Teraźniejsza Prawda nr 8 – 1924 – str. 15

że pozasymbolicznie postęp jest konieczny, by przejść od Obozu do Bramy Dziedzińca. Przyznałby niewątpliwie, że pozasymbolicznie postęp jest potrzebny, by przejść od Pierwszej Zasłony do Drugiej Zasłony. Również przyznałby bez wątpienia, że pozasymbolicznie postęp w honorze i służbie potrzebny jest, aby powstać z pod drugiej zasłony, posuwając się ku Stolicy Łaski i pokropieniu krwi; kroki te bowiem obejmują pierwsze zmartwychwstanie, wzniesienie się, uwielbienie i odprawianie służby. Dlatego należy spodziewać się, jak nasz Pastor wielokrotnie wykazał, że postęp odbywa się od Bramy pozasymbolicznego Dziedzińca do pozasymbolicznej Pierwszej Zasłony. Lecz „nowy pogląd” Br. Rutherforda dobiega do obydwóch stacji za jednym kierunkiem! Jest to jeszcze dziwniejsza sztuka niż ta, jakiej rzekomo miał dokonać jakiś człowiek w bajce, który nosił podobno takie buty, że mógł robić kroki po siedem mil jeden! Ponieważ jego propozycja obejmuje zaprzeczenie postępu od pozasymbolicznej Bramy do pozasymbolicznej Pierwszej Zasłony, zapytujemy go, dlaczego miałoby tak być, jeżeli sprzeciwia się to idei postępu, jaki widzieć należy w każdej innej postaci symbolizmów Przybytku? Niech przytoczy nam dowody z Pisma, rozsądne i faktyczne, że niezwykłe to twierdzenie jest faktem. Zaprawdę nie moglibyśmy przyjąć jego błędu, to jest zaprzeczenia Próbnego Usprawiedliwienia, jako dowodu dla jego propozycji czegoś większego niż siedmiomilowe buty! Jednakże nie ofiaruje on nic więcej prócz tego, biedny, ślepy błądziciel, idący po omacku w coraz większą ciemność!

      To prowadzi nas do skrytykowania jego częściowo błędnego wytłumaczenia kroków od Obozu do Najświętszego miejsca. Podaje je jak następuje: (1) Szukanie zgody z Bogiem; (2) przyciągnięcie do Chrystusa; (3) Poświecenie; (4) przypisanie zasługi Chrystusowej i przedłożenie przez Najwyższego Kapłana Jehowie, wyobrażone przy drzwiach Przybytku; (5) przyjęcie i Usprawiedliwienie przez Jehowę; (6) spłodzenie duchowe do Synostwa; (7) urodzenie duchowe”. Podkreśliliśmy główniejsze wyrazy, które mniej lub więcej znajdują się w nieładzie i zamieszaniu. Przez przyciągnięcie do Chrystusa używa on dwuznacznego wyrażenia. Czy rozumiał on przez „wiarę ku naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi?”. Wówczas dlaczego nie wypowiedział tego wyraźnie? Czy nie podsuwałoby ono rzeczywistej sceny przy bramie? Usprawiedliwienie przez Jehowę następuje natychmiast po przypisaniu czyli użyczeniu zasługi Jezusowej, zanim Jezus przedstawi nas Ojcu, bo inaczej bylibyśmy niegodni przyjęcia jako dary i ofiary. (Żyd. 5:1) A dalej: Jehowy przyjęcie i spłodzenie duchowe – to jedno i to samo: Przyjmuje On nas przez spłodzenie z Ducha. W przeciwieństwie do powyższego wadliwego i po części dwuznacznego wyliczania kroków zrobionych od wyruszenia od Obozu aż do odprawienia służby w Najświętszym miejscu – podajemy jak następuje: (1) „Pokutę względem Boga”, to jest postęp od miejsca człowieka w pozasymbolicznym Obozie do miejsca na zewnątrz koło bramy; (2) „Wiara względem naszego Pana Jezusa Chrystusa”, to jest przejście przez pozasymboliczną Bramę, co wprowadza człowieka do Próbnego Usprawiedliwienia; (3) poznanie i docenianie, oraz wzrastanie w zgodności ze sprawiedliwością Chrystusa – pozasymbolicznego Miedzianego
kol. 2
Ołtarza; (4) oczyszczenie z brudu ciała i ducha, wyobrażone przez pozasymboliczną Umywalnię; (5) poświęcenie jednostki i przedstawienie przez Najwyższego Kapłana przy pozasymbolicznej Pierwszej Zasłonie; (użyczenie przez Chrystusa i pełne (używotnione) Usprawiedliwienie przez Ojca następują w Najświętszym miejscu; a z czasem następują pomiędzy poświęceniem się człowieka a Jezusowym przedstawieniem go Ojcu jako daru). (6) Stan spłodzenia duchowego, zaczynający się od spładzania i postępujący przez oświecenie przy pozasymbolicznym Świeczniku, przez wzmocnienie w każdym dobrem słowie i pracy przy pozasymbolicznym Stole, przez ofiarowanie przy pozasymbolicznym Złotym Ołtarzu i przez udoskonalenie drogą cierpienia do pozasymbolicznej Drugiej Zasłony; (7) Stan urodzenia duchowego, zaczynający się w Pierwszym Zmartwychwstaniu i postępujący przez Wniebowstąpienie, Uwielbienie i Odprawianie służby.

OSZUKAŃCZE OBCHODZENIE SIĘ Z PISMAMI „ONEGO SŁUGI”

      Br. Rutherford (Z ’20, 167, par. 7) robi jakieś cytaty z T. i A. o których wie dobrze, że nasz Pastor nie miał na myśli, aby je tak przekręcać, jak Br. Rutherford robi. Co gorsza jeszcze, przy końcu artykułu swojego przytacza on Z ’16, 281, par. 2. które odnosi się do Używotnionego Usprawiedliwienia, jako potwierdzenie swego „nowego poglądu” wyrażonego w taki sposób, aby zaprzeczał Próbnemu Usprawiedliwieniu, ignorując fakt, że poprzedzający to paragraf uznaje Próbne – niekompletne — Usprawiedliwienie, jak i Używotnione – kompletne — Usprawiedliwienie, i dalej ignorując fakt, że następne cztery paragrafy omawiają i zatwierdzają Próbne Usprawiedliwienie. Cóż ten Adwokat ma na myśli przez takie bezczelne krętactwo? Czy zdaje mu się, że wszyscy jego czytelnicy zaniechają czytania współtekstu, skąd on cytuje? Jak długo będzie on hańbił inteligencję i ranił serca swoich czytelników takimi nieuczciwymi i bezczelnymi metodami? Jak długo Pan będzie uważał zwolenników Towarzystwa za niewinnych, że pozwolą tak zwodniczej osobie owładnąć jego zasadami, naukami i pracą? Jesteśmy zdania, że nie będzie On wstrzymywać ciągle swego gniewu wobec takiego postępowania. Sadzimy, że zwolennicy Towarzystwa spotkają się każdy poszczególnie z odpowiedzialnością przed Bogiem w sprawie tego brata. Jeżeli pozwolą mu dalej uczyć i rządzić błędnie, jak dotąd czynił, to obawiamy się, że Pan uczyni ich odpowiedzialnymi w tym mianowicie stopniu, w jakim mogli byli zmienić a nie zmienili tych stosunków. Przynajmniej tak postąpił On z innymi, i zdaje się być słusznym spodziewać się, że ze stronnikami Towarzystwa obejdzie się tak samo. Ufamy jednak, że dojrzą oni swój przywilej i obowiązek obejścia się z tym bratem, jak z niesforną osobą obejść się należy, (1Tes. 5:14) Pan wstrzymywać będzie jawne błogosławieństwa od Towarzystwa, dopóki on nie zostanie usunięty ze stanowiska nauczyciela i zawiadowcy.

      Nasz drogi Pastor pisał (Z ’16, 174, par. 1), całe cztery lata przedtem nim Br. Rutherford zaczął zbijanie, że nikt nie był w stanie zbić założenia, jakie on dał „Planowi”, jak podany jest w Cieniach Przybytku. (Iz. 54:17). Br Rutherfordowi i jego współredaktorom zdaje się, że zbili je, lecz nie zrobili tego; albowiem oprócz rzucających

poprzednia stronanastępna strona