Teraźniejsza Prawda nr 101 – 1939 – str. 59
jest przykładem takich pozafiguralnych protestów. Przystawowie Izraelscy, kładąc winę tego na próg ludu Faraona, szczególnie jego urzędników (ciemięzców) (w. 16), przedstawia reformatorów kładzenie winy przez publiczne słowa i czyny na pozafiguralnych Egipcjan, szczególnie na grzech, błąd i śmierć, gdyż one działały przez pozafiguralnych Egipcjan. Są to te wysiłki przełożonych, aby dostać ulgę dla Izraela, które umożliwiły nas widzieć, że oni przedstawiają reformatorów.
(26) Odpowiedź Faraona (w. 17, 18) znaczy, w figurze i w pozafigurze, to samo, cośmy widzieli powyżej, gdy zastanawialiśmy się nad w. 7, 8, które on tu powtarza, oprócz powtórzenia słowa „próżnujecie”, które służy do dania większej siły tej myśli w figurze i pozafigurze. Przeto nie potrzeba dalszego wyjaśnienia tych wierszy. Rozumie się, tak jak w w. 7, 8, on dał tę odpowiedź w czynach, nie słowach. Przełożeni widząc (w. 19), że źle z nimi, przedstawia, że reformatorzy po wielu gorzkich zawodzących doświadczeniach zauważyli bezskuteczność swych wysiłków reformacyjnych, tak, nawet więcej niż daremność ich, gdyż ich najlepsze wysiłki tylko doprowadzały do gorszych nadużyć. To jest jasno widziane w światowej finansowej sytuacji i prohibicji w północnej części Stanów Zjed., gdzie przemytnictwo wódki sprawia wielu ludziom, zwłaszcza młodzieży gorsze zło niż szynk. Druga połowa w. 19 jest powtórzeniem drugiej połowy w. 11, więc nie będziemy tutaj powtarzać wyjaśnienia, lecz odsyłamy drogich braci do wyjaśnienia, danego powyżej na w. 11. Tak jak po ich rozmowie z Faraonem przełożeni spotkali się z oczekującym Mojżeszem i Aaronem, tak po każdym ogólnym wysiłku reformacyjnym i jego niepowodzeniu (jako poza figur a rozmowy z Faraonem) reformatorzy przyszli w kontakt z oczekującym Jezusem i Kościołem, tj., nastąpiło zamienienie idei pomiędzy reformatorami, a Jezusem i Kościołem, Jezus przemawiając przez Kościół. Mamy świetną ilustrację tego z r. 1897, po przegraniu p. Briana w jego wysiłkach reformacyjnych w łączności z agitacją za nieograniczonym kuciem srebrnych pieniędzy w jego ubieganiu się o stanowisko prezydenta, Jezus i Kościół spotkali go rozdziałem „Wołania Żeńców” z 4-go tomu, który ukazał się w r. 1897. Ten rozdział ukazał się w Strażnicy (1-go października, 1896 r.; Nr. 19, Strażnica Dodatkowa) i był rozpowszechniony w liczbie 100.000 kopii przez Narodowy Komitet Demokratyczny, jako część ich literatury propagandowej na poparcie stanowiska p. Briana. Lecz przepowiednie tej Strażnicy z Listu Jakuba 5:1-8 o niepowodzeniu się jego wysiłków dało się jemu i innym odczuć tak, że poszkodziło jego sprawie; i ich zawód zmusił ich uczynkami do obwinienia naszego Pana i prawdziwego Kościoła (w. 21) za powiększenie zła.
(27) Życzenie przełożonych (w. 21), żeby Jehowa raczył wejrzeć i rozsądzić Mojżesza i Aarona za pobudzenie Faraona i jego sług przeciw nim, przedstawia reformatorów w ich uważaniu Kościoła, podczas jego działania w rzeczywistości, jako mówcze narzędzie Jezusa, zaszkodzącego sprawie reformacyjnej, przez pobudzenie złych przeciwników i warunków przeciw ich pracy reformacyjnej, pragnąc i modląc się, żeby Bóg raczył ich rozsądzić przeciw tym, co byli w rzeczywistości Chrystusem Bożym. Ci reformatorzy, będąc bardzo pewni, że mają rację, mogli uważać tych, co rzeczywiście byli Chrystusem Bożym, za nieprzyjaciół sprawiedliwości, przeciw komu czuli się być usprawiedliwieni w modleniu się i pragnieniu czynami przekleństwa Bożego! Co za ostrzegający przykład przeciw zbytniej pewności i zarozumiałości! Jak jawnie widocznymi reformatorzy stoją tutaj objawieni, jako pragnący popularności („żeście nas ohydzili”), nawet przed bezbożnymi; Niepopularność u bezbożnych właściwie powinna
kol. 2
być uważana, jako udekorowanie za zasłużoną służbę, udzieloną przez pochwalającego Jehowę tym, co są wierni Jego sprawie. Wielu się dziwiło dlaczego ci reformatorzy nie przyszli do znajomości Prawdy. W. 21, pokazując, że oni schlebiali dwom partiom, wzdychali za popularnością, nawet u bezbożnych, dowodzi, że im było brak potrzebnej pokory, głodu, cichości, rzetelności i świętobliwości. Z pewnością tu znów widzimy, że nie wszystko jest diamentem co się iskrzy. Mówienie przełożonych, że Mojżesz i Aaron dali miecz w rękę Faraona i jego sług, aby ich zabili, przedstawia głoszenie reformatorów słowem i czynem, że ci co byli rzeczywiście Chrystusem i Kościołem, stawiali swoim ciemięzcom argumenty, zbijające ich pozycje. Sprawa p. Briana, powyżej podana, jest do punktu. Nasze omówienie zajęcia się naprawianiem zaułków, nawracaniem, prohibicją, pracą podnoszenia społeczeństwa, dobrego obywatelstwa, itp., połączone z naszym wskazaniem na różnicę w naszej misji, na proporcjonalną daremność pracy reformacyjnej teraz i na królestwo, jako jedyne lekarstwo na obecne zło i dawanie naszego czasu i siły dla pracy Pańskiej, reformatorzy uważali, jako dawanie argumentów przeciw nim w ręce diabła i złych ludzi, aby ich zbili.
(28) Wrócenie się Mojżesza (w. 22) do Pana ze sprawozdaniem z pozornego niepowodzenia się przedstawia powtórzenie faktu przez naszego Pana przed Bogiem, że publiczne wysiłki zdawały się być nieowocne. Żal Mojżesza w tej sytuacji, która jakoby się pogorszyła dla ludu Bożego, przez jego, od Boga mu poleconą pracę, żeby pozyskać ich uwolnienie, sprawując dotąd przeciwne skutki od tych, co były pragnione i zamierzone, przedstawia współczujące serce naszego Pana, smucące się nad tym tymczasowo gorszącym stanem ludu Bożego, spowodowanym przez Jego pracę od Boga mu powierzoną, aby starał się pozyskać ich uwolnienie, lecz jakoby pogorszył sytuację zamiast sprawić pragniony i zamierzony lepszy stan. Sympatyczny smutek przemówił do Jehowy a nie Jego słowa, co jest pozafigurą pytań Mojżeszowych i zdań w. 22, 23. Pomimo faktu, że Mojżesz i Jezus byli ostrzeżeni na początku o niepowodzeniu z Faraonem (2 Moj. 3: 19, 20; 4: 21 – 23), to jednak ich głęboka miłość dla ludu Bożego i współczucie z nim uczyniły ich bardzo smutnymi w ich powiększonym ciemięstwie. W. 22 i 23 objawiają nam głęboką miłość dla i współczucie z figuralnym i pozafiguralnym ciemiężonym ludem Bożym, odczuwane stosownie przez figuralnego i pozafiguralnego Mojżesza. Dla nas samych znajduje się dużo pociechy w tej myśli, że mamy współczującego Arcykapłana i Wodza, który był dotknięty odczuciem naszych słabości. (Do Żyd. 2: 17, 18; 4: 14, 15.) Miłość i współczucie, którego nasz Pan się nauczył względem nas podczas Swoich dni w ciele jeszcze pozostają z Nim i kwalifikują Go na Arcykapłana stosownego dla nas w naszej potrzebie. (Do Żyd. 5:7-9.) Te zastanowienia powinny współdziałać z innymi, ażeby nas powstrzymać od omdlewania (Do Żyd. 12:3) i pobudzać nas zapewnieniem, żeby udawać się do tronu łaski, aby otrzymać miłosierdzie i znaleźć łaskę do pomocy w czasie potrzeby (Do Żyd. 4:16), widząc, że On zawsze żyje, „aby orędował za nami, ” (Do Żyd. 7: 25). jak to jest pokazane w figurze w w. 22, 23. Tak figuralny, jak i pozafiguralny Mojżesz pokazuje, jak trudno jest dla nawet najlepszych istot znieść bez smutku bardzo pożądaną nadzieję niewypełnioną „A przecieś nie wybawił ludu twego”. Z w. 22 i 23 możemy dobrze nauczyć się lekcji współczucia, miłości, pragnienia praktycznych skutków z wysiłków wyłożonych, spodziewania się tymczasowych niepowodzeń, cierpliwości wśród nadziei niewypełnionej, modlitwy na pracę Pańską, ufności w powiedzeniu Bogu wszystkich świętych