Teraźniejsza Prawda nr 92 – 1938 – str. 7
powrotu z pielgrzymskiej podróży z Europy. On pytał się o nasz pogląd na tę religijną sytuację, szczególnie w Niemczech, i w Chrześcijaństwie na ogół; i przez całą godzinę i poi wykładaliśmy mu nasze wyrozumienie tych spraw. Kilka razy później podczas tej podróży on zapewnił nas, że on dalej zastanawia się nad tym wyjaśnieniem, i chciał dalszej informacji. W streszczeniu można powiedzieć, jak następuje: Te trzęsienia w symbolicznych niebiosach są zwiastunami szybko zbliżającego się Armagedonu.
Sytuacja w rozmaitych państwach, szczególnie w Europie, jest taka, że serca onych mężów drętwieją ze strachu i oczekiwania tych rzeczy które przychodzą na świat. Zapewne serca mężów stanu (wyższych urzędników państwowych) w Europie są roztargnione bojaźnią i groźnymi przeczuciami. Ostre postępowanie państw na ogół w celu onieśmielenia przeciwników swoich, ich zaczepność, ich otwarte popieranie wojujących; stron w Hiszpanii, ich odgrażali a wtrąceniem się w chińsko japońską wojnę i agitację rewolucjonistów w różnych państwach, doprowadzają mężów stanu w Europie do wycieńczenia nerwów. W każdym momencie obawiają się wybuchu nowej światowej wojny i czynią gorączkowe przygotowania, ażeby zapobiec jej przyjściu. W tym wierzymy, że oni się mylą, ponieważ wojna od 1914-1918 r. była Światową Wojną, przepowiedziana w proroctwach, które nigdzie: nie wskazują na drugą. Następnym wielkim kurczem Dnia Gniewu będzie Armagedon. Nie mamy jednak rozumieć z powyższych uwag, że nie będzie wojen przed Armagedonem. Tak jak było kilka wojen po skończeniu się Światowej Wojny, i tak jak teraz dwie się toczą, z obawą, że inne się zaczną, tak też nie zdziwiłoby nas, gdybyśmy mieli jakie inne wojny przed Armagedonem. Lecz żadna z nich, jeżeli one przyjdą, nie rozwinie się w wojnę Światową. W ich pragnieniu pokoju te mniej więcej demokratyczne narody wiele ustępują totalitarnym państwom, który to fakt ośmiela ostatnich, aby starać się o coraz to większe korzyści. Wołanie Niemców aby przywrócić im ich kolonie, staje się jasnym z tego punktu zapatrywania. Nie tylko to, lecz ich podarcie Wersalskiego Traktatu po kawałku daje się wytłumaczyć z tego samego poglądu. Tak „zaniepokojeni są mężowie stanu w Europie, że zewnętrzna grzeczność, która dawniej odznaczała ich dyplomację już nie tylko rzadziej się trafia w nich, lecz brutalne, demagogiczne, chełpliwe i potępiające postępowanie, gorsze nawet niż obłudne, charakteryzuje dyplomację europejską, szczególnie państw totalitarnych. Ścisłe pilnowanie stosunków rosyjsko japońskich może okazać się niedaremnym.
Dyktatorstwa, które są na porządku dziennym (2Król. 9:21), jako poprzedniki Armagedonu, wzrastają w mocy w państwach, gdzie one już istnieją i szerzą się do innych. Brazylia jest nowym przykładem tego. Niedawno odkryta konspiracja, aby obalić Rząd francuski, miała swoje korzenie w ziemi dyktatorstwa. Ta idea wzrasta w Wielkiej Brytanii i we Wolnym Państwie Irlandzkim. Program p. Roosevelta, aby mieć dodatkowe posiedzenie Kongresu, objawia jego sięganie za większymi władzami dyktatorskimi, chociaż nie udało mu się w jego wysiłku, aby uczynić gumowa pieczęć z Najwyższego Sądu, co jednak mu się udało uczynić z Kongresu. Z papiestwa właśnie wyszła zasada rządzenia przez dyktatorstwa i od niego jest głównie popierana i krzewiona (Obj., 19: 19). Zauważcie jak ono popiera takie totalitarne państwa, rewolucję w Hiszpanii i jej wojnę z Czerwonymi, czyli tak zw. Czerwonymi (komunistami). Coraz to więcej papiestwo wszczepia w lud i w wyższych urzędników państwowych, że Demokracja jest za bezskuteczna, aby zająć się światowym kryzysem, i że dyktatorstwa są jedynymi środkami do tego. Francja uczyniła ze swego głównego ministra dyktatora finansów.
kol. 2
Tylko kilka państw Europejskich zdołało się utrzymać wolnymi od dyktatorów; i niezadługo te również udadzą się do dyktatorów, aby kierowali okrętem państwa w burzliwym morzu politycznym.
Co się tyczy ludzi w Prawdzie, to znaki czasów wskazują na zbliżanie się kryzysu pomiędzy nimi. Stałe rozdzielenie wynikło pomiędzy zwolennikami P.B.I. z powodu zatargu między nimi; bo potem, gdy radykaliści między nimi dostali kontrolę tej organizacji, to konserwatyści; podłączyli się i teraz wydają regularne czasopismo miesięczne i dostarczają regularnej pielgrzymskiej służby. Radykalne skrzydło zbratania się z przesiewaczami 1908-1911 r., którzy odrzucili Prawdę odnośnie ofiar za grzech. Pośrednika i Przymierzy, np., zgromadzają się razem w Brooklynie z A. E. Williamsonym i niektóre zbory przyjmują jego pielgrzymskie usługi. Dawn (Brzask ang. grupa) zbrata się z obiema tymi grupami w P.B.I. Gdzie akurat grupa w Polsce, która odłączyła się od ruchu Epifanicznego znajdzie się, czy w obozie Kostynitów czy w ich własnym, jeszcze nie jest pewnym. Ci najpierw zaczęli 'Rączyc1 wszystkie grupy w Polsce, lecz się im nie udało. Straż nie chciała mieć nic do czynienia z nimi. Udało im się mniej więcej połączyć z niektórymi Kostynitami; lecz teraz dni Unii z Kostynitów, którzy się z nimi złączyli starają się sformować grupę niezależną od zagranicznych i chcą mieć swoje własne pisma i pielgrzymów do usługi. Przyszli z tą propozycją do niektórych z naszych braci, lecz nasi bracia zaraz im odmówili.
Niedawno temu p. C. Kasprzykowski, nasz poprzedni przedstawiciel, a obecny wódz przesiewania w Polsce, doznał znacznego zawodu. W Holendrach on i kilku z jego zwolenników zdołało rozdzielić dwa nasze zbory na prawie równe połowy, i przez judaszowskie postępowanie udało im się tam zamknąć nasze zbory przez władze. W międzyczasie większość z tych, co byli zwiedzeni w obydwóch miejscowościach, poznali się na złodziejskim i kłamliwym postępowaniu p. C.K. i zerwali z nim. Niedawno temu naszemu polskiemu przedstawicielowi udało się przekonać władze powiatowe w tej miejscowości, że nasze zbory, które tam są, są zborami Epifanicznymi, a że zbory p. C.K. uchodziły za takowe, a że nasze zostały zamknięte przez władze. Z tego wynikło, że nasze zbory otrzymały znów prawo zgromadzania się. W Bereżcach tylko jedna osoba, a w Holendrach tylko parę zostało z p. C.K. Potem w Lublinie udało się mu odłączyć około sześciu z naszego zboru, który liczył około 45 członków. Niedawno temu prawie każdy z tych sześciu poznał się na jego fałszywym charakterze i powrócił do naszego zboru. Na pewien czas on zwiódł cały zbór w Pawłowie. aby opuścił ruch Epifaniczny, a przyłączył się do jego ruchu. Oczy tego zboru zostały otwarte tego roku odnośnie jego złodziejstw i kłamstw i cały zbór opuścił go, wracając do ruchu Epifanicznego. Więc w tej części Polski, w łączności z czterema zborami p. C.K. doznał zawodu. Jeżeli serca tych, co byli w innych miejscowościach zwiedzieni, są wierne, to Pan wyrwie ich ze szponów przesiewacza. Jeżeli ich serca nie są takie, to Pan zostawi ich jako stosownych na pojmanie w jego sidła. Winszujemy tym, którzy chociaż tymczasowo byli zwiedzieni, zostali wybawieni z sidła przesiewacza; i ufamy, że to doświadczenie będzie trwałą lekcją dla nich, aby ostrożniej pilnować swych kroków.
W Towarzystwie sprawy idą w tym samym kierunku, co poprzednio. Prawe oko J. F. R.’a dalej się zaćmiewa coraz to więcej. Według słów proroczych wzrastająco odrzuca jedną prawdę po drugiej, co się tyczy klas wybranych. W roku 1919 odrzucił Młodocianych Św., jako klasę.