Teraźniejsza Prawda nr 297 – 1978 – str. 27
Taka idea daleka jest od prawdy i daleka od doświadczenia życiowego.
Podczas gdy w życiu chrześcijańskim jest wiele róż, to jednak jest w nim też wiele cierni. Jarzmo naszego Pana jest lekkie w porównaniu z jarzmem politycznym, handlowym, sekciarskim, towarzyskim, grzechu, samolubstwa i pychy, a przy zupełnym oddaniu się Jemu ono jest wyścielone miłością. Miłość „wszystko okrywa” (1Kor. 13:7), a tak brzemiona, które my nosimy dla Niego są lekkie w porównaniu z ciężkimi brzemionami noszonymi pod przekleństwem grzechu i śmierci. Lecz my w naszym poświęceniu bierzemy Jego jarzmo na siebie i nosimy brzemiona, które On ma przyjemność na nas nakładać, a w których jako nasz współtowarzysz w jarzmie i nosiciel naszych brzemion ma udział z nami, a Jego moc wykonuje się w naszej słabości (2Kor. 12:9, 10; Filip. 4:13). Innym tekstem Pisma Świętego odrzucającym fałszywy pogląd o łatwości życia chrześcijańskiego jest Łuk. 12:49-53.
CIERPIENIE I PŁACZ NA CHWAŁĘ BOŻĄ
(4) Fałszywy pogląd: cierpienie i płacz Jego ludu nie przynosi Bogu chwaly. Jeśli Bóg tak miłuje Swój poświęcony lud i ma dla niego tak wielkie współczucie, że „We wszelakiem uciśnieniu ich i on był uciśniony” (Izaj. 63:9) i że „kto się was dotyka, dotyka się źrenicy oka mego” (Zach. 2:8), to jak On może znajdować chwałę w ich cierpieniu i płaczu?
Wielka korzyść wynika z wyprowadzenia nas z naszych utrapień, smutków i płaczu, korzyść nie tylko dla nas samych, ale także dla tych, którzy uczą się od nas przyjmować je w duchu Chrystusowym, a ponadto na Boską chwałę. Niektórych łask nie można właściwie rozwinąć bez takich przeciwnych warunków. Czasami On zezwala na utrapienia, aby nas nawrócić, gdy zbłądzimy, lub zbliżyć nas bardziej do Siebie w posłuszeństwie i cennej społeczności. Na przykład w Ps. 119:67, 71, 75 czytamy: „Pierwej niżem się był uniżył, błądziłem; ale teraz wyroku twego przestrzegam”. „Jest mi to ku dobremu, żem był utrapiony, abym się nauczył ustaw twoich”. „Znam, PANIE! iż są sprawiedliwe sądy twoje, a iżeś mię słusznie utrapił”.
Czasami Bóg uważa za konieczne wycofanie na jakiś czas od Swego ludu Swej stałej obecności i łaski „aż się winnymi dadzą (uznają) a szukać będą oblicza mojego [mojej łaski]. W utrapieniu swojem rano mię szukać będą”
kol. 2
(Ozeasz 5:15; 6:1). Tak jak dobrzy rodzice muszą czasami karać dziecko dla jego dobra, i bardziej cierpią stwierdzając potrzebę kary i wymierzając ją, aniżeli dziecko w odbieraniu jej, tak nasz miłujący Ojciec Niebieski doznaje cierpienia we wszystkich naszych cierpieniach – „we wszelakiem uciśnieniu naszym i on jest uciśniony” – ale z radością spogląda w przyszłość, widząc dobro jakie z tego wypłynie dla nas, dla innych i dla Niego. Jakiego nadzwyczajnego Ojca Niebieskiego my naprawdę mamy!
Bóg zapewnia nas o Swej specjalnej pieczy nad nami jako Swoimi dziećmi (1Piotra 5:7) i obiecał nam, że „Nie zaniecha nas, ani nas opuści” (Żyd. 13:5). U Izajasza 49:15, 16 czytamy: „Izali może zapomnieć niewiasta niemowiątka swego, aby się nie zlitowała nad płodem żywota swego? A choćby też i one zapomniały, wszakże Ja ciebie nie zapomnę. Oto na dłoniach swoich wyrysowałem cię”.
„Synu mój, nie lekce sobie poważaj kaźni Pańskiej, a nie trać serca, gdy od niego bywasz karany; albowiem kogo Pan miłuje, tego karze, a smaga każdego, którego za syna przyjmuje. Jeśli znosicie karanie Bóg się wam ofiaruje jako synom; albowiem któryż jest syn, któregoby ojciec nie karał? A jeśli jesteście bez karania [bez utrzymywania w karności, bez naprawy], którego wszyscy [prawdziwi synowie Boga] są uczestnikami, tedyście bękartami, a nie synami. A nadto cielesnych ojców naszych mieliśmy, którzy nas karali, a baliśmy się (szanowaliśmy) ich; zaż daleko więcej nie mamy być poddani Ojcu duchów, abyśmy żyli? Albowiem oni na mało dni, jako się im zdało [dobrym lub stosownym, aby], nas karali; ale ten ku pożytkowi naszemu na to, abyśmy byli uczestnikami świętobliwości jego”.
„A wszelkie karanie, gdy przytomne jest, nie zda się być wesołe, ale smutne; lecz potem owoc sprawiedliwości spokojny przynosi tym, którzy są przez nie wyćwiczeni. Przeto opuszczone ręce, i zemdlone kolana wyprostujcie [naprężcie zmęczone ręce i osłabione kolana, Diaglott; por. Izaj. 35:3; E 6, 217], a czyńcie koleje proste nogami waszymi [waszym postępowaniem], iżby to, co jest chromego [skażone w charakterze lub postępowaniu], z drogi [sprawiedliwości] nie ustąpiło, ale raczej uzdrowione było” (Żyd. 12:5-13).
„Najmilsi! niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jakoby co obcego na was przychodziło; ale radujcie się z tego, żeście uczestnikami ucierpienia Chrystusowego,