Teraźniejsza Prawda nr 63 – 1933 – str. 28

Lecz w swoim czasie, gdy się oczyszczą, dowiedzą się, że nasz postępek względem nich był właściwym wyobrażonym przez Aarona prowadzącego kozła do bramy, oddającego go przeznaczonemu człowiekowi i zostawiającego go na puszczy Azazelowi. I nie prędzej aż to zrozumieją,
kol. 2
nie będą uznawali naszych postępków wobec nich za słuszne, tymczasem musimy ponosić ich złe traktowanie nas z czego jesteśmy zadowoleni, wiedząc, że jako części Najwyższego Kapłana Świata musimy pozostać wiernymi w naszej misji prowadzonej do Kozła Azazela.

kol. 1

TO JEST CIAŁO MOJE
– TO JEST KREW MOJA

(Ciąg dalszy z ostatniego numeru)

      (3) Z tej doktryny, o prawdziwej obecności w chlebie i winie można wyciągnąć inne, nie biblijne wnioski (a) Pierwszy z nich jest, że ciało i krew Jezusa może być w wielu miejscach w jednym i tym samym czasie, co nie jest prawdą; ponieważ według tej doktryny, gdziekolwiek Wieczerza Pańska jest obchodzona, to ciało i krew są tam obecne. A, że ona jest często obchodzona w różnych miejscach w tym samym czasie; przeto według tej doktryny, ciało i krew Jezusa są we wielu miejscach w tym samym czasie, co jest niemożebne. (b) Następny wniosek wypływający z tej doktryny jest taki, że Jezus ma mil jony ciał i rzeki pełne krwi; ponieważ według niej każdy komunikant otrzymuje całe ciało Jezusa i trochę Jego krwi. Według tej doktryny to biliony osób już je otrzymały, a miliony z nich otrzymywały je w tym samym czasie, co znaczyłoby, że Jezus musiał posiadać miliony ciał i rzeki krwi. Dlatego doktryna o prawdziwej obecności w chlebie i winie jest niedorzeczna.

      (4) Doktryna o prawdziwej obecności w chlebie i winie jest przeciwną faktom. Ani jeden fakt mający łączność z pierwotną wieczerzą, ani późniejszymi Pamiątkami nie popiera jej, ale wszystkie fakty, mające jakąkolwiek z nimi łączność przeczą jej.

      (5) Doktryna o prawdziwej obecności w chlebie i winie jest przeciwna rozsądkowi. Nie ma tam nic w niej rozumnego, coby ją popierało; rozum musi być zupełnie usunięty na stronę, by mógł w nią uwierzyć. Z tych więc powodów nie może być załączoną to tajemnic Bożych, których szerokość, długość, głębokość i wysokość są pojmowane tylko przez świętych (Ef. 3: 4, 18; Mat. 13: 11). Prawda, iż jest tajemnicą, lecz należy do tajemnicy nieprawości, nie do tajemnicy Bożej.

      (6) Ta doktryna sprzeciwia się naszym pięciu zmysłom, szczególnie w formach przeistoczenia i połączenia się ciała i krwi Chrystusa z chlebem i winem w komunii, ponieważ te pięć zmysłów były dane nam na to, ażeby nam dopomagały do poznania faktów (Łuk. 24: 39, 40), przetoż doktryna o prawdziwej obecności nie może być prawdziwą.

      (7) Doktryna o prawdziwej obecności nie może być sprawdzona; bo jeżeli ani Biblia, ani rozum, ani fakty nie potwierdzają jej a ona sama sprzeciwia się Biblii rozumowi i faktom, a zatem jawna stąd, że nie może być sprawdzoną.

      (8) Ta doktryna jest największym złudzeniem, jakie kiedykolwiek było przedstawione. A jest obliczona na to, aby wywyższać kler, a poniżać ludzi świeckich i jest używaną przez Szatana w tym celu, aby mogła pokrywać najbezczelniejsze nadużycia kleru.

      (9) Te doktryny wprowadzają zabobony i łatwowierność, które nie przystoją świętym Bożym; ponieważ nabożeństwa, które je przedstawiają, są prawdziwie oszukańczymi ceremoniami i podstępnymi drwinami z punktu zapatrywania na błędność tych doktryn.

      (10) Te doktryny, szczególnie przeistoczenie i społeczność ciała i krwi Chrystusowej w komunii pociągają za sobą pytania i sprzeczki o słowa poniżające pobożność i poszanowanie, np. czy myszy, jedząc konsekrowany chleb jedzą ciało Chrystusowe, itd.

      (11) Zatruty chleb lub wino otrułoby komunikantów.

      (12) Chleb lub wino zmieszane z olejem rycynowym zbiera na wymioty komunikantom.

      Nauczyciele wszystkich trzech powyżej przeglądanych doktryn, o prawdziwej obecności dowodzą, że oni je opierają na literalnym tłumaczeniu słów naszego tekstu. Gdyby nawet jakiekolwiek literalne tłumaczenie tych wierszy
kol. 2
zawierało w sobie którykolwiek z tych trzech poglądów, to powyżej podane wywody dowiodłyby, że tym słowom nie powinno dawać się literalnego tłumaczenia; i gdyby było tylko jedno literalne tłumaczenie, to, rozumie się, że nie wydałoby aż trzech różniących się poglądów.

PODSTAWA BŁĘDU

      Błąd opierający się na ich twierdzeniu, odnoszącym się do literalnego tłumaczenia, jest częściowo popełniany z tej przyczyny, że nauczyciele każdego poglądu sprzeczają się jakoby słowo jest miało tylko jedno znaczenie. Nasze wyrozumienie tej rzeczy jest takie: że słowo jest jak wiele innych słów, ma kilka literalnych znaczeń. Ci, co nauczają o prawdziwej obecności w chlebie i winie biorą tylko jedno znaczenie tego słowa i kładą na nie nacisk, jak gdyby ono było tylko jedynym słowem, mającym literalne znaczenie. chociaż ich „literalne” tłumaczenie wydało aż trzy różniące się poglądy! W tym oni się bardzo mylą. Są szczególnie dwa literalne znaczenia jakie czasownik „być” posiada:

      (1) jest orzeczeniem do wyrażenia aktualnego istnienia;

      (2) jest orzeczeniem do wyrażenia aktualnej reprezentacji; ale w obu razach znaczenie jest literalne. Np. gdy mówimy: Pies jest zwierzęciem, to wypowiadamy literalne zdanie w którym słowo jest, byłoby literalnie użyte jako orzeczenie aktualnego istnienia. Ale, gdybyśmy wyrazili się o fotografii rodziców: To jest mój ojciec, albo to jest moja matka, to wyrazilibyśmy zdanie literalne, w którym słowo jest, byłoby literalnie użyte jako orzeczenie aktualnej reprezentacji. W obydwóch zdaniach słowo „jest” jest użyte literalnie, lecz w różnych literalnych znaczeniach, tak jak słowo słuchać jest trzy razy użyte literalnie, gdy w jednym zdaniu znaczy rozumieć (Mat. 13:13), to w drugim zdaniu znaczy słuchać uszami (Mat. 13:14), a w trzecim (Dz.Ap. 3:22) być posłusznym.

      Czasownik „być” w jego różnych formach jest użyty jako orzeczenie aktualnej reprezentacji, aby dać wyjaśnienie, tłumaczenia rzeczy, która stoi w miejscu innej. Tak więc w zwykłej rozmowie, jak powyżej wykazane, możemy mówić o fotografii, to jest mój ojciec, matka, mąż, żona, syn, córka, przyjaciel, sąsiad, itd. ale każdy rozumiałby, że wyjaśniamy osobę, którą to fotograf ja reprezentuje i rozumiałby nas, że wyrażamy nie aktualne istnienie, ale aktualną reprezentację. Tak np. Gen. Fryderyk Grant, w towarzystwie kilku swoich przyjaciół, wskazując na posąg swego ojca w Nowym Yorku powiedział: „to jest mój ojciec”. Tu, też, aktualna reprezentacja była literalnie wyrażona przez słowo jest. To zdanie było całkiem literalne; bo wyrażało literalnie tłumaczenie tego posągu. W komedii Szekspirowskiej w Hamlecie, było często mówione o p. Booth, gdy on odgrywał rolę, uosabiając czyli reprezentując Hamleta, wyrażano się więc o nim: Oto Hamlet. To orzeczenie było literalne, rozumie się, że nie o aktualnym istnieniu, ale o aktualnej reprezentacji była mowa. A więc o wizerunku albo posągu powiedzielibyśmy, to jest ten lub ów, a przez to wyrazilibyśmy aktualną reprezentację. T« przykłady wystarczą na dowód, że czasownik „być” w jego różnych formach może być użyty literalnie ażeby wyrazić aktualną reprezentację, jak również i aktualne istnienie. A to tak zawsze bywa, gdy czasownik jest orzeczeniem w zdaniu, które wyjaśnia znaczenie rzeczy reprezentacyjnej. A w takim wyrażeniu słowo jest, literalnie znaczy reprezentuje.

      Udajmy się teraz do Pisma Św., a zobaczymy czy taki zwyczaj nie jest także stosowany w Biblii. Zobaczmy najpierw tłumaczenie przypowieści, które, rozumie się, są reprezentacyjnymi wydarzeniami. W Ew. Mat. 13: 24 – 30 Jezus podaje przypowieść o pszenicy i kąkolu i w odpowiedzi na

poprzednia strona – następna strona