Teraźniejsza Prawda nr 9 – 1924 – str. 27
Wielkanocny, ofiarowany jest za nas, dlatego obchodźmy święto”.
Przy sposobności ustanowienia Pamiątki Jego Śmierci, Mistrz w Swojej rozmowie z Apostołami powiedział: „Ale powiadam Wam, iż nie będę pił odtąd z tego rodzaju winnej macicy, aż do dnia onego, gdy go będę pił z wami nowy w Królestwie Ojca mego”. (Mat. 26:29). Pan nasz odróżniał tu dwa wielkie dni – dzień cierpień i dzień chwały. Wiek Ewangeliczny był dniem cierpień. Wiek tysiąclecia będzie dniem chwały i jest szczególnie podanym, jako „Dzień Chrystusowy”. Sok winny, literalny kielich, przedstawia dwie myśli. Wino zdobywa się kosztem życia winogron. Winne grona (jagody) gubią swoją indywidualność. Sok jest wygnieciony i w ten sposób zdobywa się wino do użytku. Kielich wina – sok z winogron – wyobraża nie tylko zgniecione winogrona, lecz także rozweselenie, które przychodzi z tego. Tak też przy naszym piciu literalnego kielicha. Dla nas symbolizuje naszego Zbawiciela cierpienia i śmierć i nasz własny udział z Nim w tych cierpieniach. Lecz wino również wyobraża radość, wesołość, i jest tak używane w Biblii. I w tym znaczeniu, w którym Pan użył te słowa „owoc winnej macicy” w powyżej nadmienionym wierszu, wyobraża radość w Królestwie. Ojciec naznaczył dla naszego Pana Jezusa w Jego ziemskich doświadczeniach pewnego gatunku drogę, co wyobrażało Jego kielich cierpień i śmierci. Lecz Ojciec obiecał Mu, że po wypiciu wiernie tego kielicha, otrzyma inny kielich, inne doświadczenia – chwałę, cześć i nieśmiertelność. Zbawiciel też otrzymał autorytet od Ojca do podania tej samej propozycji tym, którzy będą mieli pragnienie stać się Jego naśladowcami – że jeżeli będę z Nim cierpieć, będą pili Jego kielich śmierci z Nim, to mieli z Nim też mieć udział w Jego przyszłym kielichu radości.
kol. 2
„Ktoby zachował życie swoje, straci je”. Musimy wszyscy przejść przez próbne doświadczenia przedstawione w prasie wina. Mamy kłaść nasze życie w służbie Bożej. Mamy poddawać się pod gniecące doświadczenia, i mamy być zużyci, jako ludzie i stać się Nowymi Stworzeniami. „Jeżeli z Nim cierpimy, z Nim też królować będziemy” – nie w inny sposób. Tak więc z radością przyjmujemy zaproszenie do picia Jego kielicha. A nie prędzej, aż kielich zostanie zupełnie wypity, do ostatka, aż otrzymamy drugi kielich – kielich radości Królestwa. Choć Pan nasz otrzymywał wielkie błogosławieństwo, za posłuszeństwo do Ojca, jednak był wielce wypróbowany aż do końca, gdy zawołał: „Skończyło się”. Tak samo też jest z Kościołem. Musimy wytrzymać wszystkie nasze doświadczenia. Nic nie może pozostać w kielichu. Wszystkie cierpienia Chrystusowe będą ukompletowane, gdy ciało Chrystusowe zakończy ich drogę. Nowy kielich radości był dany naszemu Panu, gdy został przyjęty do chwały. Tedy wszyscy Aniołowie Boży oddali Mu cześć. Wnet i nasz kielich radości będzie nam dany. Był to z pewnością radosny czas, gdy śpiący święci zostali obudzeni, weszli do ich nagród i otrzymali kielich błogosławieństwa! (Zobacz III Tom i IV Tom). I jeden po drugim z tych, co żyli, i pozostali do przyjścia Mistrza, są zgromadzeni do ich domu. Bezwątpienia i my wszyscy weźmiemy wnet udział z nimi w tej radości, jeżeli wierni będziemy. Wierzymy, że zupełność radości nie będzie prędzej osiągnięta, aż wszystkie członki Chrystusowe będą z Nim za drugą zasłoną. Wtenczas będziemy mieli udział w Jego tronie i chwale. Wtenczas z naszym umiłowanym Panem pić będziemy nowy kielich w Królestwie; ponieważ obiecał On to wszystkim Jego wiernym Świętym, Jego naśladowcom.
kol. 1
MYŚLI PAMIĄTKOWE
Rozpoznajemy, że wyrażenie „Ojcze, w ręce Twoje polecam (oddaję) Ducha Mego” – Łuk. 23:46) było ostatnimi słowami naszego Mistrza na krzyżu. Możemy w tym wyrażeniu zauważyć również szczególny nacisk, którego można widzieć przynajmniej z jednego tylko punktu zapatrywania. W kontraście do tego możemy zauważyć oświadczenie króla Salomona, że przy śmierci, „Wróci się proch do ziemi, jako przedtem był, a duch wróci się do Boga, który go dał” (Kaz. 12:7). Podanie mędrcy odnosi się do śmierci ludzkości w ogóle i pokazuje, że ciało, jako też zasada życia, która ożywia ciało, są darami Boskimi, i że zostały utracone. Cała ludzkość jest w umierającym stanie. Czy śmierć ich następuje po tygodniu, po miesiącu lub po stu latach ich życia, to jednak jest przerwaniem, odjęciem ducha tego życia. Ludzkość nie ma prawa do życia: ponieważ nasi pierwsi rodzice utracili to prawo przez nieposłuszeństwo w raju. Bóg pozwala każdemu dziecku Adama używać ten promień odziedziczonego od rodziców życia, tak długo, jak jest w stanie je utrzymać. Dlatego jest właściwą rzeczą dla ludzkości, podtrzymywać ich życie tak długo, o ile są w stanie sposobami fizycznymi lub innymi to uczynić.
Przywilej do życia, duch żywota, wraca się do Boga przy śmierci. Nie należy to do nas, i dlatego nie możemy dla siebie zatrzymać. Znajduje się to absolutnie w Boskim utrzymywaniu. Nie jest to rzeczą: jest to przywilejem.
kol. 2
Jeżeli by ktoś mówił komuż: „Ja daję tobie przywilej używać tę rolę przez jeden rok”, przez to byśmy zrozumieli, że po upływie roku rola powraca do właściciela. Tak samo rzecz się ma z przywilejem do życia. Żadna ludzka istota nie może prawdziwie powiedzieć, że ma prawo do życia. Wszystko jak i właścicielstwo, było utracone w raju przez nieposłuszeństwo pierwszego człowieka; a przy śmierci każdej jednostki duch żywota (życia) wraca się do Boga, który go dał.
Inaczej jednakowoż ma się rzecz z naszym Panem Jezusem. On był „świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników” (Żyd 7:26). On dozwolił, aby życie Jego było wzięte od Niego przez upadłych ludzi, choć On mógł je utrzymać, gdyby to sobie życzył. On jedynie złożył je, dozwalając, aby było wzięte od Niego: a gdy na krzyżu zawołał: „W ręce Twoje polecam ducha mojego”, to jednak ten duch należał do Niego, ponieważ nie utracił go przez grzech, ale oddał go pod opiekę Swego Ojca.
To ufające oddanie ducha pod opiekę Ojca pokazywało Pana naszego wiarę w Boskie obietnice, że Go wzbudzi od umarłych. Pan nasz Jezus posiada jeszcze to prawo do ludzkiego życia. Choć jako ludzka istota oddał Swoje życie, mimo tego zatrzymał prawo do swego ducha jako człowiek. Nowe Stworzenie nie umarło. Jako Nowe Stworzenie spał; lecz jako ludzka istota umarł. Z powodu Jego posłuszeństwa do woli Bożej nawet aż do śmierci,