Teraźniejsza Prawda nr 95 – 1938 – str. 52
pomiędzy tymi dwojakimi równoległościami stał się okazją, na powyżej zbite pomieszanie w tej sprawie.
Artykuł Br. Russella, który omawiamy nie zaniedbuje r. 1874, jako daty zaczęcia się żęcia. Ten artykuł podaje ją jako taką. Ani też zaprzecza daty 29 R.P., na zaczęcie się żęcia Żniwa Żydowskiego. Co artykuł zaprzecza jest tym, że Żniwo Żydowskie skończyło się w 69 R.P., a Żniwo W. Ewang. w 1914. On twierdzi, że w każdym wypadku żęcie trwało w sposób nieoznaczony poza tymi dotyczącymi datami. Innymi słowy, ten artykuł odrzuca 40 – to letnią długość żęcia. W tym odrzuceniu nasz Pastor, gdy był chorym, osłabionym i umierającym człowiekiem, zaniechał prawdę, którą, gdy przy lepszym zdrowiu, a więc przy lepszej umysłowej sile, on biblijnie i faktycznie dowiódł, że jest prawdą, co też uczynili bracia Edgarzy. Fakt, że to odrzucenie stało się po 1914 r., w którym to czasie Prawda, kształtująca Maluczkie Stadko, była zupełnie wolna od błędu, dowodzi, że to było pomyłką, gdyż te dwie dotyczące prawdy są prawdami kształtującymi Maluczkie Stadko. Przeto trzymamy się przynależnych wyjaśnień naszego Pastora, nauczanych wiernie przez niego przez lata przed, i blisko dwa lata po paź. 1914 r.
Wykazaliśmy i zbiliśmy dwa główne sposoby, którymi nasi przeciwnicy starają się wykręcić niektóre z naszych 63 dowodów. (Większość z nich ignorują; a niektórych wcale nie znają). Teraz zastanowimy się nad punktami, które Dawn (Brzask) podaje w swoim kwietniowym numerze z 1937 r., jako odpowiedzi na niektóre nasze dowody i jako rzekome dowody na ich pogląd. Na argument, że nowi (po 1914 r.) ofiarnicy, którzy nauczyli się Prawdy Paruzyjnej i o jej obietnicach wysokiego powołania (które czyniła tylko niektórym ofiarnikom) i którzy zastosowali je do siebie bez zbadania kwestii, czy takie obietnice stosują się teraz do kogo, czy do wszystkich ofiarowanych, lub nie, lecz którzy aktualnie roszczą sobie pretensje do nich wbrew Słowu Bożemu (którzy niewątpliwie są nieświadomi względem nauk Słowa) które stosują do siebie, uważają, że Bóg ich doprowadził do takich poglądów, a zamykałby drzwi przed nimi, jakby On miał im odmówić miejsca w wysokim powołaniu, odpowiadamy: Radujemy się, że Bóg otworzył ich oczy, aby widzieli Prawdę Paruzyjną i poświęcili się; ale chociażby i to wzięło swoje miejsce podczas ostatnich 33 lat okresu Paruzji, tj. od paź. 1881 r. do paź., 1914 r., to niekoniecznie znaczyłoby że im było ofiarowane wysokie powołanie; ponieważ, jak nasz Pastor pokazuje (F. 186, 187), i jak Biblia dowodzi, po ustaniu ogólnego powołania to tylko niektórzy z ofiarowanych byli spłodzeni z Ducha, a reszta stała się Młodocianymi Św., którzy będą towarzyszyć Starożytnym Św. jako książęcia podczas Tysiąclecia (zob. nr. 67, 47, 33, lub 5). Od czasu, kiedy żęcie się skończyło, tj., od zaczęcia się Epifanii, nikt więcej nie dostępuje łaski spłodzenia z Ducha. Jest to nieszczęściem dla takich ofiarników, że oni nieświadomie przeciw Słowu Bożemu na czasie, zastosowali do siebie obietnice Paruzji, które wtedy stosowały się tylko do ograniczonej liczby ofiarników, a które już więcej podczas Epifanii nie stosują się do nikogo; ale jeżeli ich serca są dobre, to Pan im pokaże, że nadzieja Młodocianych Św. jest dla nich, i że On „nie zamknął drzwi przed ich nosem” ale zamknął je, gdy przyszedł czas na to, co zostawiło wielu na zewnątrz, którzy chcieli wnijść, ale nie mogli. (Łuk. 13:24-27).
Później w artykule, którego przeglądamy, odwołując się na ten punkt, jest dane do zrozumienia, że Bóg upoważnia takie nadzieje w sercach tych nowo ofiarowanych, cytując na dowód słowa naszego Pastora, „Pan jest za miłościwy i za sprawiedliwy, ażeby miał upoważnić (kursywy nasze)
kol. 2
jakichś sercach nadzieje, które nie mogłyby być urzeczywistnione.” Na to serdecznie odpowiadamy, Amen! i dodajemy, że Bóg nigdy nie upoważnia w niczyich sercach nadziei, które są przeciwne Jego Słowu. A ponieważ Jego Słowo w tych 63 dowodach, danych powyżej, pokazuje, że żadne zaproszenia do współdziedzictwa z Chrystusem nie były dane od paź. 1914 r., więc On nie upoważnił takich nadziei w sercach ofiarników od tego czasu. Zrobili sobie imaginację, lub byli błędnie nauczeni takiego upoważnienia bez czekania aż otrzymają światło, dowodząc, że Bóg nie upoważnił w nich takiej nadziei. Na twierdzenie, że właściwe zrozumienie drzwi pokazuje, że Łuk. 13:24, 25 nie stosuje się teraz i do takich ofiarników, odpowiadamy, że te 63 dowody, dane powyżej i w Nr. 84 dowodzą, że ten ustęp stosuje się do paź. 1914 r.
DRZWI SPOSOBNOŚCI ZAMKNIĘTE
Na ich myśl, że drzwi według naszego Pastora znaczą sposobności wejścia w cierpienie z naszym Panem w głoszeniu Ewangelii, co oni twierdzą, że jeszcze jest czynione i dlatego twierdzą iż wysokie powołanie jest jeszcze otwarte nowym ofiarnikom, dajemy kilka odpowiedzi: (1) Nasz Pastor nauczał, że drzwi znaczą trzy rzeczy: (a) wejście w poświęcenie i spłodzenie z Ducha dla celów wysokiego powołania; (b) wejście w cierpienie z Chrystusem w celu głoszenia poselstwa Żniwa na czasie; i (c) wejście do Królestwa. Drzwi w pierwszych dwóch znaczeniach są zamknięte; lecz drzwi w trzecim znaczeniu są jeszcze otwarte. Zwłaszcza na sofisterie tego artykułu na punkcie (b) chcemy zwrócić uwagę. Słusznie nasz Pastor, w mówieniu w tomie III o drzwiach, w znaczeniu (b), które on tam nazywa drzwiami sposobności, mówił, że dopóki będą sposobności wejścia w przywilej cierpienia z Chrystusem dla czynienia pracy żniwiarskiej, sposobność wejść w wysokie powołanie, w znaczeniu (a), będzie otwarte. Przez czynienie takiej pracy on miał na myśli żęcie świętych wyłącznie. Jak my to wiemy? Ponieważ, gdy pisał tom III i wyraził tę myśl, tj., pomiędzy r. 1889, a 1891, to był zdania, że żęcie było ostatnią pracą, oczekującą Kościół na ziemi i, że skończy się zaraz przed zaczęciem się Czasu Ucisku. Więc on miał na myśli, że gdy żęcie będzie skończone, to będzie niemożliwym dla nowych wejść w cierpienie z Chrystusem.
Powtarzamy: Gdy on mówił o zamknięciu drzwi sposobności uniemożliwiającej nowym ofiarnikom wnijść w sposobności cierpienia z Chrystusem w głoszeniu Ewangelii, to on miał na myśli koniec sposobności wykonywania pracy żęcia dla nowych; ponieważ, gdy omawiał tę kwest je. w tomie III (Kościoła praca świadczenia światu była wtedy tylko przypadkową do pracy żniwa), żęcie było jedynym sposobem kazania Ewangelii drugim, którzy nie byli w Prawdzie, o czym on wtedy wiedział, jako o nieskończonej pracy dla kapłaństwa w ciele. Przeto według jego poglądu, po skończeniu się żęcia nie byłoby więcej sposobności dla nowych wejść w cierpienie z Chrystusem, co znaczy, że drzwi w znaczeniu (a) i w znaczeniu (b) byłyby wtedy zamknięte. Lecz żęcie będąc skończone w 1914 i pokłosie w 1916, żadni nowi aspiranci nie mogli wnijść w wysokie powołanie, gdyż było niemożliwym dla nowych ofiarników wnijść w sposobności cierpienia z Chrystusem, ponieważ to mogło być uczynione tylko w łączności z pracą na zawsze skończoną w 1914 r. Przez to powyższe, rozumie się, my nie mamy na myśli, że nie byłoby więcej głoszenia Prawdy po skończeniu się żęcia, lub sposobności zupełnie zebranego Kościoła, aby cierpiał z Chrystusem (chociaż to już więcej nie mogło być czynione przez żęcie); ponieważ przecież inna praca niż żęcie jest potrzebna w kapłaństwie, np., na zbudowanie jeden