Teraźniejsza Prawda nr 293 – 1977 – str. 54
tak jakby w odniesieniu do tej samej osoby, aby podać tę samą myśl co Łuk. 12:45. Czyniąc to wprowadził do języka angielskiego dwa słowa nie posiadające odpowiedników w języku greckim, słowo: „stać się” oraz słowo „i”, „jeśli on sługa stanie się złym i” itd. Ponadto od słowa kakos, zły, które język grecki jasno pokazuje jako przymiotnik przydawkowy, stworzył przymiotnik orzekający, co dało jego pogląd, którego sprawdzające wypełnienie – nie występujące wcześniej aż po jego śmierci i dlatego niezrozumiałe podczas jego życia – jak widać obecnie, nie może nastąpić. Ponieważ język grecki zabrania takiego tłumaczenia jakie podaje Diaglott i parafrazy jaką podaje nasz Pastor, opartych na zrozumieniu Łuk. 12:45, jak właśnie przytoczono, dlatego powinniśmy wyprowadzić wniosek, że wyrażenie „on zły sługa” jest pozytywnym dowodem, iż wiersz ten nie jest ani proroctwem, ani ostrzeżeniem odnoszącym się do naszego drogiego Pastora, gdyż w żadnym sensie on nie był złym sługą i dlatego Bóg nie nazwałby go tak. Wyrażenie to musi więc stosować się do kogoś innego.
Wiersze 48-51 opisujące onego złego sługę następują po wierszach opisujących „onego Sługę” i odnoszą się do kogoś, kto doszedłby do władzy nad całym Kościołem, gdy nasz Pastor po śmierci nie mógłby już dłużej pełnić tego urzędu (Ezech. 9:11). Stąd działalność onego złego sługi przypada na Epifanię. Musi nim być J. F. Rutherford, ponieważ on jest jedyną osobą od śmierci naszego Pastora, która miała przez pewien czas pieczę nad działalnością całego Kościoła. Tak Więc wyrażenie „on Sługa” u Łuk. 12:45 i wyrażenie „on zły sługa” u Mat. 24:48 dowodzą, że nasz Pastor nie jest przedstawiony u Mat. 24:48-51. J. F. Rutherford jest tym jedynym, któremu ten opis dokładnie odpowiada. Bez wątpienia jest on nazwany złym, ponieważ jest niegodziwym, jak tego obficie dowodzą wydarzenia w Kościele od 29 grudnia 1916 roku, tj. daty, gdy według Biblii rozpoczął przygotowywanie regulaminów mających na celu wyniesienie go, po upewnieniu się, że zostanie wybrany prezydentem.
Drugą zauważoną różnicą między tekstami Łuk. 12:45, 46 i Mat. 24:48-51 jest fakt, że w pierwszym ustępie „on sługa” był ostrzeżony, aby nie zaprzeczył wtórej obecności Pana: „Ale jeśliby rzekł on sługa w sercu swojem: Odwłacza Pan mój z przyjściem swojem”, podczas gdy w następnym tekście „on zły sługa” jest ostrzeżony, aby nie „rzekł w sercu swoim: „Odwłacza Pan mój”. Najstarsze i najlepsze rękopisy, tak Synaicki jak i Watykański,
kol. 2
opuszczają u Mat. 24:48 zwrot: „z przyjściem swoim”, a to ze słusznego powodu, ponieważ „on zły sługa” nie miał być w niebezpieczeństwie zaprzeczenia wtórej obecności Pana i której on też nie zaprzeczył. Szczególnie jednak miało miejsce jego złe postępowanie, właściwe jego popędliwości i samowoli, bez oczekiwania na Pana i wybieganie naprzód przed Niego z zabieraniem spraw z rąk Pańskich. Bez czekania na okazanie przez Pana Swojej woli za pośrednictwem Swego Ducha, Słowa i opatrzności czynił to, co wydawało się jemu dobre w jego własnym zrozumieniu. Sposoby Pana były zbyt powolne, aby jemu mogły odpowiadać. One nie dałyby jemu dość szybko tego czego by chciał, a on chciałby w różnych sprawach biec według własnej woli. Tak więc zawsze odstręczało go czekanie na Pana i w rezultacie biegł przed Nim odpowiednio do swojej woli, mówiąc w sercu: „Odwłacza Pan mój. On nie załatwia spraw na tyle szybko, aby mi to odpowiadało: Jego zasady, Duch i opatrzności przeszkadzają mi w wykonywaniu moich planów, dlatego je odrzucę i przyspieszę sprawy tak, aby mi odpowiadały. »0dwłacza Pan mój«” ! Jest to więc druga różnica między Łuk. 12:45, 46 i Mat. 24:48-51.
Znaczenie jej stanie się jaśniejsze, gdy zastanowimy się nad głównymi rzeczami charakteryzującymi postępowanie J. F. Rutherforda, a które okazały się na krótko po tym, gdy 7 listopada 1916 roku stał się członkiem komitetu wykonawczego Towarzystwa. Jego postępowanie w sprawie 7 tomu jest istotą rzeczy. Ponieważ niektórzy z przyjaciół domagali się 7 tomu, a inni pragnęli go napisać, a jeszcze inni pragnęli napisać życiorys naszego Pastora, to J. F. Rutherford postanawiając ubiec wszystkich przez wydanie 7 tomu powiedział pozostałym członkom komitetu wykonawczego, że książki te kosztowałyby 50 000 dolarów, które w taki sposób utraciłby skarb Towarzystwa na rzecz tak zwanych pisarzy ! Zamiast dowiadywać się jaka jest wola Boża w tej sprawie, którą Pan prawdopodobnie zamanifestowałby w Swoim czasie i Swoim sposobem przez gorzkie próby sprawdzając i doświadczając tych pisarzy czy są godni wykonać taką pracę w Jego czasie i Jego sposobem, J. F. Rutherford sam wybrał pisarzy i ustalił plan działania, szczególnie w tym wspomagany przez pewną siostrę. Jego pragnienie i postępowanie w taki sposób było „mówieniem w sercu swoim »0dwłacza Pan mój«. Sposób i czas wydania przez Niego 7 tomu jest dla mnie zbyt powolny, muszę się z tym spieszyć. Zabiorę tę sprawę z Jego rąk w swoje ręce”!