Teraźniejsza Prawda nr 298 – 1978 – str. 36

się na oceanie zamieszania bez kompasu, w trzęsącej się barce, wystawiony na wiatry i fale niepewności, zwątpienia i błędnego wnioskowania. W takim stanie człowiek nie zazna spokoju umysłu. Jego codziennym udziałem jest beznadziejne zamieszanie, zwątpienie i niepewność.

      Przeciwieństwo pokoju w sercu jest udręka, która dokonuje samoniszczenia i podnieca szaleństwem drugich. Zmartwienie o sprawy pożywienia, napoju, ubioru i schronienia trapi uczucia i niweczy wolę. Troski dotyczące rodziny, krewnych, przyjaciół, społeczeństwa, państwa, kościoła, przedsiębiorstwa, finansów, zatrudnienia itd. ścigają jedna drugą w krótkich odstępach czasu zamieniając je w tragedię w tych warunkach życiowych, tym bardziej patetyczną, ponieważ realną i niefikcyjną. Każda wieść niepokoi, każdy odgłos wzmaga lęk, każda niepewność powoduje męki, każda zmiana przywołuje strach, a wszystko to działa tak dalece, że nawet cień wzbudza przerażenie. Zmartwienie staje się pierwszą, środkową i ostatnią nazwą tych, którzy dają mu schronienie.

      Pewna żona jest ilustracją tej cechy: Mniej więcej co godzinę mówiła ona do swego męża ,,jedyną rzeczą, która mnie trapi jest” to, tamto i inne rzeczy, wymieniając za każdym razem coś innego jako brzemię swego serca i umysłu. Tak wiele i tak często mówiła o swych niepokojach, że w końcu kiedy zaczynała zdanie „jedyną rzeczą, która mnie trapi”, to jej mąż szybko jej przerywał mówiąc co ją trapi i uzupełniając jej zdanie następująco: „jest wszystko”. Tak, tą jedyną rzeczą, o którą się martwiła było wszystko!

IMITACJE POKOJU

      Jak każda inna dobra cecha i pokój ma swoje imitacje. Byłoby dobrze, gdybyśmy kilka z nich rozważyli, aby się uchronić przed zwiedzeniem praktykowania tej lub innej imitacji, pozostając jednocześnie pod wrażeniem działania pod wpływem autentycznego pokoju.

OBOJĘTNOŚĆ

      Jedną z tych imitacji jest obojętność, którą wielu traktuje jako prawdziwy pokój. Niemało jest obojętnych na swoje własne interesy, interesy swoich rodzin, krewnych, przyjaciół, bliźnich, sfery społecznej, towarzyskie, państwa, kościoła, zawodowe, urzędowe, finansowe itd. We wszystkim co dotyczy życia
kol. 2
są beztroscy, bezmyślni, obojętni. Najpowszechniejsze obowiązki nie wywierają na nich żadnego wrażenia, największa odpowiedzialność pozostawia ich nieodpowiedzialnymi, sprawy o największej doniosłości uchodzą ich uwadze a oni schlebiają sobie, że przeżywają pokój serca i umysłu. Lecz ich charakter jest nieczuły i oni zamiast rozwijać łaskę pokoju praktykują niełaskę obojętności. Tak stają się odpowiedzialnymi wobec wszystkich pozostających, z nimi w jakimkolwiek bliskim związku, a także stają się rozbitkami w obecnym życiu i prawdopodobnie okażą się takimi w przyszłym życiu.

LENISTWO

      Inni błędnie biorą lenistwo za pokój, podczas gdy ono jest tylko inną ponurą imitacją pokoju. Tacy pozwalają zaniknąć swej pamięci, swoim zdolnościom percepcyjnym pozostawać w bezczynności, swoim zdolnościom rozumowania zmarnieć, a wszystko to w czasie chwalenia się wielkim pokojem, bo myślą, że go posiadają. Ich moralne uczucia nie lgną do współtowarzyszy, lecz tkwią w pustce, ponieważ są zbyt leniwi, aby je rozwijać. Ich zdolności religijne są bez czucia i niewzruszone, bo nie są używane. A rezultatem tego wszystkiego jest to, że ich wola jest tak galaretowata jak meduza i tak ruchliwa jak ostryga. W ten sposób nie przeżywa się pokoju. Jest to odczucie umysłowego, moralnego i religijnego paralityka.

FATALIZM

      Jeszcze inni mieszają pokój z fatalizmem, który jest następną imitacją pokoju. Wyrażają oni jednym zdaniem całą swoją filozofię w powiedzeniu „Co ma być, to będzie”. Są absolutnymi wyznawcami predestynacji kalwińskiej, buddyjskiej i mahometańskiej, wierząc, że Bóg bezwzględnie predestynował wszystko co dotąd się wydarzyło, wydarza i co się wydarzy, a nawet wesz drapiącą swój grzbiet, gdy tam odczuwa swędzenie. Taka teoria oczywiście zaprzecza wolności woli w każdym znaczeniu tego słowa i bardziej niż cokolwiek innego czyni ludzi obojętnymi na konsekwencje ich postępowania, stąd sami czują się niezdolni do powstrzymania się od swego działania.

      Coś takiego jak fatalizm w ogóle nie istnieje, chyba że w imaginacji tych, którzy w tę teorię wierzą i ją praktykują. Każde napomnienie, każdy zakaz, każdy nakaz, każda doktryna i każde działanie opisane w Piśmie

poprzednia stronanastępna strona