Teraźniejsza Prawda nr 82 – 1936 – str. 42
zapytać, dlaczego posłuszeństwo do Pana wymaga ogłoszenia, które jest zawarte w tym artykule? Odpowiadamy, że Pan zaleca to w 3 Moj. 13: 3, 8, 11, 15, 20, 21, 25, 27, 30, 44. Trąd między ludem Bożym jest figurą, na nieczystość Wielkiego Grona, jak to widzimy w wypadku Marii (4 Moj. 12), Giezego (2 Król. 5: 27) i 3Moj. 13; 14 rozdziały, które o tym dowodzą.. Przeto, tak jak kapłan we figurze musiał ogłosić trędowatego nieczystym, tak od pozafiguralnego kapłana jest wymagane, aby ogłosił pozafiguralnego trędowatego między ludem Bożym, że jest zarażony nieczystością Wielkiego Grona. Ponieważ br. Kasprzykowski objawił się jako utracjusz korony, Lewita, więc jest naszym bolesnym obowiązkiem ogłosić go polskim braciom jako takiego.
Winien jest on całej serii rewolucjonistycznych czynów. Już przeszło rok czasu staraliśmy się z wielką miłością i długą cierpliwością przyprowadzić go do żalu za owe czyny. Nie tylko to, że nie żałował tego, lecz nie chce wcale, ażeby mu więcej mówić o tych różnych rewolucjonistycznych czynach, na które zwróciliśmy mu uwagę. Zmusił nas przeto ogłosić go polskim braciom, że jest Lewitą. Jest więc naszą powinnością, dać polskim braciom nasze powody na takie postąpienie, ponieważ mają oni prawo wiedzieć o tym, jeżeli mają współdziałać w pomaganiu kapłanom, w sprzeciwianiu się jego rewolucjonizmowi. Następnie podajemy jego główne rewolucjonistyczne czyny przeciw zarządzeniom Pańskim:
(1) Bez poradzenia się nas i wbrew naszemu poleceniu odnośnie pracy pielgrzymskiej, nie dopuszczał pewnych pielgrzymów do usługi w Łodzi i Pabianicach. nawet zazdrośnie, lecz bezpodstawnie potępiał przed starszymi Łódzkimi jednego z nich, że szuka jego stanowiska. Pomimo tego, że był doprowadzony do przeproszenia za to, to znów przez dłuższy czas nie dopuszczał tych samych pielgrzymów do tych dwóch miejscowości, o czym dowiedzieliśmy się niedawno temu. Gdyby nie był powtórzył tego przewinienia, o którym dobrze wiedział, że ono było wbrew zarządzeniom Epifanicznego Domu Biblijnego, to nie wspominalibyśmy tutaj wcale o tym.
(2) Wbrew naszej doradzie uzasadnionej na fakcie, że Pan chciał tylko dzieła z pod pióra onego Sługi, z małymi dodatkami naszymi. aby były użyte, jako literatura we Wtórej Pozafiguralnej Walce Gedeona, on wydał swój spór z Jezuitą i zalecał rozpowszechnianie tegoż więcej niż broszurkę br. Russella, p. tyt. „Co Będzie Po Śmierci”, składającą się prawie całkowicie z br. Russella gazetek. Gdyśmy w lipcu 1933 r. dowiedzieli się o tym i przedstawili mu, że to jest przeciwne zarządzeniom Pańskim, to w odpowiedzi dał usprawiedliwienie podobne temu jakie Aaron dał Mojżeszowi, że na życzenie ludu zrobił Złotego Cielca – że bracia chcieli, żeby on to uczynił. Potem gdyśmy w lipcu 1933 r. usilnie radzili mu zatrzymać cyrkulację tej broszurki, jako rewolucjonizm, on odmówił to uczynić, mówiąc naszemu sekretarzowi, że on by tego nie uczynił fakt, o którym nie dowiedzieliśmy się prędzej aż powróciliśmy do Ameryki. Na tę sztuczkę rewolucjonizmu wydał on około 800 złotych, które prywatnie skolektował – pieniądze, które mogłyby być korzystnie użyte na prawdziwą literaturę Epifaniczną.
(3) Bez poradzenia się nas, aby otrzymać zezwolenie na taki krok, w celu otrzymania pozwoleństwa od braci w Woj. Poznańskim do zgromadzania się na zebraniach, on podał wniosek do Ministerstwa Wyznań Religijnych, aby mu udzieliło pozwoleństwa na założenie towarzystwa religijnego z główną kwatera w Warszawie i z polskimi Epifanicznymi zborami, jako filie – symboliczny wóz. Na tę sztuczkę rewolucjonizmu wydał on blisko 200 złotych, na adwokata i t. d. Ostatni raz słyszeliśmy o tej sprawie, że Ministerstwo Wyznań Religijnych nie odpowiedziało na jego wniosek. Gdyby ten wniosek był przyjęty, to on otrzymałby kontrole nad wszystkimi polskimi Epifanicznymi zborami – cel do którego jego obecne postępowanie zdaje się wskazywać, że on możliwie dążył, aby to osiągnąć. Bardzo energicznie protestowaliśmy przeciwko takiemu postępowaniu, lecz on usprawiedliwiał się, że nie miał zamiaru używać tej organizacji inaczej jak tylko jako maskę przed Rządem.
kol. 2
Na nasze sprzeciwianie się temu stał się bardzo niecierpliwym i w końcu jak zepsute dziecko, któremu nie uznano po jego woli, odmówił pomoc braciom w Poznańskim w jakikolwiek sposób odnośnie otrzymania pozwoleństwa na zgromadzanie się w zebraniach.
(4) Bez przedstawienia nam najpierw tej sprawy do przyjęcia lub nie przyjęcia, co byłby powinien uczynić jako specjalny przedstawiciel Epifanicznego Domu Biblijnego w Polsce, agitował na kilku konwencjach o wydawaniu „Teraźniejszej Prawdy” w Polsce, żeby artykuły do niej były tam wybierane, i sprawił niezadowolenie z przedruków w „Teraźniejszej Prawdzie”, gdy zaś, jako specjalny przedstawiciel tejże, powinien był szerzyć zadowolenie względem tego.
(5) Sprzecznie z nauką VI-go tomu i wbrew naszej radzie on poradził pewnemu zborowi założyć Szkółkę niedzielną (dla dzieci) i ubliżył polskim rodzicom, mówiąc im, że to jest za wysoki ideał dla nich, aby oni należycie wychowywali swoje dzieci pod względem religijnym. W tym on postąpił wbrew nauce zawartej w liście do Efezów 6: 4. Ponieważ ten zbór przyjął jego doradę, on przeto przyczynił się do zgwałcenia organizacji Kościoła i dobrych Młodocianych Św.
(6) Jego klerykalny przykład aktualnego postępowania, mniej, lub więcej, kontrolując jako biskup zarządzeniami zboru warszawskiego, doprowadził przewodniczących innych zborów do zabrania mniej, lub więcej kontroli w zarządzeniach zborowych – fakt, który zmusił nas pisać przeciwko tej praktyce w odpowiedzi na pytanie zeszłej jesieni w „Teraźniejszej Prawdzie”.
(7) Jego danie kontroli zborowi warszawskiemu nad rozpowszechnianiem literatury Prawdy pomiędzy inne zbory jest dalszym pogwałceniem organizacji Kościoła, ponieważ, jak pokazaliśmy w artykule: „Kościół Kompletnie Zorganizowany”. Pańskim zarządzeniem co do usługi względem powszechnego Kościoła i dobrych Młodocianych Św., jako odrębnych od miejscowego Kościoła jest, aby te usługi były wykonywane przez nauczycieli powszechnego Kościoła. drugorzędnych proroków, a zwłaszcza przez tego. którego On używa za Swe oko, usta i rękę. Cały czas aż do niedawna myśleliśmy, że br. Kasprzykowski ma tę literaturę pod swoim kierownictwem i że tylko używał imienia zboru, jako płaszcz, pod którym się ukrywał. Nie winujemy w tym specjalnie zbór warszawski, lecz jego, za ów bunt, gdy wykazujemy go w obecnym i poprzednim paragrafie; jednakowoż usilnie i miłośnie radzimy warszawskiemu zborowi cofnąć swoje współdziałanie z rewolucjonizmem, o którym piszemy w tych dwóch paragrafach.
(8) Posłaliśmy mu dosyć pieniędzy, aby nadrukował 400.000 gazetek Gedeońskich. Zamiast tyle, to przeciwnie naszym instrukcjom, dał nadrukować tylko 350.000, tłumacząc się, jakoby potrzebował resztę pieniędzy na opłatę przesyłki gazetek do tych, którzy nie mogli takowej opłacić, gdy zaś powinien był dać nadrukować 400.000 i spodziewać się, że koszta przesyłki wpłyną innymi sposobami.
(9) Bez poradzenia się nas i otrzymania naszego pozwolenia na to, on zniżył cenę naszej broszurki, „Co Będzie Po Śmierci” i dał pod kontrolę księgarni zboru warszawskiego blisko 100 tomów „Wykładów Pisma Św.”, które daliśmy pod opiekę jemu, jako naszemu przedstawicielowi dla rozpowszechniania między braci.
Z wyjątkiem punktu (6) i (7) wszystkie powyższe punkty dowodzą, że był przedstawicielem upartym (chcąc mieć swoją wolę), który źle przedstawiał i ignorował Epifaniczny Dom Biblijny, którego był przedstawicielem i z którego przez cały rok otrzymywał obfite utrzymanie dla siebie i rodziny, około 270.00 złotych miesięcznie; jego inne wydatki były również pokrywane funduszem Prawdy. Gdy wskazaliśmy mu na niektóre jego rewolucyjne czyny, to spierał się z nami, nazywając nas tyranem; mimo tego on nie może wskazać nawet na jedną rzecz, w której ciemiężyliśmy go. Z naszych miłosnych usiłowań, w celu odciągnięcia go od takiego rewolucyjnego postępowania, drwił sobie, jakoby te wysiłki były nie do zrozumienia, pogardził naszymi przestrogami odnośnie Lewickiego rewolucjonizmu, i jego