Teraźniejsza Prawda nr 89 – 1937 – str. 59
wszystkich nieumyślnych ich niedostatków i nieświadomości, wychodzą z tej wojny więcej niż zwycięzcami przez Tego, który ich miłuje – ich Dowódcę – w tej najlepszej ze wszystkich wojen. A gdy tak czynią, to budują swój dom wiary i charakteru na Chrystusie we wyzwoleniu jako na Opoce.
(19) Lecz jako żołnierze chrześcijańscy, utracjusze koron nie toczą wojny w taki sposób. Na chwilę wszyscy z nich wojują; lecz niektórzy rychlej, niektórzy później, opuszczają się w swoich żołnierskich zaletach. Spoglądają za wiele na korzystne stanowisko ich nieprzyjaciół, a za mało na swoje własne; za wiele na swoje niepowodzenie, choroby i rany, a za mało na te, które ich nieprzyjaciele mają. Obawiają się za bardzo trudności bywania na warcie, ćwiczeń, maszerowań, bojowania i cierpień ich służby wojskowej. Myślą za mało o wyższości swoich oficerów, o wyższości sprawy, dobrego uzbrojenia, ćwiczeń, stanowiska, planu, widoku i łupu w porównaniu do tych, co mają ich nieprzyjaciele. Skutkiem tego przychodzi ochłodzenie ich odwagi, oziębienie ich zapału, powstrzymanie ich wytrwałości, a przyjęcie umysłowego usposobienia zwyciężonych. Usiłują postąpić i często postępują we wielu bitwach według wierszyka tchórzliwych ziemskich żołnierzy :
„KTO WOJUJE I UCIEKA, TO TEN,
CO ŻYJE, ABY WOJOWAŁ W INNY DZIEŃ.”
(20) Aczkolwiek takie uczucie może się trafiać w ziemskich wojnach, ono jednak nie może istnieć w naszej wojnie Ducha. Poddanie się i uciekanie z walki, prowadzi do wydalenia z wojska Królewskiego. Ponadto, takie poddanie się i uciekanie wystawia osobę na większe niebezpieczeństwo niż spotykanie się z nieprzyjacielem; ponieważ ono wystawia plecy uciekającej osoby nieprzykryte pancerzem na strzały i przebicia nieprzyjaciela, który napewno wykorzysta taki stan rzeczy na niekorzyść uciekającego, raniąc go, a czasami i zabijając. Jest to tylko przez nieustanne stawianie się opancerzowanem frontem do nieprzyjaciela, że ci żołnerze w tej wojnie wciąż udowodniają, iż nie mogą być zranieni. Postępowanie w ten drugi sposób przynosi szkodę morałowi danego żołnierza; i często jego zły przykład szerzy tę zarazę jego tchórzostwa; a gdy tego nie czyni, to ono zawsze utrudnia Wiernym trzymać swoją pozycję i pchać naprzód do zwycięztwa. Lecz jeżeli taki żołnierz trwa w takim postępowaniu w wojnie to on, coraz to więcej staje się niezdatnym i jego żołnierstwo kończy się ruiną. Nie jest wybawiony z napadów nieprzyjaciela. Jest schwycony i traci wiele drogiego czasu i wiele drogocennych sposobności uczestnictwa we wojnie. I chociaż w końcu jest z takiej niewoli wybawiony, on nie staje się więcej niż zwycięzcą w tej wojnie. Przeto we wybawieniu on nie budował na Chrystusie jako na Opoce, lecz budował na Nim jako na Piasku.
(21) Dotąd zastanowiliśmy się z punktu dwojakiego budowania, przedstawionego nam w naszym tekstcie, ze względu na cztery sposoby zbawienia, tj.: procesy budowania nieutracjuszy i utracjuszy koron. W tej całej lekcji widzieliśmy, że ci, co nie utracili swoich koron budowali swoją strukturę wiary i charakteru na Chrystusie jako na Opoce, a utracjusze koron budowali swoją strukturę wiary i charakteru na Chrystusie jako na Piasku. Zauważyliśmy, że w każdym z tych czworakich sposobów zbawienia ci ostatni budowali na Chrystusie jako na Piasku przez niewprowadzenie w czyn Jego nauk – „wszelki, który słucha tych słów moich, a nie czyni ich.” I zauważyliśmy również, że w każdym z tych czterech sposobów zbawienia ci pierwsi budowali na Chrystusie jako Opoce przez postępowanie według Jego nauk – ”wszelki, który słucha tych słów moich i czyni je.” Czynienie i nieczynienie Jego nauk sprawuje tę różnicę w tych dwóch fundamentach. Czynienie ich robi Go Mocą, Ostoją, Podporą i Pomocą dla kogoś w czasie próby. Nieczynienie ich robi Go Opuścicielem i Zaniechaczem dla kogoś w czasie próby. Zapewnie te zastanowienia mogą nas dobrze pobudzić do zapytania siebie, jak budowaliśmy. Czy budowaliśmy na Chrystusie jako na Opoce, czy na Chrystusie jako na Piasku? Jak?
(22) W powyższej części naszego artykułu omawialiśmy budowanie tych dwóch domów, tj., struktury wiary i charakteru utracjuszy i nieutracjuszy koron. Teraz będziemy zastanawiali się nad wypróbowaniem ich. O budowie ich jest napisane w w. 24 i 26, a o wypróbowaniu ich w w. 25 i 27 naszego tekstu. Widzieliśmy, że wszelki, który czynił słowa Chrystusowe, budował na Nim, jako na Opoce; a każdy, który nie czynił słów Chrystusowych budował na Nim, jako na Piasku. Widocznem jest, że nieutracjusze (Obj. 21:14) i utracjusze koron (1 Kor. 5:5; 1 Tym. 1:19,20) istnieli od początku Wieku Ewangelji; lecz, co się tyczy tych ostatnich, oni w tem życiu nie byli umieszczeni we Wielkiem Gronie i przeto w tem życiu nie byli traktowani, jako oddzielna klasa takowych, dopiero od czasu, kiedy ucisk się zaczął. (Obj. 7:14; 2 Tim. 4:1, (Epifanja i ucisk są identyczne jako okresy czasu.) Nie tylko dowodzą tę myśl ustępy dopiero co przytoczone, lecz obraz przybytku potwierdza naukę, że utracjusze koron pozostawali podczas Wieku Ewangelji jako kapłani i członkowie Chrystusa w Świątnicy dopóki ostatni członek Ciała Chrystusowego nie był położony na Ołtarzu; ponieważ jest nam powiedziane (3 Moj. 16:20), że po odprawieniu oczyszczenia ołtarza miedzianego t. j. pozafiguralnie, potem, gdy nasz Najwyższy Kapłan zupełnie przyczytał Swoją zasługę za człowieczeństwo (ołtarz miedziany) całego Kościoła, które tylko wtedy było skończone, gdy On przy czytał je za człowieczeństwo ostatniego, który przyszedł w Jego Ciało.) Aaron zaczął czynność z kozłem Azazela (tj., pozafiguralnie, Arcykapłan Świata zaczął swą czynność z utracjuszami koron jako klasą.) Lecz to musi nastąpić po zaczęciu się ucisku; ponieważ spładzanie z ducha i pieczętowanie na czołach wtedy ustało. (Obj. 6:11; 7,3; Amosa 9:13.) Prowadzenie pozafiguralnego Kozła do Bramy odbywało się jednocześnie z wyprowadzeniem nowych stworzeń od pozafiguralnego Złotego Ołtarza, Stołu i Świecznika do pozafiguralnej pierwszej Zasłony ; i jednocześnie z wydaleniem pozafiguralnego Kozła poza Bramę Dziedzińca było wydalenie nowych stworzeń poza pierwszą Zasłonę, na Dziedziniec, jako Lewitów Epifanicznych; co dowodzi, że czyność z Wielkiem Gronem, jako takiem nie zaczęła się aż po zaczęciu ucisku.
(23) Jeszcze jedno zastanowienie dowodzi tego: Obraz przybytku na Wiek Ewangelji nie daje miejsca Wielkiemu Gronu jako klasie. Więc z tej prawdy wynika, że taka klasa nie istniała w tym Wieku. To zdanie widocznie jest prawdą; ponieważ na Wiek Ewangelji (obozem) światem był nominalny lud Boży; Dziedzińcem byli usprawiedliwieni z wiary; a Świątnicą były nowe stworzenia jako kapłani. Przeto nie było miejsca na Wielkie Grono na Wiek Ewangelji. Dlatego na Wiek Ewangelji nie było Wielkiego Grona jako takiego; chociaż były, rozumie się, podczas Wieku Ewangelji jednostki z utracjuszy koron. Więc ci musieli być uważani przez Pana za kapłanów i członków Ciała Chrystusowego. Zgodnie z tym, Wielkie Grono jako klasa jest Epifaniczna co się tyczy czasu,