Teraźniejsza Prawda nr 87 – 1937 – str. 21

uczniowie jedli z królewskiego stołu, tak też nominalny lud Boży zarządził, ażeby ci. co mają być przyszłymi nauczycielami i wodzami w symbolicznym Babilonie byli karmieni takim samym religijnym pokarmem, jaki oni sami jedzą. Tak jak Daniel postanowił sobie nie splugawić się według Zakonu nieczystymi pokarmami (w. 8) ze stołu królewskiego, tak też br. Russell postanowił, że on nie splugawi się nieczystymi naukami symbolicznego Babilonu. Ponieważ historia tego jak się to stało nie jest powszechnie znana, a powinna być zachowana, podajemy ją tutaj dosyć szczegółowo.

      (3) Br. Russell urodził się z wyjątkowo bardzo dobrym religijnym obdarzeniem. Zanim on się urodził, to jego matka ofiarowała go Panu, i potem dała mu najostrożniejsze religijne wychowanie według jej zdolności. On często mówił, że nie przypomina sobie czasu z pierwszych pamiętnych lat dzieciństwa i nadal kiedy by nie był poświęcony. W jego młodych latach on już okazywał swoją gorliwość w staraniu się ratować ludzi od wiecznych mąk. Czynił to oprócz innych sposobów, gdy miał 14 lat, przez pisanie ustępów biblijnych na chodnikach i murach domów, pobudzając ludzi do pokuty i do wiary; i w takiej gorliwości do nawracania, mając 16 lat, starał się nawet nawrócić znajomego niedowiarka. Ten ostatni zapytał się go czy on wierzy, że Bóg jest doskonały w mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy. Na jego odpowiedzenie „tak”, jego znajomy zapytał się go, jak taki Bóg mógłby absolutnie przeznaczyć ogromną większość rodzaju ludzkiego na wieczne męki. Chłopiec odpowiedział, że on nie może tego rozumieć. Do tego czasu nie zagłębił się myślami w ten zarys jego wyznania (kongregacjonalnego) kościoła. Zakłopotany tym pytaniem, wstawiał je w kółkach swego kościoła. Nie mogąc otrzymać zadowalniającej odpowiedzi, wyraził swoje powątpiewania w tę sprawę. Pogłoska rozeszła się w kościele, że jest na drodze stania się niedowiarkiem. Pastor i starsi tego kościoła zwołali specjalne zebranie, aby załatwić jego pytania. Lecz ci zamiast załatwić, to tylko powiększyli jego powątpiewania, powiedzieli mu, że Biblia naucza o absolutnym przeznaczeniu większości rodzaju ludzkiego na wieczne męki, cytując takie ustępy, które oni myśleli, iż tak nauczają. Przekonywali go, że Biblia naucza takiej doktryny. Mówił wtedy do nich. „Ja wierzę, że Bóg jest doskonały w mądrości, mocy, sprawiedliwości i miłości, i nie uwierzę w nic takiego co by miało być przeciwne Jego charakterowi, żeby to miało być objawieniem od Niego. Dlatego nie wierzę, iż On dał Biblie jako Swoje objawienie; ponieważ gdyby Bóg dał ja jako takie, to ono zgadzałoby się z Jego mądrością, mocą, sprawiedliwością i miłością. Wtenczas, gdy zadecydował, że nigdy nie uwierzy w coś jako objawienie Boskie, co jest i będzie przeciwne Jego charakterowi, to wypełnił pozafigurę Daniela (w. 8), postanawiającego sobie nie zmazać się według Zakonu, nieczystymi pokarmami; ponieważ przyszedł do wniosku, że jakakolwiek doktryna, przeciwna charakterowi Boskiemu, jest fałszywą. Zauważmy, że stanowisko, które br. Russell obrał w tej sprawie Boskiego charakteru jako próbomierza objawionej religii, gdy miał 16 lat, zachował aż do śmierci.

SZUKAJĄC ZA PRAWDĄ

      (4) Jego pastor i starsi, jako przedstawiciele najwyższych władz kościelnych (w. 9) bardzo poważali go; i jego postanowienie przyjąć tylko to, co zgadza się z charakterem Boskim (jarzyn – w. 12) wstawiło ich w dosyć trudne warunki względem przynależnego nominalnego ludu Bożego, który by odciął ich z ich stanowisk (tedy mię przyprawicie o gardło u króla – w. 10), gdyby oni nie wymagali,
kol. 2
żeby on przyjął wyznanie kongregacjonalne w całości. Ale oni raczej zgodzili się tymczasowo (dziesięć dni – w. 12) dać mu przywilej poddania wszystkich nauk próbie zgodności z charakterem Bożym, niż mieli utracić takiego wybitnego młodzieńca. Przeto znajdujemy brata Russella, jako młodzieńca 16 – letniego, niewierzącego, nie aktualnie, chociaż pozornie, w Biblie, lecz aktualnie we wyznanie Kalwinowe, które nauczono go, iż jest właściwym wytłumaczeniem Biblii. Był on za bardzo religijnego i logicznego umysłu, żeby się komentować bez objawionej religii. Przeto postanowił sobie dowiedzieć się, która jest prawdziwa religia i w tym celu zadecydował zbadać wszystkie religie, aż się dowie, która jest prawdziwa. Zaczął najprzód od chińskiej, której idea stworzenia była taka: że na początku wszystko było wodą. Potem że jakiś bóg z garścią ziemi wstąpił w łódź i rzucił ziemię na wodę, w której wyrosła w naszą obecną ziemie. To wystarczyło dla niego z religii chińskiej! Gorsze niedorzeczności niż to, zmusiły go odrzucić hinduizm i buddyzm. Ponieważ mahometanizm był częściowo oparty na Starym i Nowym Testamencie, pobudziło go, aby też go odrzucić. I ponieważ judaizm był po części oparty na Starym Testamencie, więc go również odrzucił. Przeto jego odrzucenie niechrześcijańskich religii pozostawiło go na chwilę jakoby utkniętego na brzegach niedowiarstwa, chociaż przez cały czas pobożnie wierzył, że Bóg jest doskonały w mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy i ufał Mu jako takiemu.

      (5) Lecz jego religijne usposobienie nie mogło być zadowolone bez żadnej religii; i martwiło go co ma uczynić. W końcu mówił do siebie, że może przynajmniej tyle wierzyć Biblii ile znajduje się w złotej regule (t. j. w najwyższym Przykazaniu) odnośnie Boga i człowieka: Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich myśli i ze wszystkich sił twoich; a bliźniego twego jak siebie samego. (Mat. 22: 37, 39). Oprócz tego przyszedł do konkluzji, że wyjaśnienie przykazania, będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego, znaczy: Wszystko tedy, co byście chcieli, aby wam ludzie czynili, tak i wy czyńcie im (Mat. 7: 12) jest poprawne. Przeto mówił, ” Ja wierzę tyle z Nowego Testamentu”. To pobudziło go do odszukania pasma myśli w Ew. Mat. 7: 12, które znalazł, że było częścią Kazania danego na Górze. (Mat. 5). Badając to w świetle charakteru Bożego, zauważył, iż było zgodne. Przeto je przyjął. To wzbudziło w nim pragnienie, więcej badania nauk Jezusowych, które doprowadziły go do badania tych samych nauk w innych miejscach czterech Ewangelii Pisma św. Znalazł je zawsze zgodne z charakterem Bożym. To pobudziło go nie tylko do przyjęcia wszystkich nauk Jezusowych w Ewangeliach tak jak on je rozumiał, lecz także do większego ocenienia Jezusa jako natchnionego nauczyciela Bożego. Takie ocenienie nauk Jezusowych wzbudziło w nim pragnienie, aby poznać lepiej Jego życie, co też pobudziło go do badania Ewangelii historycznie, czego wynikiem było rozpoznanie Jezusa, jako doskonałą ludzką istotę i Syna Bożego. Do tego czasu odrzucał on jeszcze Nowy Testament, oprócz Ewangelii.

      (6) Jednego dnia zauważył ustęp (Ew. Jan 16:12-14), w którym Jezus mówił, że Duch objawi Apostołom w przyszłości takie prawdy jakie Jezus im da, i których oni wtenczas nie mogli jeszcze znieść. Pragnął dlatego dowiedzieć się, jakie były te nauki. Przeto zaczął badać Dzieje Apostolskie, Listy i Objawienie; i w miarę jak je zrozumiewał tak zauważył ich zgodność z charakterem Bożym. Przeto stopniowo, i to na właściwej podstawie, przyszedł do uwierzenia, że Nowy Testament jest objawieniem

poprzednia strona – następna strona