEŚ JEST KRÓL ŻYDOWSKI”?

      Gdy Piłat był sam z Jezusem, to Go zapytał: „Tyżeś jest król Żydowski”? Żydzi nie złożyli takiego oskarżenia przeciwko Jezusowi, nawet nie chcieli uznać tego Galilejczyka jako króla żydowskiego ani aby jako taki został uznany przez kogokolwiek. Jak dotąd tylko oskarżali, że Jezus był złoczyńcą, powstańcem, którego śmierć była konieczną, aby naród miał pokój. Dlatego wydaje się, że Piłat z pewnych źródeł już słyszał o wjeździe Jezusa na oślęciu do Jeruzalemu i o obwołaniu Go przez lud kilka dni przedtem synem Dawida. Że to nie było częścią oskarżenia Żydów, zdaje się być oczywiste z odpowiedzi naszego Pana skierowanej do Piłata: „A samże to od siebie mówisz, czylić insi powiedzieli o mnie?” Czy ty jesteś zainteresowanym pytającym się o prawdę na ten temat czy tylko pytasz o sprawę, o której już słyszałeś?

      Odpowiedź Piłata „Azażem ja Żyd?” była równoznaczna z wyrażeniem: Cóż ja wiem o waszych żydowskich nadziejach i oczekiwaniach? Ja jestem rządcą rzymskim, a jeśli ty jesteś królem, to twój własny naród i jego główni przedstawiciele wydali mi ciebie. Jeśli jesteś ich królem, to co takiego uczyniłeś, że twoi poddani stali się tak zdradzieckimi wobec ciebie? Widocznie w wykonywaniu twojej władzy nie ma wielkiego niebezpieczeństwa dla imperium rzymskiego. Ty jesteś łagodny, szlachetny, pokorny, nie stawiający oporu, a twój lud wykrzykuje przeciwko tobie. Królu Żydów, wyjaśnij tę osobliwą sytuację!

      Wówczas Jezus wyjaśnił, że Jego Królestwo nie należy do tego porządku rzeczy, bo inaczej miałby sług walczących i broniących Go i nie byłby, tak jak jest obecnie, na łasce swoich wrogów i że Jego Królestwo jeszcze się nie zaczęło. Piłat zdziwiony i być może w pewnym stopniu współczując z wielkim władcą znajdującym się w tak upokarzających warunkach zapytuje: Czy wobec tego twierdzisz, że ty jesteś królem?

poprzednia stronanastępna strona