Teraźniejsza Prawda nr 98 – 1939 – str. 15

kierownictwem jakiegoś niższego anioła, to ważne sprawy były polecone Gabrielowi, jako temu, który miał jakoby pełnomocnictwo, odnośnie spraw Danielowych i innych. Gabriel się spóźnił, i nadmienił, co było powodem tegoż; książę Perski sprzeciwiał mu się przez dwadzieścia dni i jeden.

      Poprzednio pokazaliśmy, że ten Wiek Ewangelii był inny od Wieku żydowskiego i poprzednich wieków; że po nastaniu Dyspensacji Ewangelii, zewnętrzne demonstracje, takie jak dary Ducha św. – dar uzdrawiania, dar języków, wykładanie języków i rozeznawanie duchów – i odwiedzania przez aniołów ustały; i że podczas Wieku Ewangelii wolą Bożą było, żeby Duchowy Izrael chodził wiarą, a nie widzeniem, i że przeto nie byłoby właściwym po zupełnym założeniu Kościoła spodziewać się ukazywania się aniołów i objawiania się ich zewnętrznie. Lecz aniołowie Pańscy, pomimo tego mają rozkazanie szczególniejsze względem nas z Kościoła Ewangelii niż mieli odnośnie którychkolwiek innych z ludu Pańskiego kiedykolwiek przedtem w historii świata. Pan specjalnie interesuje się Duchowym Izraelem. Ci aniołowie więc mają pieczę o nas, kierują naszymi sprawami i są narzędziami,
kol. 2
czyli przewodami Boskimi, przez które on komunikuje nam Swoją wolę; tj., komunikacje w znaczeniu opatrzności nad nami, powodując tę opatrzność lub tamtą opatrzność, a nie przez mowę.

      Nie chcemy dać myśli, że aniołowie szepczą, nam w uszy. Myślimy, że aniołowie, którzy teraz szepczą do ucha, są tymi samymi co pukają w stoły, komunikują przez „ouija” stoliki, przez pismo ręczne i rozmaite inne komunikacje do ucha i ócz od spirytystycznych mediów; mianowicie, złych duchów, upadłych aniołów. Naszym wyrozumieniem jest, że święci aniołowie nie czynią nic podobnego. Lud Pański obecnego wieku ma szukać swoich instrukcji w Jego Słowie. Książki o Mormonizmie lub spirytyzmie, lub Nowej Myśli, lub przenikliwej władzy mediów są niepotrzebne dla dzieci Pańskich. One są wszystkie sidłami Przeciwnika i jego demonów. Naśladowcy Chrystusa mają Biblię i niewidzialne usługiwania świętych aniołów w swych sprawach, ażeby opatrznościowo mieli pieczę i nadzór nad nimi. To, dla nas, jest bardzo rzeczywistym i wielką pociechą. Gdybyśmy myśleli, że Bóg to czyni wszystko osobiście, to myślelibyśmy, że On napewno zapomniał o nas. Lecz mając zapewnienie Jego Słowa, że ani włos nie może nam spadnąć z głowy bez wiedzy naszego Ojca, nasz umysł może spoczywać w tym, że On dokonywa Swoich zamiarów w Chrystusie dla Swoich dzieci przez usługiwania świętych aniołów.

kol. 1

NIEKTÓRE ZARYSY STATUTU ZBORÓW
C. KASPRZYKOWSKIEGO

      Nasi czytelnicy przypomną sobie, że krótko po opuszczeniu ruchu Epifanicznego, C.K. starał się zorganizować wszystkich ludzi w Prawdzie, którzy nie należeli do Towarzystwa, w jedną grupę. Bracia i siostry w Prawdzie Epifanii, z wyjątkiem niektórych przesianych, i Stahnowici odrzucili jego propozycję otwarcie. Brzaskowcy przyjęli tę propozycję na chwilę – widocznie tak długo, aż im się udało pozyskać tyle jego członków, ile mogli, co też im się poszczęściło uczynić w Warszawie, Łodzi i Bydgoszczy. Brzask odrzucił go zupełnie jako swego przedstawiciela, a p. Radkego z Łodzi obrali za przedstawiciela Brzasku na Polskę. Zbór łódzki nawet odmówił C.K. posłuchu. Rozdzielenie nastąpiło pomiędzy Brzaskiem i Kasprzykowskim w Bydgoszczy i Warszawie i widocznie wszyscy, którzy nas opuścili z C.K. w r. 1936 w Łodzi, teraz opuścili go i zostali z Brzaskiem, gdy go Brzask odrzuci”;, a uczynił p. Radkego za swego przedstawiciela na Polskę. C.K. ogłasza swoich kilku, jako Stowarzyszenie Badaczy Pisma św. Grupa II, co jest prawie nazwą, która należy do braci Epifanii, którzy mają tę samą nazwę, tylko mają dodane słowo „Epifanii”,

      C.K. przygotował statut dla swoich zborów, który ma kilka paragrafów, które wskazują, że te zbory uznają go i niektórych jego poruczników, jako centralną organizację. Z tego widzimy, że drzewo było ścięte w celu przygotowania go na nowy słup. C.K. przykazał swoim zwolennikom, żeby nie pozwolili jego statutowi dla zborów wpaść w nasze ręce, co dowodzi, iż wiedział, że są słabości w nim, i nie chciał, żebyśmy się o nich dowiedzieli, wiedząc, że bylibyśmy je wyjawili, gdyby dostały się do naszej wiadomości. Jednak kopia tegoż dostała się do nas i będziemy cytowali w streszczeniu i komentowali na niektóre z jego zarysów.

      Według 2-go warunku par. 4-go, pod nagłówkiem SKŁAD ZBORU, jest pokazane, że ma w swoich zborach dwojakich członków: (1) takich, co są poświęceni, których nazywa „członkami rzeczywistymi” i (2) sympatyków, których nazywa „próbnymi członkami”. Zdanie, omawiające próbnych członków brzmi jak następuje: „Członkiem próbnym, czyli sympatykiem, może być każdy bez różnicy płci, który sympatyzuje z celem zboru, lecz który nie poświęca się Bogu na specjalną służbę i nie przyjmuje symbolu chrztu”.

      W pierwszym zdaniu par. 11. daje tym sympatykom prawo głosować we wszystkich sprawach z wyjątkiem wyborów członków do zarządu, co można zauważyć z tego zdania, które brzmi: „Tylko ci, którzy przyjęli symbol chrztu – brat czy siostra – mają prawo głosować przy wyborach do zarządu. We wszystkich innych sprawach mają prawo głosować i sympatycy.

      Według następnego zdania 11 par. ci, co nie mogą przyjść na zebranie częściej niż dwa razy na miesiąc, nie mogą głosować w wyborach do zarządu. To jest pokazane w zdaniu, które brzmi: „Członek zboru, który nie może przychodzić na zebranie częściej niż 2 razy w miesiącu, nie ma prawa głosować przy wyborach do zarządu”. Pozwalać niepoświęconym głosować w zborze jest zupełnie niewłaściwym. Również jest zupełnie niewłaściwym zabraniać głosować na starszych i diakonów tym, którzy nie mogą przyjść na zebrania częściej niż dwa razy w miesiącu.

      Czwarty warunek par. 11. brzmi: „Członek zboru, który przez 6 miesięcy nie uczęszcza na zebrania, bez należytego wytłumaczenia się przestaje być członkiem zboru i gdy chce być przyjęty z powrotem, zbór to musi przegłosować”. To jest nadzwyczajne postąpienie – wykluczyć kogoś ze zboru za nie uczęszczanie na zebrania przez sześć miesięcy – jest znakiem wtrącania się
kol. 2
w czyjeś sprawy, wbrew celowi Pańskiemu, który wystawia każdego na osobistą próbę.

      Według 3. warunku w par. 8 zarząd zboru wybiera przewodniczącego, sekretarza, skarbnika i księgarza i ich zastępców i przedstawia ich zborowi do przyjęcia, zbór mając prawo zmienić tą decyzję. To jest sztuczka klerykalizmu. Zbór powinien nominować i obrać przewodniczącego, sekretarza, skarbnika, księgarza i ich zastępców, a nie tylko przyjąć wybór tych przez zarząd. Zarząd, jako taki, nie ma mieć nic do czynienia z nominacją i wyborem tych, tylko, jako jednostki zboru. Warunek 3. par. 8 brzmi: „… Zarząd zboru wybiera z pośród siebie przewodniczącego, sekretarza, skarbnika, księgarza, oraz ich zastępców i przedstawia zborowi do zatwierdzenia. Zbór ma prawo zmieniać decyzje podziału urzędów, dokonanych przez zarząd”.

      5-ty warunek w par. 8 brzmi: „… wszelkie sprawy powinien najpierw rozpatrzyć zarząd zboru i gotowe sprawy przedstawić zborowi do zatwierdzenia”. To jest jeszcze jednym klerykalnym przywłaszczeniem praw zborowych; ponieważ którykolwiek członek zboru ma prawo przedstawić sprawę gospodarczą zborowi, bez względu na to, czy ta sprawa była wpierw rozpatrywana przez zarząd, czy nie. Ten warunek nie pozwala, żeby co było przedstawione zborowi oprócz tego, co zarząd potwierdzi.

      7-my warunek par. 8 brzmi: „Wszystkie sprawy przedstawia zborowi przewodniczący, lub jego zastępca”. To znowu jest klerykalizmem; ponieważ to znaczy, że czegokolwiek przewodniczący, lub jego zastępca nie chce przedstawić zborowi, to nie będzie mu przedstawione, bez względu na to, czy zarząd chce to mieć przedstawione, czy też jeden, lub więcej członków. Ten paragraf 8 – my jest dosyć przesiąknięty klerykalizmem.

      2-gi przepis par. 9 brzmi: „Każdy członek zboru, gdy przychodzi do zboru w niedzielę, stosownie do 1Kor. 16: 2, według swej możności, niech da składkę. Składka nie powinna być mniejsza niż 25 gr. na tydzień, czyli 1 zł. miesięcznie. Zbór lub zarząd może zwolnić od składki zupełnie, jeżeli mu warunki płacić nie pozwalają. – 2Kor. 9:6, 7.” Tu jest jeden z przepisów statutu, który zdradza miłość do pieniędzy. żaden zbór, ani jednostka nie ma prawa powiedzieć komuś ile najmniej musi ofiarować; ani też żaden zarząd, lub zbór nie ma prawa domagać się wytłumaczenia od kogoś dlaczego on nie daje przynajmniej 25 gr. na tydzień, lub 1 zł. miesięcznie. Tylko klerykalista, któremu się rozchodzi o wełnę owiec, a nie o ich dobro, podałby taki przepis dla zboru.

      3-ci przepis par. 9 brzmi: „Przy załatwianiu spraw stanu cywilnego każdy ponosi opłaty, jakie zbór uchwali. W zasadzie nie mogą być niższe niż 5 zł. od ślubu i 50 gr od świadectwa urodzenia. Opłaty przyjmuje skarbnik, lub jego zastępca i wydaje kwit, który przedstawiony, jako dowód, przewodniczącemu pozwala załatwić sprawę”. Tutaj C.K. stawia przepis na swoją korzyść; ponieważ on jedyny w jego grupie może załatwiać śluby, i tu on żąda przynajmniej 5 zł. za załatwienie ślubu, żądanie 50 gr. za świadectwo urodzenia jest jeszcze jedną rzeczą zupełnie klerykalną, tak jak jego żądanie 5 zł. za ślub jest klerykalnym. Czy on, tak jak niektórzy inni klerykaliści, zażąda zapłaty za chrzest i za pogrzeb? Redaktor niniejszego pisma nigdy nie przyjmuje pieniędzy za załatwienie ślubu, pogrzebu, lub jakiej innej służby braciom. Od takiego miłośnika pieniędzy, jakim jest C.K.. którego bezwstydny klerykalizm i miłość pieniędzy jest jawna W przepisach tego statutu, można spodziewać się wymagań, jakie są podane w tym przepisie par. 9.

poprzednia stronanastępna strona